czwartek, 20 czerwca 2013

Niall- cz.5

Na każdym wyglądała wyjątkowo, nawet na tych z meczów, gdy była zmęczona i zdyszana.
Spojrzałem na zegarek. 01:37. No czas na odpoczynek. Muszę jutro odnależć {TI}, więc poszłem pod prysznic i potem polozyłem sie spać. 

***Oczami {TI}***
 Wyszłam, a raczej wyleciałam jak strzała ze stadionu. Akurat, idąc szybkim tempem po chodniku napotkałam jedną z moich przyjaciółek z drużyny. Jechała małym zielonym samochodem po ulicy. Nie było dużego ruchu, wiec zatrzymała się obok. Zapytala czy nie chcę, aby mnie podwiozła. Byłam zmęczona dzisiejszym dniem, a do domu mam jeszcze jakieś pół godziny na pieszo. Zgodziłam się i wsiadłam na miejsce pasażera. Droga mineła nam na rozmowie o meczu, ale pod koniec naszej podróży Carly zaniepokoiła się moją zmartwioną miną. Całą drogę starałam sie ukryć moje złe samopoczucie i udawałam, że wszystko jest ok. Niestety Carly zoriętowała sie, że coś mnie trapi.
- {TI} co jest? - zapytała porkując pod moim małym, lecz nowoczesnym domkiem. Oparłam łokieć o wewnętrzną stronę drzwi samochodu, a na dłoni położyłam głowę. 
- Zakochałaś się kiedyś? - zapytałam, tak bez emocji. Jakbym zamawiala obiad w barze szybkiej obsługi.
- No tak. I to nie mało razy. - Powiedziała, dziwiąc mi się, że zadaje to pytanie. W jej ton głosu miał dać mi do zrozumienia, że odpowiedź jej prosta. 
- A zdarzyło ci się, że ta druga osoba nie wiedząc o twoich uczuciach, powiedziała, że nikogo nie chce. ? - Podniosłam głowę i wpatrywałam się w twarz przyjaciłóki.
- No, wiesz... - przeciągała. - Tak to nie. - przyznała się i połorzyla swoją dłoń na moje ramie.
Po chwili ciszy przerwałam ją.
- Co ze mną nie tak? - zapytałam i uderzyłam otwartą dłonią o nogę. 
- A moze to nie chodzi o ciebie. Tylko o Niego. - pocieszała mnie i patrzyła mi w oczy. - A kto to wogóle jest? - zapytała i fuchneła pod nosem. 
- Niall. - odpowiedziałam. 
- A wiesz, widziałam cię z nim w parku i na stadionie. Myślałam, że cos was lączy. - powiedziała.
- Ja tez tak myślałam. Dobra ja lece. Jestem strasznie zmęczona. - Stwierdziłam i odpiełam pasy bezpieczenistwa. 
- No narazie. A jutro będziesz na tym filmie? No chyba pamiętasz, że ty, ja, Cleo, Nat idziemy na ten film. ?-Zaśmial się i odpaliła silnik. 
- Jasne, że pamiętam. Pa. - Wysiadłam z auta, zatrzasnełam drzwi i pomachałam dziewczynie. Ta, w szybkim tempie ruszyła przed siebie. Weszłam na teren mojej posesji i wyszukalam klucze do drzwi. Stałam przed nimi i ciagle szukałam tego pęku kluczy. Po chwili znalazłam i otworzyłam drzwi, wchodząc do środka. Zamknełam drzwi, zakluczając je i powisiłam klucze na mały wieszaczek przypominający szkielet baletnicy. Zdjełam buty i poszłam do salonu, gdzie rzuciałam na sofę moją torbe. Poszłam do kuchni nalać soku. Gdy w dużej kolorowej szklance był sok, poszłam na góre. Weszłam do łazienki i wziełam szybki, ale relaksujący prysznic. Zalorzyłam jakąś starą koszulke typu nietoperz i dresowe spodenki. Zeszłam na dół i podąrzyłam do kuchni, gdzie zrobiłam sobie kolację. Na prawdę to mieszkam jeszcze z rodzicami, ale dzisiaj są u rodziców mojego taty. Byli na meczu, ale zaraz po nim pojechali w odwiedziny. Mają jutro przyjechac. 
Zjadłam posiłek i poszłam położyć sie na kanape w salonie i obejrzec coś w tv. Dzisiaj niedziela, a korzystajac z tego, że są wakacje nie muszę iść do szkoły. Trening mam we wtorek, wiec moge jutro pospać. Ułorzyłam się wyggodnie na sofie i zaczelam ogladać telewizję. Skakałam po kanałach. Zatrzymałam sie na wiadomościach. Mówili o dzisiejszym meczu. Nawet pokazali mój wywiad z ta dziennikarka. Powiedziałam tam dwa zdania, ale jednak wywiad. Po godzinie połozyłam sie w swoim łóżku i sprawdzalam tt na laptopie. Po chwili odłorzylam maszynę i zasnełam. Rano obudziła mnie mama, która weszła do mojego pokoju i odsłoniła rolety. Do pomieszczenia wpadło milion promieni słonecznych. Odwróciłam głowę w strone mamy i spojrzałam na nią. Miałam podpuchniete oczy. 
-Plakałaś. ? - zapytała z troską. 
Nie odpowiedziałam jej nic. Co miałam powiedziec. Tak, bo sie zakkochałam w gwieździe. ? 
Odwróciłam sie tyłem do niej i leząc na brzuchu wtuliłam się w poduszke. Poczulam jak podnosi kołdrę i gramoli się obok mnie. Ułozyła sie wygodnie za mną i poarła się na mnie. Położyłam reke na moje ramie, a na swojej dłoni głowę. 
- Jezeli nie chcesz to nie mów. Powiesz, gdy bedziesz chciała. - powiedziała cicho.
- Czy cos ze mną nie tak ? - zapytałam z załamanym głosem. 
- Chodzi o chłopaka.? Prawda? - zapytała, nie odpowiadając mi na moje pytanie.
Pokiwałam twierdzaco głową i sie popłakałam. 
- Nigdy nie płacz przez chłopaka. - Powiedziała stanowczo. 
- Ale kiedy to tak boli. - wyszeptałam i odwróciłam głowę. Spojrzałam jej w oczy. Zobaczyłam wiarę i nadzieje. 
-Opowiesz mi o nim ? - zapytała niepewnie. Chyba bała sie mojej reakcji. Odwróciłam sie do kobiety przodem i przytuliłam mocno. Zaczełam wszystko opowiadać. O pierwszym spotkaniu na stadionie. O spacerze. O róży. O rozmowie Nialla z kolegami. Mama pogłaskała mnie po glowie i pocałowała w nią. Wstała, poprawiła włosy i wygładziła pomietą bluzkę. Podała mi ekę i zachęciła do wstania z lóżka. Podałam jej reke i wyszłam z wyrka. 
- Co powiesz na zakupy ? - Zapytała z uśmiechem. 
- Czemu nie. ? Ale jestem umówiona do kina na 19. - Ucieszyłam sie, ale tez przypomniałam sobię o moim dzisiejszym spotkaniu. 
- Zdąrzymy. Akurat bedziesz mieć cos na ten wypad. - stwierdziła i wyszla. Zanim zamknela drzwi, powiedziala, ze o 13 wyruszamy na podbuj sklepów. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że mam godzinę i dwadzieścia cztery minuty na przyszykowanie sie. Weszłam do łazienki. Wyszłam z niej po 20 miutach. Bylam ubrana uczesana. Posprzatałam w pokoju i zeszłam na śniadanie. Mama sprzatała sypialnie, więc ja zrobiłam sobie sniadanie i zjadłam je na tarasie. Po kilku minutach weszłam znow do domu i posprzątałam po moim śniadaniu. Poszwedalam sie jeszcze kilkanaście minut i wkońcu wyszłam z mama na zakupy. 

2 komentarze: