czwartek, 20 czerwca 2013

Niall- cz.6.


Po kilku minutach weszłam znow do domu i posprzątałam po moim śniadaniu. Poszwedalam sie jeszcze kilkanaście minut i wkońcu wyszłam z mama na zakupy. Pojechałyśmy jej srebrnym autem. W samochodzie ciagle o coś pytała. Pytania były głównie o meczach, planach na zakupy. Po 30 minutach podjechaliśmy na parking obok centrum handlowego. Wyszlyśmy w swietnych humorach i udalismy się do budynku. Weszłyśmy do pierwszego sklepu i zaczełyśmy poszukiwania czegoś. Zaczepiło mnie kilka osób. Były to fanki i fani mojej drużyny. Po chwili mama podała mi świetną bluzkę i powiedziała, abym ją przymierzyła. Zrobiłam tak i poszłam do przymierzalni. Wyglądała swietnie, więc kupiłam ją. Po 40 miutach byłyśmy już w 3 sklepach. Tak jak w pierwszym spotkałam kilka fanów, którym podpisałam autografy. Przyzwyczajona jestem do tego. W torbach i ja i mama miałysmy już sporo ubrani. Poszłyśmy jeszcze na kawę. Pogadałysmy o wyjeździe rodziców, szkole i typowych dla córki i matki tematach. Po pysznej kawie podąrzyłysmy znów na podbój sklepów. Weszłysmy do drogiego sklepu, gdzie chciałam kuoic sobie i mamie coś na dzisiaj. Ja szłam do kina na premierę filmu, gdzie będzie sie roić od gwiazd, a mama wybiera sie z tatą na jakiś bankiet do znajomych. Rozeszłysmy sie po pomieszczeniu i każda szukała czegoś dla siebie. Mama podeszła do mnie z piekną czarna sukienką i oznajmiła mi, że idzie przymierzyć. Ja dalej szukałam czegoś dla siebie i wkońcu znalazłam. Wziełam piękną sukienkę w kwiaty. Zapytałam sprzedawce o mój rozmiar i za chwilkę miałam w rękach sukienkę. Przyłozyłam ją do ciała.
- Bedziesz pieknie wyglądać. - usłyszałam za plecami i sie odwróciłam. Zobaczyłam Nialla. 
- Daj mi spokój. - powiedziałam i sie odwróciłam. 
- Ale dlaczego ? Myślałem, że coś miedzy nami jest. - powiedział i dotkna mojego łokcia. Odwiesiłam sukienkę i wybiegłam ze sklepu. Wyszłam również z galerii. Złapałam taxi i już po chwili jechałam do domu. W aucie napisałam smsa do mamay o nastałej sytuacji i powiedziałam, aby wzieła swoją sukienkę bo wygląda cudnie. Dostałam od niej odpowiedz, ze rozumie i już wychodzi ze sklepu i kupila ciuch. 
Dojechałam do domu i szybkim tempem wpadłam do domu. Rzuciałam torby z zakupami na podłoegę w korytarzu i połozyłam się na sofe w salonie. Po chwili dosiadł sie do mnie mój tata. Rozpłakałam się i wtuliłam się w niego. Opowiedziałam mu całą historię. Byla 16 więc podziękowałam za wysłuchanie mnie i poszłam do pokoju. Tam rozpakowałam torby z zakupami i posząłm pod prysznic. Po chwili relaksu wyszłam i ubrałam szlafrok. Akurat weszłam do pokoju z łazienki, a do mnie zawitala moja rodzicielka. 
- Może pomogę.? - zapytała z uśmiechem.
- Przydało by się. Uczeszesz mnie? - zapytałam. Nigdy, na żadna galę albo tego typu impreze nie szykowalam się ze stylistą. Nie, to nie moją bajka. Usiadłam na krześle, a moja mama zaczela swoją prace.
***Oczami NIalla***
To nie możliwe. Przez to, że musiałem iść z Paulem na zakupy, bo tak chce jakiś głupi szef, odnalazłem {TI}. Ale nie wiem dlaczego uciekła. Odwróciłem sie i ujrzałem starszą kobietę. MOże miała okolo 40 lat. Wyszła z przymierzalni, trzymając kilka ubrani przewieszonych na rece i przyglądał mi się. Spojrzałem na nią z góry na dół. 
- Ty jesteś Niall ? - zapytała z nienacka. 

Nie byłem zdziwiony, ze mnie zna. 

- Tak, to ja. - odpowiedziałem i szykowałem sie na danie autografu. Ale ona nic takiego nie chciała. 

- Jestem mamą {TI}. - Powiedziała. 

Nic sie nie odezwałem. Pierwszy raz nie wiedziałem co powiedzieć. Bo co miałem sie jej zapytać. ?

- {TI} opowiadała mi o tobie i o waszych spotkaniach. Co ci takiego zrobiła, że dajesz jej nadzie, a potem wszystkiego unikasz. ? {TI} to dobra dziewczyna, która dużo przeszła i ma wiele na głowie. Nie utrudniaj jej życia takimi sytuacjami. - Powiedziała z smutkiem w głosie i odwiesiła kilka ubrani z tych przewieszonych na jej ręce.

- Ale o czym pani mówi? - zapytałem po chwili. 

- O uczuciach {TI}. - mrukneła i udała sie do kasy, a po chwili wyszla ze sklepu i zniknela z mojego pola widzenia. Wybieglem przed budynek i zobaczyłem kobietę odjeźdźającą srebrnym wozem. Za mną wyszedł Paul, który zajadał sie hot dogiem. Powiedziałem mu, że jade do domu. A on poszedł za mną, a gdy chciałem wsiąść do auta wyciagnął mnie z niego. 

On usiadł za kierownicą. 

- Mój wóz. - powiedział, gdy sie na niego popatrzyłem z byka. 

Usiadłem zmarnowany na miejscu pasażera i już po chwili byliśmy w drodze do domu. Calą drogę nie odezwałem się ani słowem. Ciagle myślałem o słowach {TI} i jej mamy. Gdy widziałem znajome tereny, które ogłaszały, ze już jesteśmy pod moim domem, odpiełem pasy i otworzyłem drzwi. Paul kończył swoją pracę, wieć gdy tylko opuściłem samochód i pożegnałem sie z nim odjechal do własnego domu. Ja smętnie podreptałem pod wielkie, drewniane drzwi, które wprowadzały do mojego królestwa. Odnalazłem w kieszeni klucze i odkluczyłem zamek.

Wlazłem do środka i znów zakluczyłem drzwi. Poszedłem do salonu i usiadłem na sofie. Łokcie oparłem o uda, a w dłonia połorzyłem twarz. Myślałem o {TI} i doszedłem do wniosku, że ona nie jest zwyczajna. Ona jest wyjątkowa. Zrozumiałem, że jezeli teraz nie znajde mojej {TI} już nigdy tego nie zrobie. Wstałem z białej kanapy i ruszyłem do swojej garderoby. No wkońcu dzisiaj jest premiera w kinie, a jeżeli będzie tam dziewczyna to będe i ja. 

2 komentarze: