środa, 3 lipca 2013

Harry - cz.5.

- Panienka, kolacje sobie życzy ? - zapytała wstając. 
- Mary, siedz i sobie oglądaj. Ja i Harry coś sobie zrobimy. - powiedziałam i pociągnełam chłopaka do kuchnii. 
- Co powiesz na makaron z szynka i zołtym serem . ? - zapytałam podchodząc do ogromnej lodówki. 
- Jezeli na deser przewidujesz coś równie pysznego to pozwolisz, że zamieszkam u Ciebie. ? - zapytał rozbawiony i odebrał ode mnie kilka składników. Połozyliśmy wszystko na kuchennej wyspie i wyciągnelismy jeszcze kuchenne narzędzia i przybory. Ja szykowałam sos, a Harry mial ugotować makaron. 
- Jak ci idzie / - zapytał i zaglądl mi przez ramie. Stał za mną i oparł się rękami o blad, tym samym zakekając mnie w szczelnym uścisku, który nigy byl przypadkowy. 
- Harry. - powiedzialam cicho i odwrociłam głowę w jego stronę. Patrzył na mnie, a jego kąciki ust były uchylone do góry. 
- Tak? - zapytał.
- Makaron. - wymamrotałam. Nie powiem, zwalił mnie z nóg zanim się zaczął do mnie odzywać. Ale wtedy jeszcze myślałam, ze jest taki sam jak ta banda rozwydrzonych dzieciaków, co smiejś się ze mnie. Ich zachowanie w wieku 9 lat było by normalne, ale ludzie z 19 letnim zywotem powinnie byc juz w miarę dojrzali. On bez tego towarzystwa byl całkiem inny. 
Nie odezwał sie, tylko westchnąl głośno i odwrócił sie. Każdy z nas zają się swojm zadaniem, ale nie potrwało to długo. W otwarzaczu rozbrzmiała taneczna, wakacyjna muzyka. Harry pilnujac gotujacy sie makaron zaczął śpiewać. Odwróciłam się i zaczelam się z niego śmiać. 
- Co ty wyprawiasz. ? - zapytałam, gdy podszedł do mnie tanecznym krokiem i chwycił mnie jedną ręka w pasie, a drugą chwycił moją dłoń. Na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech, gdy zaczeliśmy tańczyć. Początek był dość spokojny, ale nasz występ zakończył sie wygłupami i szalonym, nie zrozumiałym tańcem na środku kuchni. W pewnym momecie Harry przewiesił swoje ramie mnie i zaniósł mnie do salonu. 
- Matko kochana. - wykrzyczała Mary, która sie wystraszyła moich krzyków. Nie mogłam ujrzeć jej miny, ponieważ Styles niósl mnie przewieszoną przez jego ramię. 
- Siadasz tu z przemiła Panią Mary, a ja przyniose tu nasża kolacje. - powiedział i delikatnie odłozył mnie na kanape. Usiadlam obok starszej kobiety, która nie zabardzo wiedziała co powiedziec. 
-Zje Pani z nami .? - zapytał kobiety. 
- Nie będe robiła kłopotu. - machneła ręką.
- Mary, przecież to nie kłopot. Prosze. -Przytuliłam sie do niej i nie chcialam puscić. Nawet nie zauwarzyłam, że zielonooki zniknął. Postanowiłam mu pomóc i poszłam do kuchni. Stojac na małym korytarzyku usłyszałam rozmowę Harrego, który właśnie odebrał komórkę. 
- Cześć Austin. .. Nie ma mnie w domu... Nie wiem.. No pewnie. Yyyy Gdzie jestem.?  Amm... No spaceruje. Tak.. Spacer. - mieszał, że sam się nie potrafił odnaleść. -No to część. - Chłopak zakończył swoją rozmowe i odwrócił się tak, że mnie zobaczył. 
- Ty sie mnie wstydzisz. ? - zapytała cicho i spuściłam głowę. 
- Nie, to nie tak. Ja poprostu.. 
- Daruje sobie Harry. - powiedziałam i odwróciłam sie na piecie. Szybko poszłam do sali instrumentów, aby odstresować sie przy moim żywiole. 
- {TI} poczekaj ! - wykrzyczał chłopak, jak juz wchodzilam na ostatni schodek. Odwrocilam sie do niego przodem.
- Czego ty ode mnie właściewie chcesz. ? - zapytalam zła. 
- Przepraszam. Jeżeli ci tak zalezy to jutro zadzwonie do moich kumpli i powiem im, że byłem dzisiaj u ciebie. - powiedział, wchodżac na chody. 
- Nie jestesmy razem. Nie musisz się poświęcać dla nudziary, która daje ci korepetycje. -powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.
- Przestań tak gadać. Nie jesteś nudna. Napewno znajdziesz prawdziwego przyjaciela i prawdzią miłość. - powiedział i chwycił moją ręke. - No chodź na kolację
Zeszliśmy na dół i zasiedlismy we trójke do kolacji, która okazała się być przepyszna. Po posiłku Harry pojechał do domu, a ja poszłam spać. Kolejne nasze spotkanie nie był kolejną lekcją. Cieszyłam sie z tego ogromnie ponieważ mimo tego, że towarzystwo Hazzy mnie nie lubiło to ten chłopak okazał sie być całkiem inny niż ta banda. Z każdym naszym spotkaniem odkrywałam w nim cos czego na pierwszy rzut oka nie widać. Nie wiedziałam, że śpiewa i jak bardzo lubi także moj ulubiony serial. Niby nic takiego, ale milo mi na serc, że ma do mnie takie zufanie i powierza mi takie sekrety. Ja nie pozostaje mu dłużna i tez zwierzam sie nawet z najgłupszych tajemnic. W te 3 tygodnie, które spędziliśmy razem, dla mnie on stał sie przyjacielem. Może kimś więcej.? Kiedy mówi mogę go słuchać w nieskonczoność i rozpływać sie w jego głosie. Kiedy milczy też jestem szczęśliwa. Kolejnym powodem naszego spotkania była kolacja, na którą zaprosiła mnie i moich rodziców, Pani Styles. 
Chciałam zmienić mmoje relacje z brunetem, więc nie poszłam w tradycyjnym, zielonym swetrze i szarych trampkach. 
****Oczami Harrego****
Siedziałem w kuchni i podjadałem jakies przysmaki. Mama szykowała kolacje caly dzień i bardzo chciał, aby wszystko wyszło jak najlepiej. Musi jej bardzo żalezeć na tym spotkaniu z ...
No właśnie. Nie chce mi powiedziec. Twierdzi, że nasi goście to jej starzy przyjaciele z liceum.
 - Harry, tylko prosze cie bądź miły dla ich dziecka. - powiedziała i zabrała mi spod nosa przekąski.
-Noooo. Dlaczego Gemma nie może nianiczyć tego dziecka. ? - zapytałem i poszedłem za mamą do salonu, gdzie stał pieknie zastawiony stół. 
- Twoja siostra przecież pojechała do babci, a nie była bym tego taka pewna czy będziesz musiał ja niańczyc. - zaśmiała się i poszła do kuchnii. 
- Otworze. - powiedzialem, gdy usłyszałem dzwonek do drzwi. 
- Dobry wieczór. - przywitał się ze mną wysoki, napakowany mężczyzna. Obok stała niższa kobieta, prawdopodobnie jego żona. Za nią stała ...{TI}?!.




Hej ostatnio dałam Wam pewną zagadkę. Ale nie odpowiadacie.. 

-IMAGIN TO PLĄTANINA DWÓCH FILMÓW. FILM 1. MOTYW FORTEPIANU, FILM 2 TO

MOTYW POMOCY CHŁOPAKOWI, WYŚMIEWANEJ DZIEWCZYNY I SEWTERKA...-

Kto odgadnie. ? Nagroda - Dedykacja.




4 komentarze: