czwartek, 27 czerwca 2013

Niall - cz.16

- Hej - powiedzialem i ją pocałowałem. - Zapraszam - wpuściłem ją do środka i zamknąłem za nią drzwi. Zaprowadziłem ja na taras i pomogłem jej usiąść na krzesełku. Obok nas pojawił sie kelner i podał nam posiłek. Podczas rozmowy dużo rozmawilaliśmy o różnych rzeczach.

- Niall. ? - zapytała i upiła wina.

- Tak. - podniosłem wzrok na nią.

- To jest naprawdę wspaniałe, ale z jakiej to okazji. ? - zapytala i się uśmiechneła.

- Ymm. Cóz, masz racje. Jest pewna okazja, ale to niespodzianka. - powiedziałem i zaśmiałem sie.

- To jest nie sprawiedliwe. Powiedz.- powiedziała z udawanym smutkiem na twarzy.

- Uszanuj to i poczekaj. - powiedziałem. Nadeszła 20, więc wiedziałem, że w domu już nie ma kucharza ani kelnera. Wstałem i podszedłem do dziewczyny. Chciałem wykorzystać muzyke, która umilała nam atmosferę naszego dzisiejszego wieczoru. Podałem dłoń {TI}, a ona podniosła wzrok na mnie i sie uśmiechneła.

- Moge Panienkę prosić. ? -Powiedziałem z udawaną powagą, chociaż ledwie udało mi sie stłumic śmiech.

- Oczywiście. - powiedziała również z udawanym dostojnym i eleganckim tonem. 

Chwyciłem jej dłon, a ona wstała z krzesełka. Zaprowadziłem ją na drewniany podest, który był ozdobiony kolorami kwiatów, zielenią krzewów i światłem miliona świecących lampeczek. Podgłosniłem muzykę i poczułem jej dłoń na moim ramieniu. Drugą ręke położyła na mojej dłoni. Ja dotykając jej pleców przyciągnąłem ją bliżej i zrobiłem pierwszy krok. Pierwszy, drugi, trzeci. Następnie obrót i odchylenie do tyłu. Tam przetańczylismy kilkanaście minut. Naszemu wspaniałemu tańcu, większego uroku dodał jej uśmiech i iskierki w oczach. Nie małą zabawę i radosć tworzyło deptanie sie na wzajem, ale to nie byłlo teraz ważne. 

- Chyba przyszedł czas na niespodziamkę.- wyznałem, wciąż poruszając się tanecznym krokiem. Spojrzała na mnie z ciekawością i się jeszcze bardziej usmiechneła.
- To jest twoja niespodzianka.- powiedziałem i wręczyłem jej piłeczkę, którą można wylosować w maszynie w supermarkecie lub w centrum handlowym. Spojrzała na mnie ze zdziwieniem i wzieła piłeczkę.

- Nie rozumiem. - Powiedziała cicho, przyglądając się piłeczce.

- Coś ci opowiem. Może później zrozumiesz. Chodź.- powiedziałem z śmiechem i pociagnąłem ją na dużą, ogrodową sofę. Usiedliśmy na niej.

- Pewnego dnia pewnien chłopiec, który był spostrzegany za szczęściarza i bogacza zrozumiał, że jego dotychczasowe zebrane skarby nie dadzą mu szczęścia, jakiego może mu dać obecność drugiej osoby. Szukał, ale na marne. Aż pewnego dnia, gdy będąc na murawie poznał dziewczynę. Była wyjątkowa. Swojm charakterem i talentem zwaliła chłopaka z nóg, i to dosłownie. Następne spotkania odbyły sie bez boleśnie, chociaż był bół, gdy musieli sie roztać i wrócić do siebie. Rodzice dziewczyny wpadli na wspaniały pomysł, wyjechania na wspólne wakacje, podczas których para zdobyła zdolnosć radzenia sobie z kłopotami, ale również nauczyła się walczyć o swoją miłosć. Następnie para powróciła do rzeczywistości, ale to nie zakończyło ich ciekawych przygód i lekcji życiowych. Podczas kolejnych wspólnych przygód nauczyli sie jak pokonać i zniewazyć negatywne opinie ludzi, a jak cieszyć się z pozytywnych komentarzy ludzi. Nauczyli sie cieszyć z sukcesów, osiągnięć i wyników pracy swojej drugiej połówki. Potrafili dzielic sie ze sobą dobrą radą, nieograniczoną pomocą i bezgraniczną szczerością. Mineło kilka lat, ich wygląd nieco sie zmienił, nawyki i charakter niezbyt. Ale jedno zostało nienaruszone przez czas. To ich miłość została w idealnym stanie. - Opowiadałem jej ,,bajkę'', a ona z każdym nowym słowem przytulała się do mnie mocniej. - Zakochani swojm szczęściem i miłością pokonali wszelkie złości i krzywdy. Nie poddali sie nawet w najbardziej złych chwilach. Ona uszczęśliwiała go i dawała mu chęć do wszystkiego, Myśle, że on też nie szczędził jej dobroci i miłości. Zakochani są i ....- zakończyłem swoją wypowiedź, co wybudziło z myśleń dziewczynę. 

- Zakochani sa i zawsze będą razem, mimo przeciwności losu, bo dają sobie największe szczęście.  - Powiedziała i jak na zawołanie otworzyła zielona, plastikowa piłeczkę, na skutek czego przedzieliła ją na pół. Wnętrze pudełeczka wysypała sobie na dłoń i przyjrzała się małemu i lśniącemu przedmiotowi, którym jest pierścionek zaręczynowy. Miała go na prawej dłoni, która rozłorzyła. Pokiwała głową na ,,tak'', więc coś czuje, że nasza historia nie zakończy się wkrótce, lecz jej koniec nastąpi wraz z minutą naszej śmierci. Chociaż to bedzie koniec milości ziemskiej, bo my wciąz, nawet tam daleko w niebie, będziemy razem.



Koniec.!!!

Smutno mi:(Zakonczenie roku. 
Jak tam? Juz wakacje, ale nie każdy sie usmiecha na jutrzejszy dzien. NIektórzy z Nas pożegnają się ze swojmi przyjaciólmi i szkołami. Ja jestem w gronie tych osób. Już dzisiaj mi sie płakać chce, a co dopiero jutro. :(

4 komentarze:

  1. Świetna końcówka. Nic mi nie mów a zakończeniu roku dzisiaj żegnaliśmy III gimnazjum i ryczałam tak, że nie którzy myśleli, że mi się coś stało xd To ja już widzę co będzie jak ja będę wychodzić z gimnazjum ;(((

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww. Zatkało mnie piękny. Wzruszyłam sie<3 :*
    Ps. Ja zakończenie roku jutri i też zegnamy 3 gom, boje sie co bedzie za rok jak ja bede konczyła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja kończe gim. i rycze cały dzień. :( Tak mi szkoda tego wszystkiego co sie działo w murach mojej szkoły u bok tych śmiechowych ludzi. To co sie stało i złego i smiesznego mam przed oczami i wiem, że juz nie wróci nic co było.

    OdpowiedzUsuń
  4. Imagin super. Ola

    OdpowiedzUsuń