poniedziałek, 29 lipca 2013

Liam - cz.5

-...Pokaże jej uroki świata, ale będe bronil naszego sloneczka przed wszystkim co złe. Bede kochał Was do końca życia i nawet dłużej. - Powiedziałem patrząc się jej głęboko w oczy

- Nie boisz się? - zapytała.
- Boje i to cholernie. Najbardziej tego, że strace ciebie i naszą małą, ale za wszelką cenę będe o Was i dla Was walczył. Nie pozwolę ci sie o nic martwić. - Przytuliłem ją- Kocham cię. - wyszeptałem i pocałowałem jej czoło. 
- Dziękuje, że mi wybaczyłeś. Najgorsze co mogłam zrobić to się poddać. Kocham cię. - wreszcie na jej twarzyczce zagościł stały uśmiech, który i mi się udzielił. Patrzyliśmy na siebie przez chwile. 
- Mam nadzieję, że w tej walizce sa twoje rzeczy ? - zasmiałem sie i podszedłem do niej. 
-Tak, ale wiesz jeżeli nie chcesz z nami mieszkac to ok. - powiedziała, żartując.  
- Bardzo śmieszne. - powiedziałem i wstałem z kanapy, całując dziewczynę. Podszedłem do kolorowej walizki i chwyciłem jej rączkę, podnosząc ją. Zaniosłem ją na górę do naszej, oh jak to piękinie brzmi, do naszej sypialni i wróciłem do {TI} na dół. Jednak moje ukochana znikneła z pomieszczenie. Stałem tak przezz chwilę i zastanawiałem się o co znowu chodzi. Jednak moje złe myśli znikneły, gdy usłyszałem dźwięk zamekanych drzwi lodówki, która była oczywiście w kuchnii. Zakradłem sie cicho do pomieszczenia i ujrzałem moje dziewczynę stojacą przed ogromna lodówką, którą ostatnio zapomniałem napelnić. 
- Zamówie coś, ok? - zapytałem na co dziewczyna szybko się obrociła do mnie przodem i z wielkim uśmiechem pokiwała głową. 

~~~*~~~

Obudziłam się w łóżku, które od 3 miesięcy znów dzieliłam z Liamem. Jak to miałam w zwyczaju, zaraz po przebudzeniu pogłaskaalm brzuch. Z rozleniwieniem zrzuciłam z siebie ciepłą pierzynkę i zeszłam z łóżka, nakładajjac na siebie pluszowy kocyk i kapcie. Nagle usłyszałam za sciana przeraźliwy hałas. Wyszłam szybko z sypialni i udałam się  do pokoju obok. 
- NIall ? - zapytałam, bo nie wierzyłam, ze blondyn właśnie rozwalał pokój, który do tej pory służyła jako garderoba Liama. 
- Dzień dobry {TI}. - przywitał mnie uśmiechem, po czym wrócił do swojej pracy, którą było malowanie ścian. Nagle poczułam ciepły dotyk na brzuchu i delitatny pocalunek w policzek. 
- Poczekaj na efekt końcowy.- zaśmial się Lias i złapał mnie za ręke, wyprowadzając z pokoju. 
- Ale .. 
- Żadnego ALE..! - zaśmiał się głośno. - W kuchnii masz śniadanie, a i dzwoniła El, więc oddzwoni do niej. - powiedział i zniknął za drzwiami do pokoiku. Zeszłam po schodach i udałam się do kuchnii, gdzie znalazłam talerz pełen ciepłych naleśników. Poczułam ten kuszący zapach, wiec od razu zaczełam się zajadać. Cały czas słyszałam stukanie, krzyki i wrzaski dochodzące z remontowanego pokoiku. Śmiejąc się pod nosem, przypomniałam sobie o telefonie el, wiec nie czekajac dlużej chwyciłam telefon i wybrałam numer do przyjaciółki. 
- Hej El, coś się stalo ? - zapytałam, gdy uslyszałam jak dziewczyna odbiera. 
- Cześć kochana. Możemy się spotkać, może małe zakupy. ? - zapytała. 
- Jasne, przyjedziesz po mnie? - dziewczyna umówila się ze mną na 12, więc miałam dwie godziny na wyszykowanie się. Dokonczyłam śniadanie i poszłam pod prysznic, a następnie przebrałam się i uczesałam. Przez ten czas ani razu nie widziałąm chlopaków, ale słyszzałam ich krzyki na siebie na wzajem. Nie wiem czy to dobry pomysł, aby to Liam i Niall remontowali pokój Emily, ale Liam chciał pokazać, że jest dobrym przyszłym tatą. Zamim się obejrzałam dobiegła godzina, w której El miała po mnie przyjechać, więc przyśpieszyłąm przygotowania do wyjścia. 
- Liam wychodzę. - krzyknełam przez zamknięte drzwi do pokoju dziecka.

- Dobrze, badź ostrożna. - okrzyknął Liam. Odwróciłam się tyłem do drzwi i zmierzałam w stronę schodów, ale poczułam mocny uścisk w brzuchu. Usiadłam na jednym z kartonów, który mieścił w sobie szafę do pokoju naszej córki. Chciałam przeczekać bół, ale on był coraz sielniejszy. Z sekundy na sekundę byłam bardziej zgrzana, a z moich oczu płyneły łzy. 

- LIAM!!! - krzyknełam. Nagle zza drzwi pojawiła się głowa chłopaka.
- No?- zapytał, ale gdy mnie zobaczył mina mu zbladła.
- Wiesz, właściwie to chyba odpuszczę sobie te zakupy i z chęcią pojade do szpitala. 

~*~


- Liam Payne. - wypowiedziała młoda pielęgniarka, która w lekko różowym faruchu wyszła z sali na korytarz. Od razu, jak w wojsku wstałem z podłogi, na której przez ostatnie 6 godzin przesiedziałem. Zczepałem niewidzialny kurz ze spodni i wlepiłem wzrok w chłopaków, a następnie w El. Wszyscy przyjechali wspierać {TI}, mnie i oczywiscie, aby zobaczyć moję pociechę.
- No idź. - piskneła cicho El, która wtuliła sie w Lou. Podszedłem do pielęgniarki, która po chwili doprowadziłą mnie do pewnej sali. Otworzyła drzwi, a ja mogłem ujrzeć {TI}. Leżała na łóżku, otulona białą koldrą. Gdy, mnie zobaczyła uśmiechneła się i wystawiła do mnie ręke. Nieśmiało się uśmiechnąłem i podszedłem do mojej dzielnej {TI}. Usiadłem na plastikowym krzesełku i chwyciłem dłon dziewczyny, którą mocno pocałowałem.  

- Jestem z ciebie bardzo dumny, wiesz.? - przyłozyłem jej ciepłą dłoń do policzka i delektowałem sie jej dotykiem. - Gdzie Emily? - zapytałem.

- Zabrali ja na badania. - powiedziała zmęczona i wyczerpana. 
- Odpocznij, ja będe za drzwiami. - powiedziałem i wstałem z krzesełka. Pocałowałem dziewczynę w czółko i wyszedłem. Wyszedłem na korytarz, gdzie zostałem zarzucony milionem pytań od przyjaciół. 

- Panie Payne zapraszam do córeczki. - powiadomiła mnie ta sama pielęgniarka. 
Wszedłem do jednej z sal, gdzie kilka maluszków leżało i czekało na spotkanie bliskich. 
Szedłem za kobietą, ąz w końcu dotarliśmy do odpowiedniego łóżeczka.
Mała kruszynka,z malutkim noskiem i z brązowymi oczkami. Owinięta była w biały becik.
Ten widok przyprawił mnie o kilka łez szczęścia i dumy.

~*~

- Hej. Można? - zapytał Niall, wchodzący do sali, gdzie leżała {TI}.
- Jasne wchodźcie. - odpowiedziała dziewczyna widząc za blondynem całą zgraje. Harry, Lou, Zayn, El. Wszyscy przywitali się z {TI}.
- A gdzie mała królewna? - zapytał NIall podchodzac do dziewczynki, która akurat była na moich rękach i bawiła się mojm palcem. Przełorzylem ja na ręce przyjaciela, a on aż poczerwieniał z radości i uśmiechał się od ucha do ucha.
- Niall. - na te słowa chłopak spojrzał na {TI}- Ja i Liam chcieliśmy cię prosić, abyś został ojcem chrzestnym Emily. Chłaopak patrzył na nas jak na parę dziwolągów. Wytrzeszczył oczy, szczęka mu opadła.
- Słyszałaś Emily. - krzyknął uradowany, a dziewczynka piskneła wesoło, na co wszyscy się zaśmiali. Po dwóch dniach wróciliśmy do domu, a na moje dwie kobiety czekał już w pełni wyposarzony dom, do wychowania dziecka. Po 6 tygodniach za mała pomocą córki oświadczyłem się {TI}, a ona oczywiście powiedziała tak, wiec z upłynięciem 10 miesięcy {TI} została moją żoną. Niall i El, która została mamą chrzestną Emi, rozpieszczaja ją na każdy możliwy sposób. Mała wprost kocha Nialla, ostatnio nawet stara się powiedziec jego imię, ale musi jeszcze pocwiczyć. 


Koniec. !! Pamiętac o pozostawieniiu komentarza. Wejść nie mało a komentarzy tragicznie mało, przez to nie wiem czy podobają wam się moje prace. Sama wiem, że są idiotyczne i co rusz, któryś zawale, ale ... Była bym wdzieczna za jakieś opinie z waszej strony. Co do tej czesci to sama wiem, że jest do bani.. :// Kolejna z Niallerkiem :))

5 komentarzy:

  1. Jest boski. Wszystkie twoje imaginy są boskie. Uwielbiam czytać tego bloga. Z miłą chęcią tutaj wchodzę.


    Ola

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet tak nie mów! Twoje imaginy są świetne a nie beznadziejne <3 wchodzę tutaj codziennie żeby zobaczyć czy jest coś nowego. Bardzo mi się podobają Twoje imaginy! ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny *__*
    wszystkie są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodasz coś dzisiaj?

    OdpowiedzUsuń