wtorek, 23 lipca 2013

Liam - cz.1

Miałam mały problem z ułorzeniem wydarzeń. Ciągle mieszało mi sie coś z innymi imaginami. Ale jakos i coś wymysliłam:DD Normalnie padam na twarz. Dzisiaj przejechałam na rowerze prawie 50 km. ..Boli mnie ...tyłek :// Dzisiaj poświęciłam sie i oglądałam Teleexxpress i wspominali o 1D i Best Song Ever. A propos teledysku - ciągle dre łacha z Leeroya.. Hiiii, Boys.!! ♥ Niall, Shimmy 




Dzisiaj na próbach dali nam w kość. Cały dzień krytyki i wrzasków, a na dodatek boli mnie głowa. Zmarnowany wróciłem do domu, gdzie pewnie czeka na mnie {TI}. Jesteśmy ze sobą od ponad dwóch lat, a zamieszkaliśmy razem jakieś 3 miesiące temu. Otworzyłem drewniane drzwi i zamiast {TI} przywitała mnie totalna ciemność i niewyraźny zapach jej perfum. Zaświeciłem światło i udałem się do sypialnii, mając nadzieję, że może tylko zasneła. Martwiłem się, bo zawsze mnie wita z uśmiechem, a gdy ma zamier wyjść informuje mnie o tym. Wtedy nie boje sie o nią. Ta sytuacja mnie przerosła, gdy w żadnym z pomieszczeń w naszym domu nie było śladu dziewczyny. Postanowiłem do niej zadzwonić. Sygnał. Dwa. Trzy. Odrzuciła polączenie? Próba dodzwonienia się do mojej ukochanej powtórzyła się jeszcze kilka razy, ale za każdym razem odrzucała mnie, aż wkońcu wylaćzyła telefon. Dzwoniłem do naszych przyjaciół z zapytaniem co się z nią dzieje, ale każdy zaprzeczał, że ją widzial lub wie co się z nią dzieje. Został mi jeszcze numer do Harrego.
Ten wogóle nieodebrał. Byłem bardzo przerażony, że coś poważnego stalo sie {TI}. Usiadłem zmarnowany na sofie w salonie i próbowałem wymyśleć miejsce, które mogla odwiedzić {TI}. Nie była zbyt imprezowa, wiec imprezy odpadają. Jej najlepsza przyjaciołka wyjechała na wakacje, a rodzina jest w Polsce. 
Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Od razu pomyślałem, że coś się stało, bo {TI} przecież ma klucze. Pobiegłem do drzwi i je otworzyłem. Do środka wpadł Lou i El. Teraz przypomniałem sobie, że nie dzwoniłem do El, a ona świetnie dogadywała się z moą ukochaną, więc mogła coś wiedzieć. 
Zaprosiłem gości do środka. 
- I co {TI} się znalazła? - zapytał Lou i rozsiadając się na kanapie oglądał TV.  El była podejrzanie skrępowana i wystraszona. 
- Dobra El, marna z ciebie aktorka. - stwierdzialem siadając naprzeciw pary. Byłem zmartwiony, ale także wkurzony. Przyłorzyłem obie dłonie do twarzy, po czym przeczesałem nimi wlosy. Z mojmi słowami El jeszcze bardziej nabrała strachu i próbowała uniknąć kontaktu wzrokowego ze mną. - Gdzie {TI} ? - zapytałem dość głośno, co wywołało małe oburzenie u Lou. Przeprosiłem wzrokiem, po czym spojrzałem na dziewczyne. 
- Nie wiem. - powiedziala cicho. Lou objał ją ramieniem.
- El ty coś wiesz.? - zapytał jej chłopak, po czym spojrzał na mnie. 
- Proszę, jeżeli coś wiesz to mi powiedz. - ja już nie miałem siły. Błagałem ją, aby mi powiedziała co się dzieje z {TI}. El tylko pokiwała przecząco głową. Zaczeła bawić się palcami Lou, jakby chciała wyładować w ten sposób zdenerwowanie. 
- El, do jasnej cholery. !!! - wykrzyczałem i wstałem z sofy. 
- Liam!- Lou zwrócile mi uwagę. Przytulił mocniej brunetkę i pocalował ją w czolo. 
- Sorry, ale co byś zrobił na mojm miejscu. A co jakby El tak znikla.? - zapytałem zdenerwowany. 
- El, słonce. - próbował ją uspokojć Lou. Chodziłem po pokoju i próbowałem ustalić jakieś fakty. Może ją czymś nieświadomnie urazielm i chciala jakoś odreagować.? Jednak nic mi nie przyszło do głowy. 
Walnąłem sie bezradnie na fotel i spojrzałem na parę. Lou przytulał swoją ukochaną, a ona smutna wpatrywała się w wazonik na stoliku, który zresztą sama kupiła dla nas. 
- El, proszę cię. - zaczałem znów błagać dziewczynę, a ona wstała. Poprawiła białą koszulke, wziela kilka oddechów i podeszła do biurka. Wzieła długopis i mala zielona, samoprzylepną karteczkę, po czym coś na niej napisała. 
- Tu ostatni raz ją widziałam. - powiedziała i podała mi karteczke, na której widnial adres jakiegoś Londyńskiego hotelu. 
- Dzięki. - powiedziałem i od razu wstałem. - Zostaniecie tu? - zapytałem, a oni pokiwali twierdząco glową. El była chyba bardzo przejęta, że zdradzila mi miejsce przebywania mojej dziewczyny, która chyba ma mnie dość. Miałam nadzieje, że wciąż będzie w tym hotelu, ale znam {TI} i wiem, że muszę się śpieszyc. Adres hotelu znałem bardzo dobrze, był jakieś 50 km drogii od mojej posiadłości. Wskoczyłem do auta i pojechałem do dziewczyny. Chciałem wyjaśnień.. Czego kolwiek. Sam widok jej, całej i zdrowej dał by mi dużą ulgę. Był późny wieczór, dlatego ciemne ulice oświetlały jedynie lampy i reklamy przydrożnych sklepów. Dzieki, ze nie było korkó ani utrudnień na drodz, więc juz po kilku chwilach wysiadałem z auta. Szybkim krokiem pokonałem droge z hotelowego parkingu do wnetrza budynku. 
- Dzień dobry. Szukam {TI, TN}. - powiedzialem do recepcjonistki. 
-Przepraszam, ale nie moge przekazywać takich informacji. - powiedziała i wrócila znów do swojej pracy. 
- Ma Pani chłopaka? - zapytałem z prosto z mostu, co troszkę obużyło kobietę. 
- Mam męża, a ty nie powinieneś umawiać się z dziewczynami w swojm wieku. ? - zapytala z wyżutami. 
- Co by Pani zrobiła jakby Pani mąż zaginął? - zapytałem, a starsza kobieta spojrzała na mnie. - moja ukochana znikneła i martwie się o nia. NIech mi Pani pomoże. - błagałem. Kobieta zerknela czy nikt nas nie slyszy i nachylając się poinformowała mnie o wszystkim co sama wiedziala.
- Była tu od godziny 08:20 w pokoju 2022. Jakąś godzine temu wymeldowała się. Wiem, że nie powinnam, ale słyszałam jej rozmowę telefoniczną. Mówila cos o .....

1 komentarz: