niedziela, 23 czerwca 2013

Niall - cz.10



Nasza trójka równiez szybko sie zebrała i pojechaliśmy na pole golfowe. Tam spędziliśmy wspanialy dzień. Po rozgrywkach poszliśmy na male zakupy. Ja i Niall wróciliśmy do domu, a moj tata musiał jechac do pracy. Pojechaliśmy autem irlandczyka do mojego domu. Wysiedliśmy z auta i poszlismy do srodka. Ja niosłam moją i Horana torbe z golfa a on kilka toreb z zakupami. Gdy bylismy już w wewnątrz, Niall zaniósł zakupy, a ja poszłam do mojego pokoju odniesć torby. Zeszłam pomału po schodach i zobaczyłam jak chlopak stoi obok kuchennej wysepki i rozmawia przez telefon. 
-Amy, zostaw mnie w spokoju. Jestem z {TI} szczęśliwy i zrobię wszystko, abys nie zniszczyła mi tego szczęścia. - Ona chyba cos mówiła, bo chlopak umilkl. Jego cisza nie trwała zbyt długo.- Amy, jesteś naprawe wspaniała, ale nie chce mieć z tobą nic wspolnego. Zrozum, że ja kocham. - zakończył rozmowę i odłorzył telefon na wysepke. Przeczesal dłońmi włosy i głosno oddychal. 

- Niall. - powiedziałam cicho. - Ty mnie kochasz.? - zapytałam z lekkim usmiechem

-  Przeciez wiesz, że tak . - powiedział i podszedł do mnie.
- Nie powiedziałeś mi tego jeszcze. - powiedzialam. 
- Więc, mówie, Kocham cie. - wyszeptał i mnie pocałował.
- Po co dzwoniła. ? - wycedziłam.
- Nie ważne. Nie przejmuj sie nią. Ty jesteś najważniejsza. - uśmiechnął się.
- Dobrze- zgodziłam sie. 
- To co robimy ten obiad? - zaśmał się. 
Oderwałam się od niego i podeszłam do toreb z zakupami. Razem z chłopakiem rozpakowałam je i zabraliśmy się za robienie obiadu. Kurczak wyszedł pyszny. Nakrylismy do stołu i do domu weszli moi rodzice. Zjedli razem z nami. Po obiedzie, mama stwierdziła, ze oni pozmywają a my możemy zając się sobą. Codzinnie musze odbyć trening, więc zabrałam Horana do mojej małej, domowej siłowni. Tam ćwiczyłam na bierzni. Podnosilam cieżarki. Niall tez chcial pokazać swoja silę, więc cwiczył ze mną. Po ćwiczeniach poszłam wziąść prysznic, a Niall pojechał do domu. Mówil, że wykapie się i przyjedzie potem. Tak, wiec pod nieobecnosc blondynka rozmawiałam z rodzcami i oglądalismy mecz.  Świetnie sie bawilismy i dogadywalismy. Po dwuch godzinach zadzwonil mi telefon. Odebrałam. Był to Niall, który pytał czy wybiore sie z nim do jego przyjaciół. Zgodzilam sie. Po chwili przyjechał Niall, a ja juz byłam gotowa. Pojechalismy do jednego z jego przyjaciół. gdzie mieli spotkac sie kilka innych osób. Wyszlismy z auta, gdy zauważylam jak samochód staje przed nowoczesnym i bogato zdobionym domem. Podeszlismy do drzwi , a Horan bez pukania wlazł jak do siebie. Otworzył drzwi i przepuscił mnie. Weszłam i zobaczyła kilku chłopaków i dwie dziewczyny. 
Podeszły do mnie dwie młode i ładne kobiety i sie przywitały. Dowiedzialam sie, ze to El i Pezz. Przywitalam sie też z chłopakami. Zayn, Harry, Lou, Liam. Po kilku minutach poszlismy na taras, gdzie był na stole poczestunek i napoje. Poprostu kilku osobowa impreza. Rozmawiałam z kazdym.
Opowiadałam o sobie, a oni o sobie. Miło nam sie rozmawiało, ale niestety nadeszłam godzina dosć późna, a ja jeszcze musiałam sie spakować. No w końcu jutro przed połodniem mamy samolot do Barcelony. Ja i Niall pożegnalismy sie ze wszystkimi i podziękowaliśmy za  zaproszenie, a potem wyszliśmy. Pozostali imprezowali dalej i nie zapowiadalo sie na szybki koniec tego spotkania. Pojechaliśmy autem do mojego domu, ale Niall tym razem nie chciał zostać na noc. Cóż, nie będe go zmuszać. Pożegnałiśmy się i wszyłam z samochodu i pobiegłam szybko do domu. Gdy weszłam usłyszałam za drzwiami silnik auta, które odjeżdża. Weszłam do salonu i zobaczyłam rodziców, który rozmawiali w kuchni. Nie zauwarzyli mnie, więc szybko poszlam do siebie. Tam poszłam do łazienki i wziełam krótka kapiel. Wysuszyłam się i przebrałam w piżamkę. Następnie rozpoczełam pakowanie walizek. Kilka koszulek, sukienka, kilka par butów, kosmetyki, dodatki, spodnie i inne pierdoły. Zajelo mi to sporo czasu. Po 23 położyłam się i oglądałam na laptopie mecz siatkówki. Podczas mojego kibicowania dostałam sms. Byl on od Nialla. Życzył mi dobrych snów i mówił, ze się nie może doczekać jutra. Odpisałam mu podobie, po czym wyłączyłam mecz i poszlam spac. 

1 komentarz: