sobota, 8 czerwca 2013

Harry - cz.4.




- To twój motor . ? - zapytałam.
- Yhym. Trzymaj. - Powiedział i podał mi kask.
Założyłam go, a Styles ubrał swój. Harry usiadł pierwszy, a za nim ja.
- Boisz się. ? - zapytał.
- Nie. - powiedziałam.
- Trzymaj sie mocno.- po jego słowach wtuliłam sie w jego plecy.
Lokowaty odpalił silnik, i juz po chwili mogłam poczuć jak maszyna nabiera tępa. Harry jechal dosc szybko, przez co wtuliłam sie w niego mocniej. Po chwili jechalismy juz jedna z Londyńskich ulic, prowadzacą do jednego celu - Big Ben. Harry zatrzymał sie na parkingu. Zszedł z motoru i pomógł mi z niego zejść. Zdjełam kask i poprawiłam włosy.
- Daj. - odebrał ode mnie kask. - A teraz zapraszam na wycieczke.
Zabrał mnie za ręke. Wyjełam z torby aparat. Zaprowadził mnie pod big ben, gdzie zrobilismy sobie smieszne zdjecia. Ciagle sie śmialismy, gadalismy. Styles zaproponowal mi przejaźdźke na London Eye.
Zgodziłam sie. W przeźroczystej kapsule, kilkadzieisąt metrów nad ziemia, wśród pieknej panoramy mista robilismy sobie zdjecia.
Po miłej, chociaż przerazającej przejażdżce, poszliśmy zjeść coś. Po posiłku w jednej z kafejek, pojechaliśmy motorem ulicami Londynu. Jeździlismy około 30 minut. Styles podjechał na schody jakiegoś teatru, gdzie jak twierdzi zawsze coś sie dzieje. Nie mylił się. Po kilku mintuach naszego siedzenia na schodach, na ulicy pojawił sie tłum ludzi. Kolory mieniły sie w oczach, tancerki i tancerze, akrobaci, ludzie na szczudlach, transparenty. Muzyka glosno grała.
- Widzisz. Nie kłamałem. - Powiedział i pociagnąl mnie w strone parady. 
Oglądalismy popisy taneczne, wokalne i cyrkowe. Zrobiłam setki zdjęć. 
Zbliżał sie wieczór, więc Harry chciał mnie odwieść do domu.  Zgodziłam sie i już po chwili siedziałam na motorze, pędzącym ku mojemu miejscu zamieszkania. Po kilkunastu minutach bylismy juz pod domem. 
- Dziękuje ci za ten dzień. Gdyby nie ty to pewnie bym sie nudziła. - powiedziałam i zeszłam z motoru.
- A ze mna sie nie nudziłas. ? - zapytał i odebrał ode mnie kask. 
- Nie. Było świetnie i jeszcze raz dziekuje. - powiedziałam i sie uśmiechnełam.
- Zobaczymy sie kiedyś. ? - zapytał z poważną miną.
- Licze na to. - powiedzialam. 
- Wiesz gdzie mieszkam. - zaśmial się i założył swój kask. - Dobranoc. 
- Pa. Dobranoc. - powiedziałam i pomachałam mu. Widziałam jak odjeżdżał, po czym weszłam na posesję kuzynki. Weszłam do domu i zobaczyłam jak siedzi na kanapie. Oglądała Tv, wiec sie do niej przylączyłam. Zapytała mnie o Harrego, więc jej opowiedziałam o naszym spotkaniu. Oglądałyśmy jakis film, a ja potem poszłam do swojego pokoju. Umyłam sie, przebrałam w piżamę i pisałam na necie z przyjaciólmi z Polski. Po godzinie usnełam, ponieważ byłam bardzo zmeczona. 
Rano wstałam, umyłam się, ubralam i uczesałam oraz zjadłam sniadanie. Te czynności wykonywałam w sammotności i pustym domu, bo [ik] musiała jechac na zakupy. Postanowilam troszkę posprzatać, więc wolna była dopiero o 13. Akurat jak zakończyłam porządki do domu weszła [ik]. Miała dużo toreb z zakupami, więc jej pomogłam. Rozmawiałyśmy o Harry. Mówiła, że widziala go z jakas dziewczyną w markecie. Nie wiedziałam co myślec. Z jednej strony nie byl mi obojętny. I ja jemu chyba też. Te kawiaty. Wycieczka. Niby mógł zrobic to z grzeczności, ale kto takie rzeczy robi z być grzecznym. Taki ktoś podczaas spotkania w kwiaciarni przywitał by sie, a nie kupował bukiet kwiatów. Z drugiej strony nie znamy się wlaściwie i nie jesteśmy od siebie zależni, wiec może się spotykać z kim chce.  
- Odwiedź go i dowiedz się czegoś. - z rozmyśleń wyrawł mnie głos [ik].
- Nie. Nie będe go przecież nachodzić. - pokręciłam negatywnie głową.
- Ale przeciez nie musisz sie pytać prosto z mostu. - Wytłumaczyła.
- Myślisz, ze powinnam ? - zapytałam.
- Jasne. Chyba za wczas należy sie dowiedzieć co on kombinuje, niz potem masz miec zlamane serce. - przytuliła mnie kuzynka.
Zebrałam potrzebe rzeczy do torby i razem z [ik] pojechałyśmy do domu Harrego. Podjechałyśmy pod dom i zobaczyłam jak w drzwiach wejściowych stoi Harry. Nie był sam. Stal z jakąś rudą dziewczyną. Przygladałysmy sie im w ciszy i chwilkę. Zobaczyłam jak sie przytulają, całują. Nie chciałam tam być. Byłam taka upokorzona. Nawet nie potrafiłam spojrzeć w oczy [ik]. Wyszłam z auta i mocno trzasnełam drzwiami, że aż Harry i ta ruda to usłyszeli. Prze sekunde utrzymałam z chłopakiem kontakt wzrokowy, po czym szybko pobiegłam w nie znane mi strony. 
***Oczami Harrego****
Stałem na werandzie z moją ustawiona dziewczyną. wiedzieliśmy, że nieopodal są dziennikarze, dlatego zagraliśmy kilka romantyczny scenek. Przytuliłem ją i usłyszałem głośny huk sprzed mojego domu. Jak sie okazało jego źródłem były samochodowe drzwi, którymi trzasneła {Ti]. Poparzyła sie na mnie przez minimalną chwilkę i zaczeła biec. 
- {TI}. !- krzyknąłem i zostawiłem moją niby dziewczynę, aby dogonieć moją wymarzoną dziewczyne. 
- [ti] stój ! krzyczałem biegnąc za dziewczyną, dosć ruchliwą ulicą. Biegła przed siebie, pewnie nie znala tych ulic. Ja znając je dobrze, więc widząc jak wbiegła do małej uliczki, pobiegłem w inna. Tym sposobem złapałem ją jak chciałe wbiec na jezdnie, gdzie roiło sie od różnych pojazdów. Dookoła było pełno ludzi. Złapalem ja wokół tali i tym samym podniosłem ją do góry. Przestawiłem ja z ulicy na chodnik. Szarpala sie niewiarygodnie silnie. Nie wypusciłem jej z ramion, ale postawilem na ziemi. 
- Pusc. ! Słyszysz? Zostaw. - krzyczala, przyciągajac wzrok przechodniów. 
- Daj mi wyjaśnić. - powiedziałem.
- Nie ma nic do wyjaśnienia

2 komentarze:

  1. Czekam na następną część <3 Paulina

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na następną część. Ola

    OdpowiedzUsuń