piątek, 28 czerwca 2013

Harry - cz.1

Nie można byc doskonałym. Czasami bywa tak, że mimo starań i ciężkiej pracy człowiek nie jest w stanie poradzić sobie z pewnymi sprawami. Pomimo, że człowiek daje z siebie wszystko i odnosi sukcesy, to na jego szczęśliwej drodze zdarzy się awaria i dalsza kontynuacja sukcesów nie jest możliwa.

Długo wyczekiwany okres wolności i nieograniczonego szczęscia związany z wakacjami, nadszedł. Właśnie odebraliśmy świadectwa, które upowarzniają nas do podjęcia nauki w kolejnych klasach i są dowodem naszych ocen oraz 10 miesięcznej pracy. Pożegnaliśmy naszych najstarszych szkolnych kolegów i koleżanki, którzy w smutku, ale również szczęśliwi opuścili naszą szkołe. Dzisiejsza uroczystość dobiegła końca, więc w dobrym humorze, ale równiez z oczami pełnymi łez, wracałam do domu. Szłam właśnie korytarzem szkolnym, gdzie nie roiło się od ludzi. Patrzyłam na różne zakątki, z którymi wiążą się miłe i dobre wspomnienia. Moim kierunkiem były głóne, szklane drzwi szkolne, którymi mogłam wyjść ze szkoły i cieszyć się wakacjami. Byłam zamyślona wspomnieniami, jak i planami na upragnione wakacje. Złapałam za szarą klamke od szklanych drzwi, gdy usłyszałam jak ktoś mnie woła. Z ciekawością odwróciłam sie i szukalam osoby nawołującej.

- Poczekaj!- Odnalazłam tajemniczego ktosia, który okazał się Harrym Stylesem. Harry to uczeń, który ma pewne problemy z nauką, na skutek czego nie otrzymał dzisiaj świadectwa, gdyż pod koniec wakacji będzie pisał poprawkę z polskiego. 
- Wołałeś mnie? - byłam zaskoczona jego wołaniem, ponieważ jedyne co nas łączyło to wspólna klasa i wychowawca. 
- Tak. Słychaj ... yyy .- Zawiesił się, gdyż nawet nie był w stanie przez kilka lat naszej znajomości, zapamiętać mojego imienia. 
-..{TI}. - Dokończyłam za niego i sie sztucznie uśmiechnełam. Zaplotłam ręce w supełek na klatce piersiowej i czekałam na jego słowa. 
- {TI}. - powtórzył, tak jakby się bał, że nakrzycze na niego przez jego wpadkę. - Potrzebuje twojej
pomocy. - powiedział i uśmiechnął się. Przewróciłam oczami i rozluźniłam ręce, które opadły wzdłóż mojego ciała. Odwrociłam się do chłopaka tyłem i totalnie go ignorując, popchałam ciężkie i duże drzwi. Wyszłam z budynku i czując lekki wiatr we włosach poszłam w strone domu. Odgarnełam niesforne kosmyki włosów z twarzy, aby ona miała lepszy kontakt z ciepłem promieni słonecznych. Wyszłam z terenu szkoły i ostatni raz zerkając na budynek podążyłam na przystanek autobusowy. Miałam jakies 4 minuty drogi piechota do przystanku i 15 minut do przyjazdu autobusu, więc szłam powolnym spacerkiem. W mgnieniu oka znalazłam się na placu, gdzie oprócz mnie na pojazd czekało kilka osób. Usiadłam na zielonej, drewnianej ławce i czekałam na autokar. 
- Ale szybko chodzisz. - Zaśmiała się osoba, siadająca obok mnie i wpatrująca sie we mnie. 
- Całe 2 lata ignorowałeś mnie, śmiałes się ze mnie na oczach ludzi z klasy i nie szczędzięłś mi wstydu. Czego ty chcesz.? - zapytałam wkurzona, co zwróciło uwagę kilku przechodniów i czekających na podwózkę. 
- Przepraszam. Na prawdę przepraszam. - jego radosny głos zmienił się. Teraz bylo słychać skruchę i smutek, co dało sie wyczytać z jego wyrazu twarzy i oczu. 
- Daj mi spokój. - powiedziała z proszącym głosem i znów wróciłam do wsojch rozmyśleń na temet planów wakacyjnych. 
- Potrzebuje twojej pomocy. - Mówił błagalnie, czego nie znosze. Odwróciłam sie w jego stronę i spojrzałam mu w oczy, w których zatonełam. 
- C-co ?- powiedziałam nieco jąkając się i wciąż patrzylam w jego oczy. 
- Wiesz, że mam poprawkę. ? - zapytał dając mi do zrozumienia, że mam go poduczyc. 
- Jasne, że ci pomogę. Ale chce wiedzieć jedno. - zgodziłam się. 
- Co takiego ? - zapytał z uśmiechem. Moja odpowiedź widocznie go bardzo ucieszyła. 
- Dlaczego ja? Przecież masz tylu znajomych. Jesteś najbardziej znanym i rozchwytywanym chlopakiem w szkole. A ja ? Ofiara, która każdy daję na pośmiewisko. - powiedziałam i nieco posmutniałam, mimo że cieszył mnie zaraźliwy uśmiech bruneta. 
- Nie mów tak. Nie jestes ofiarą. Tylko tak wyszło. Przepraszam i obiecuję, że niegdy sie to nie powtórzy. A proszę o to ciebie, bo ty jesteś najbardziej odpowiedzialna, sumienna i pracowita. Więc tak pomyślałem o tobie. - powiedział po czym spojrzał na nadjeżdżający, szary autobus. - Jedziesz tym? - zapytał i wskazał na parkujący pojazd. Pokiwałam głowa na potwierdzenie i wstałam. Chciałam podnieść swoją torbę i przewiesić przez ramię, ale wypadła mi z rąk i osuneła się na ziemie, gdzie wysypała się zawartość. 
Z torby wyleciało kilka kartek z tekstami piosenek. 
- Śpiewasz.? - zapytał, gdy pomógł mi zbierać moje rzeczy.







Hejooo! Jak tam po zakończeniu. Nareszcie wakacje!!! :D Dlatego taki okazjonalny imaginek :DD U mnie było fajnie, ale płakałam T.T Będe tęsknić za tymi lapsami. Niby co to takiego, ale jednak to przyjaciele. ! Płacz na koniec akademii poprowadziłam ja :D Ale ciii!!!! życze szczęsliwych i udanych wakacji. Uwazać na siebie. :)) 

3 komentarze:

  1. Ty też masz na sibie uważać. Miłych wakacji. A co do imagina...boskiiiiiiiii. Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki i za miłe słowa do imagina i za zyczenia milych wakacji.

      Usuń
  2. Imagin jak zwykle boski <3 Tobie również życzę udanych wakacji xd ;*

    OdpowiedzUsuń