środa, 12 czerwca 2013

Lou- cz.3

- A ty masz przyjaciól.? - zapytała druga z dziewczynek.
-Tak. Mam dużo przyjaciół. Mam przecież Harrego, Nialla, Liama, Zayna. - rzekł.
Zapomniał. Nie mogła tego słuchac, więc odłorzyłam gitarę i wybiegłam a pomieszczenia.
Trzasnełam drzwiami i pobiegłam na plac zabaw za domem. Usiadłam na jednej z kilku kolorowych huśtawek.
**** oczami lou****
Ta opiekunka z nerwami wybiegła i mocno trzasneła drzwiami, że bałem się cokolwiek powiedzieć.
- Idź za nią. Może sie coś stało. - powiedziała mała blondynka o zielonych oczkach.
- Co. ? - zdziwiłem sie, bo nie znam tej dziewczyny i jak mam jej niby pomóc. ?
Dziewczynka podeszła do mnie i złapała mnie za ręke. Podprowadziła pod drzwi do sali.
- Idź. {TI} cię potrzebuje. - powiedziała mniej pewnym tonem głosu.
Stałem chwilke patrząc się w zielone oczka, w których widziałem nadzieje.
Zaraz, zaraz. Ona powiedziała {TI} ? O MÓJ BOZE! Czy to moja {TI} ? W 5 sekund ustaliłem fakty. Gra na gitarze, ma taki sam kolor oczu, imie się zgadza.Postanowiłem odszukać dziewczyne. Wyszedłem i biegałem po budynku. Wpadałem do każdej sali, pokoju, pomieszczenia, byłem nawet w kuchni. Na korytarzu krzyczałem jej imię. Odpowiedziała mi cisza. Wybiegłem na podwórko. W oknie po wewnetrznaej stronie budynku widziałem dzieci, które pokazywały na plac zabaw. Odwróciłem się i zobaczyłem ją. Siedziała na huśtawce. Miała zamknięte oczy, odchyloną głowę do tyłu i trzymała się dwoma rękami łańcucha, na których była zawieszona huśtawka. Podszedłem do niej cicho i pocałowałem w szyje. Wystraszyła się i szybko zerkneła na mnie. W jej oczach widziałem łzy, które bezskrępowania kreśliły mokre dróżki na jej bladych policzkach. Głeboko oddychała. Przykucnołem obok niej i wytarłem linie łez. Gdy ją dotknołem zamkneła oczy i wprost delektowała się moim dotykiem.
- Przepraszam. - wyszeptałem spoglądając jej w oczy.
- Dlaczego .? - zapytała.
- Jestem głupi. {TI} byłaś moją najlepszą przyjaciółka i nadal nią jesteś.- powiedziałem.
- To dlaczego mnie zostawiłeś. ? Pobawiłeś się i wyrzuciłeś mnie ze swojego zycia. - wykrzyczała.
- To nie tak. - nie chciałem na nią krzyczeć, ale nie dała mi dojść do słowa.
Wstała z huśtawki i chciala iść. Nie pozwoliłem jej na to, bo złapałem ją w pasie i przytuliłem. Odwróciła się.
- Kocham cię. - powiedziałem i widziałem jej zmieszane uczucia w oczach.
- Co? - zapytała cicho.
- Zakochałem się w tobie i dlatego wyjechalem. Nie chciałem niszczyść naszej przyjaźni. Poszedłem do X factor i tam połączyono mnie w zespół. Robie kariere. Wiele razy chciałem się z tobą spotkac, ale nie miałem odwagi. Jak tchórz. Oddam wszystko, aby miec cię przy sobie. Ale nie moge wytrzymac tego, że kocham cię a my jestesmy przyjaciółmi. Wybaczy...- nie zdąrzyłem sie zapytać czy mmi wybaczy bo pocałowała mnie. Odsuneła sie ode mnie i się szeroko uśmiechneła.
- Nie zostawiaj mnie już nigdy więcej. Bądź zawsze i wszedzie ze mną. Rozumiesz co do ciebie mówie. ? - powiedziała i szarpneła moją koszulką.
- Tak jest. - Powiedziałem z usmiechem. - Kocham cie.
Przewiesiłem ją przez ramie i odwróciłe się w stronę dzieci. Skakały, klaskały, poprostu sie cieszyły. Zaśmiałem się i zabrałem {TI} do środka. Tam wszyscy usiedliśmy w kółku, a {TI} wzieła gitarę i zaczeła grać Little Things. Ja natomiast śpiewałem. gdy słuchałem jej gry i podśpiewywania byłe zachwycony. Po zajęciach z dziećmi zabralem ją nie tylko na kolację, ale tez do świata showbiznesu. Teraz {TI} jest naszym Supporem. Idziej jej naprawde świetnie, myślie, ze kiedys ona bedzie mieć swoją trasę. A narazxie mówi, że bycie supporem jej wystarczy. Dzięki temu jest zawsze ze mną.

2 komentarze: