Siedziałem tam i czekałem na przyjaciela może z 2 minuty, ale dla mnie były jak cała wieczność. Jednak w pewnym momęcie usłyszałem melodię, która wydobywała się z wnętrza domu {TI}.Ktoś ma niesamowity talent. Jak to ktoś. ? Przeciez sama mówiła, że zostaje w domu zupełnie sama.Spojrzałem na balkon, który nalezał do pomieszczenia, z którego wydobywalo się to piekne granie. Miałem ochotę siedzieć tam naprawdę tą wieczność, ale jak na złość podjechało auto należące do Roba.Niestety musiałem opuścić teren domu {TI}. Pojechaliśmy we dwóch do domu Austina, gdzie szykowałasie nie lada impreza. Głośna muzyka, dużo ludzi i jeszcze więcej alkoholu. Zaczepiła mnie jedna blondyna. Chciała zatańczyć, ale nie miałem na to choty i grzecznie odmówilem. Pomimo kulturalnego ,,nie, dzięki''
dziewczyna zaczeła się wkurzać.
- A co wolisz tą nudziarę. ? - była zła i oblała moją koszulkę jakimś napojem ze szklami stojącej na ladzie kuchennym. Austin, który to zauwazył zciszył muzyke i podszedl do nas. Od razu każda osoba zaczeła nam sie przyglądać z ciekawością.
- O czym ty mówisz. ? - zapytałem odklejając mokrą koszulke od ciała.
- Nie zaprzeczaj. Jechałeś z nią autobusem. Wiem, bo siedzialam kilka miejsc przed Wami. - zaśmiała się.
- O czym ona gada. ? - zapytał Austin, który był moim najlepszym kumplem i on tak jakby dowodził paczką tych rozpieszczuchów.
- Nie odezwałem sie tylko wrogo spojrzalem na tą zadymiarę.
- Harry spotyka sie z {TI}, tą kujonką z naszej klasy. - powiedziała tak jakby cchciała mi zrobić na złosć.
- Jaja sobie robisz.?! - zaśmiał się głośno chłopak.
- Mam poprawke, a ona mnie doucza. Musiałem do niej zagadać, bo by się nie zgodziła. - tłumaczyłem.
- Ale nic wiecej ? - zapytał się Austin, aby mieć pewnosc.
- Tak. Po poprawce nawet nie odezwe się do niej. -powiedziałem i wyjąłem z szuflady sciereczkę.
****NIEDZIELA***OCZAMI [TI]****
Cały dzień szwędałam się po domu i szukałam sobie zajęcia. To oglądałam telewizję, to porozmawiałam z Mary i jej pomogłam w jej pracy. Wieczorem ogarneła mnie doszczętna nuda, więc postanowiłam zadzwonić do Harrego i zaprosić go na kolejną lekcję. Nie miałam jego numeru, więc odszukałam z książce telefonicznej numer telefonu domowego państwa Styles.
- Dzień dobry. - odezwał się miły i delikatyn głos, prawdopodobnie jego mamy.
- Dzień dobry. Nazywam się {TI. TN}. - grzecznie się przedstawiłam.
- A to ty jestes córką {imie twojego taty} ?- zapytała mnie.
- Tak to ja. -odpowiedziałam z niepewnością. Rozmawiam z nią pierwszy raz w życiu, a ona wie takie rzeczy.
- Chodziłam z twojm tatą do klasy. - usieszyła się. - A w jakiej sprawie dzwonisz. ? - zapytała.
- Mogłabym porozmawiać z Harrym ?
- Tak jasne. Już go wołam. - powiedziała, a w słuchawce rozbrzmiało głośne nawoływanie chlopaka. Po chwili usłyszałam krótkie ,,No już! ''.
- Tak ? - zapytał Harry. Widocznie nie wie, że to ja.
- Cześć. Tu {TI}. Masz ochotę na lekcję. ?
- W zasadzie to mam. Bede u Ciebie za 15 minut, ok ? - jego głos zadawał być sie radosny, w przeciwieństwie do mojego.
- Ok. Mary ci powie gdzie mnie znajdziesz. - powiedziałam i sie rozłączyłam nie dając mu dojść do słowa. Rozłączyłam się i odeszłam od barierki domku. weszłam do środka małego, ale przestronnego domu na drzewie, za posesja moiej rodziny. Zbudowany był zanim sie urodziłam, ale jest odnawiany, więc jest bezpieczny i stabilny. Usiadłam na mały, ale bardzo wygodnym fotelu i wpatrywałam sie w zdjęcia naprzeciwko mnie. Po prawej srtonie było wyjście na balkonik i kilka okien. Za mną małe kręte schody prowadzące na drugie piętro gdzie była mała sypialnia. Było to tak małe pomieszczenie, że mieściło sie tam tylko łóżko. Po mojej lewej stronie w podłodze była dziura, którą mozna było sie tu dostać. Wyzej, na scianie wisiały dwie gitary. Obok tego, stał wysoki barek i dwa odrotowe, barowe krzesełka. Na suficie było miliony i biliony lampeczek, które oświecały cały domek. Obok fotela, na którmy siedziałam stało biurko, przy którym najczęściej komponowałam. W pewnej chwili usłyszałam jak ktoś drewnianymi schodami próbuje sie dostać do środka.
- Ty nie przestajesz mnie zadziwiać. - zaśmiał się chłopak.
- Zadziwiam cię. ? - zapytałam i podeszłam do niego, podając mu dłoń. Złapał się jej i wgramolił do środka domku. Stanął blisko mnie.
- Tak i to bardzo. - powiedział cicho.
- Zabrałeś ksiażki.? - zapytałam szybko i odsunełam sie od niego.
- Tak, mam. - powiedział, poczym wyłożył kilka podeczników na biurko.
Podeszłam do barku i wyjełam sok i dwie szklanki.
- Słyszałem jak grałaś na fortepianie. - powiedział i spojrzał na mnie. Ja przez jego słowa upuściłam dwie szklanki, które rozwaliły sie o podłogę.
Od razu schyliłam sie i zaczełam zbierać. Harry tez podszedł szybko do mnie i mi pomógł.
- Nie mów nikomu, ok ? - zapytałam cicho, zbierając małe ogłamki szkła.
- Przecież to .. - zaczął.
- Ale obiecaj. ! - powiedziałam głośno.
- Obiecuję. - potwierdził i wyrzucil odłamki szkła do śmietniczka. Ja tez to zrobiłam.
Usiedłiśmy na sofie i zaczeliśmy kolejną lekcję, która przynoisła mi wiele smiechu. Harry co chwilę sie wygłupiał i gadał bzdury.
Uczyliśmy sie jakąś godzinę, a jemu juz się nie chciało i podszedł do barku. Nalał sobię soku i wrócił na swoje miejsce. Ja schowałam moje notatki do biurka i tez usiadłam.
- Może jestes głodny.? - zapytałam.
- Ni..- jeszcze nigdy nie słyszałam, żeby tak głośno komuś burczało w brzuchu.
- Idziemy do domu. Zrobimy cos dobrego. - wstałam i podałam mu ręke.
- Może zamówimy pizze.? - zapytał i chwycił moją dłoń.
- Zjemy coś innego. Ciągle ta pizza. - powiedziałam ze skwaszoną miną i mocno go pociągnełam za eke, dzięki czemu wstal. Wyszliśmy z drewnianej chatki i poszliśmy do domu.
- Nie wiedziałem, że masz tyle forsy . - powiedział oglądając taras.
- I co z tego .? Pieniądze szczęścia nie dają. - powiedziałam i otworzyłam szklane drzwi, ktorymi weszliśmy do salonu. Tam siedziała Mary i oglądał TV.
- Panienka, kolacje sobie życzy ? - zapytała wstając.
- Mary, siedz i sobie oglądaj. Ja i Harry coś sobie zrobimy. - powiedziała i pociągnełam chłopaka do kuchnii.
Trochę mnie wkurzyło zachowanie Harry'ego na tej imprezie i mam nadzieje, że tak nie będzie ;) czekam na następną część :)
OdpowiedzUsuńnie wiem czy dobrze zrozumiałam.. Wkurzyło cie to ze zrobiłam z niego kogoś takiego czy wkurza cie ogólnie. :/
UsuńNie wkurzyło mnie to, że zrobiłaś z niego kogoś takiego tylko wkurza mnie takie zachowanie ;) a co do tego "...i mam nadzieje, że tak nie będzie" to chodzi mi o to, że mam nadzieje, że Harry nie zrobi tego co powiedział na tej imprezie czyli tego, że nie odezwie się później do niej. Nie miałam nic złego na myśli ;)
UsuńSuper. Ale {T.I} będzie z Harrym?! Ola
OdpowiedzUsuńNie byłabym tego taka pewna. Może w pewnym sensie tak, ale nie wiadomo.. :)
Usuń