piątek, 21 czerwca 2013

Niall- cz.7.

Wstałem z białej kanapy i ruszyłem do swojej garderoby. No wkońcu dzisiaj jest premiera w kinie, a jeżeli będzie tam dziewczyna to będe i ja. Pobiegłem do łazienki i wykąpalem sie. Nastepnie ulożyłem swoje włosy i wybrałem strój. Biała koszula, garnatowy sweter i beżowe spodnie - to mój strój na dzisiaj. Wybiegłem z łazienki i zerkacjąc na zegarek stwierdziłem, ze musze już wychodzić. Wsiadłem do swojego auta i odpaliłem silnik. Ruszyłem w strone kina, gdzie dzisiaj powinna być premiera a na niej {TI}. 

***Oczami {TI}***
Założyłam drugiego buta i przejrzałam sie w lustrze. Wyglądałam niecodziennie. Mój strój idealnie zgrywał sie z lokami, roboty mojej mamy. Zeszlam na dól i chwyciłam torebke. Usiadłam na sofie z rodzicami i oczekiwałam na smsa od znajomych, którzy mieli po mnie przyjechac. Po kilku minutach usłyszałam dzwięk i pożegnałam się z rodzicami. Wyszlam z domu i udalam sie do średniej wielkości limuzyny. Przywitałam sie z przyjaciółmi i pojechaliśmy pod kino. Po chwili poczułam jak samochód zatrzymuje się, a do środka wpada świerze powietrze. Drzwi sie otworzyły i wyszliśmy na zewnątrz. Kilku dziennikarzy zaczepiło nas. Następnie weszliśmy do środka i po kilkudziesięciu minutach halasu i gwaru przed salą kinowa zasiedliśmy na miejsca. 
Światło przygasło, a tłum umilkł. Miałam świetne miejsce, wiec widziałam wszystkich. O mój boże, ile ludzi. 
Na ekranach pojawiły się pierwsze obrazy. Nagle kolory na obrazie znikły i nastał ciemność. Ludzie w sali nie ukrywali swojego zdziwienia. Po chwili znów pojawiły się obrazy na białym płutnie. 
Oczekiwałam rozpoczęcia filmu o seryjnym mordercy, który chce zabić rodzine kumpla. No, a tu mi na obrazie jakieś boisko. No kocham boisko, ale bez przesady, że takie pomyłki w kinie i to na premierze. Nagle przed kamerą upadła piłka, która turlała sie po trawie. Pojawiła sie kolejna scena. Myślałam, że padne na zawał. Właśnie obejrzałam moje pierwsze spotkanie z Niallem. Wszystko było jak wtedy. Gol. Uderzenie Horana. Łaskotki. Scena znów się zmieniła. Byłam to ja, gdy trenuje, a Niall siedzi na trybunach i mnie ogląda. Kolejna scena. Mecz, który byl niedawno. Kamera stał za Horanem i nagrywała go jak oglądał mecz. Krzyczał i kibicował mojej drużynie, a po moim ostatnim golu była bardzo szczęśliwy. Nie wiedziałam co czuje. Wstałam i podświetlonymi schodami zeszłam na dól. Już chciałam wejść do ciemnego korytarza, który prowadzi do wyjścia, ale ktoś stanął przede mną. Podniosłam głowę i zobaczyłam Nialla. Chciałam go wyminąć, ale on znów stanął mi na drodze.
-{TI} Wysłuchaj mnie. Proszę.- powiedział smutnym glosem. Popatrzyłam na niego i stwierdziłam, że wysłucham jego tłumaczenia. 
- Czego ode mnie chcesz. ? - zapytałam chłodno. Zrozumiał, że dam mu małą szanse i może mówić, to usmiechnął się lekko.
- Dlaczego tak chłodno mnie potraktowałaś po tym meczu. ? - zapytał. 
- Sam stwierdziłeś, że nie potrzebujesz nikogo. - odpowiedziałam.
- Ale... - zaczął.
- Nie Niall. Stanowczo powiedziałeś, żę nie chcesz być z nikim. Ja przez ten krótki czas poczułam do ciebie coś. Nie tylko przyjaźń. A po tym jak usłyszałam twoje słowa na stadionie, zwątpiłam. Zwątpiłam w to, że coś może być. 
- To nie było tak. Posłuchaj, ja powiedziałem tak, bo nie miałem na myśli, że nie chce ciebie. 
- To o co ci chodziło. ? 
- Chłopcy ciągle gadali o własnych podbojach. Pytali sie później mnie. Ja nie nie wiedziałem co ty sądzisz o mnie i tobie. O nas. Nie wspomiałem o tobie, bo nie chciałem ci robić w zyciu zamieszania. A to jak powiedziałem, że nie chce nikogo i nie potrzebuje dziewczyny to miałem na myśli dziewczynę, od Harrego. Jakaś jego kuzynka chciała się ze mną umówić, ale ja już byłem zakochany w tobie, a też nie wiedziałem o twojch uczuciach. - Mówi tak szybko, że nie usłyszałam wszystkiego, ale przekonał mnie. Wtuliłam sie w niego i pocałowałam. Odsunełam się od niego.
- Przepraszam, że nie dałam ci tego wyjaśnic już przedtem.- Powiedziałam nieco zawstydzona. 
- NIe ma o czym mówić. A pro po... Idziemy stąd? Wszyscy na nas patrza. - zaśmiał się. 
- Spadamy. - Chłopak zabrał mnie za ręke i wyprowadził z sali, a następnie z budynku. 
Pojechaliśmy jego autem do mojego domu, bo zebrało się na burze. Nie jest to najlepsze zjawisko pogodowe jak dla mnie. A mój dom jest najbliżej, wiec pojechaliśmy z blondynem do mnie. Zaparkował jak najbliżej domu, abyśmy nie zmokli przez ściane deszczu.  Szybko wyszliśmy z Auta i pobiegliśmy do domu. Odszukałam klucze w torebce i już odkluczyłam drzwi. 
- Jesteś pewna, że spotkanie z twojmi rodzicami to dobry pomysł. ?- zapytal. 
- Nie ma ich. - Powiedziałam i otworzyłam drzwi, wchodząc do środka. Za mną stanął Niall. Światło w domu było zaświecone, a przed nami stali moi rodzice. 
- A może jednak są. - powiedziałam ze zdziwieniem. 

3 komentarze:

  1. Awww. Boski. czekam na nn<3 :***

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny <3 to w kinie było takie romantyczne ;3 haha a końcówka najlepsza xd Paulina

    OdpowiedzUsuń