środa, 17 lipca 2013

Lou. - cz.1

Dla SSS.



Mała dziewczynka z dwoma warkoczami, które utrzymują czerwone gumeczki. Ubrana w piękną białą sukienkę z czerwoną kokardą. Na stópkach białe sandałki. Na twarzy szeroki uśmiech i lekko przymknięte oczka od śmiechu. Obok niej stoi chłopczyk. Wyższy od niej. Brunecik z niebieskimi oczami i również dużym uśmiechem na buzi. Biała koszula i czane spodnie idealnie pasowały do uroczystości, w której oboje uczestniczyli. Obok dzieci stoi młoda, piękna kobieta w białej sukni do ziemi i z welonem na głowie.- Od zawsze razem.

Ta sama dziewczynka i ten sam chłopczyk. Teraz mają na sobie szkolne, granatowe mundurki. Na plecach nowe, kolorowe plecaczki. Nieco starsi niż poprzednio, ale usmiech pozostały niezmienne. -W każdy kolejny dzień wspierali sie i uczyli razem. Pokonywali przeszkody w zyciu szkolnym i cieszyli się razem z sukcesów edukacyjnych.

Dziesięciolatka w kwiecistej sukience, czerwonych trampkach i warkoczu. Stoi obok młodzieńca w stroju piłkarskim. - Kibicowali sobie w zyciu i dawali wzajemne wsparcie. Nie opuszczali sie. 

Nastoletnia dziewczyna w kolorowej koszulce z kokiem na głowie i z zabawną miną. Obok niej chłopiec z równie śmiechną miną. - Potrafili się bawić i smiać z byle czego, oby razem.

Przyjaciele znów razem. Ale tym razem dziewczyna kończy gimnazjum. On starszy, więc czeka na nią w kolejnej szkole. Opusićił szybciej swoje zakończenie, aby pogratulować i zobaczyć jej pożegnanie. - Naraźają się i rywykują dla siebie. 

Tak słodko śpią. On siedzi na małym krzesełku, a ona się o niego oparła i zasneli. Czekają na wywołanie jego nazwiska, aby mógł sie dostać do X factor. - wierzą w siebie. 

Kolejna fotografia i kolejna. Na wszystkich razem, uśmiechnięci i szczęśliwi. Obiecywaliśmy sobie przyjaźń na całe życie. Mineły 3 lata. Niby tak mało, a zarazem tak dużo. Pamięta o mnie.? Nie mam bladego pojęcia. Ja pamiętam o nim wszystko. Co lubi, a czego nie znosi. Znam jego małe sekrety i nawyki, o których nikt nawet nie śnił. Pamiętam każdy dzień, który spędziłam z nim. Każdą naszą przygodę, kończącą się przewaźnie karą u rodziców. Ale watro bylo. Kiedyś prawie każdy dzień spędzaliśmy razem. Nocowaliśmy u siebie. Dziś siedzę sama w putym domku niebaleko centrum miasta. Niby otaczają mnie wspaniali ludzie w dużej ilości, ale nikt nie jest nawet w połowie taki jak on. Jestem dziennikarka radiową jednego z Brytyjskich stacji radiowych. Mam swój poranny, 3 godzinny program, w którym budze cały kraj do życia. Codziennie rozmawiam z osobami, które zadają mi przeróżne pytania i oczekują mojej porady. Staram sie nie myśleć o nim w pracy, ale prawda jest inna. Odbierając telefony od slychaczy mam cichą nadzieję, że zamiast obcej osoby usłyszę jego głosy. Powie mi, że tęsknił. W bajki wierzysz.? 
Dzisiaj obudziłąm się w naprawde dobrym humorze. Odbywając poranna toaletę, w lustrze poraz pierwszy od kilku dni zobaczyłam uśmiechnięta twarz. Pomyślałam, że jak ranek jest tak pozytywny to coś dzisiaj  musi się stać dobrego. Po śniadaniu wsiadłam w taksówkę i ruszyłam w stronę studia. Bylam jeszcze szczęśliwsza, gdy dojechałam na miejsce 15 minut przed czasem. Chcąc go dobrze wykorzystać poszłam do pobliskiej kawiarenki, aby kupic kawe. Pociągnełam ogromne szklane drzwi i weszłam do środka. Od razu poczułam chłodne powietrze z klimatyzacji, które było zmieszane z zapacham świeżej kawy i słodkości. 
Podeszłam do lady i zamówiłam moją ulubioną kawę. Zapłaciłam i czekając na napój zaczelam rozglądać sie po pomieszczeniu. Kobieta w białej koszuli i czarnych spodniach, siedziała przy jednym ze stolików i buszowała w laptopie. Starszy Pan w szarym sweterku gawędził ze starszą kobietą. Młoda kobieta siedząca przy ladzie z małym chłopaczykiem. Lou popijający kawe przy stoliku w rogu. Za oknem ruch uliczny. WRÓĆ! Louis. ? Własnym oczom nie wierze. Już chciałam wstać i podejść do niego, ale wyprzedziło mnie kilku chłopaków, którzy z wielkim hałasem rozsiedli się wokół chlopaka. Co miałam tam iść i wyjść na idiotkę. ? Cześć Lou. Pamiętasz mnie.? To ja {ti}. .. O nie . Szkoda.. Cześć. 
Z bujania w obłokach wyrwał mnie głos kelnerki, która podała mi moje zamówienie. Przewiesiłam torbę przez ramię i zabrałam kawę. Odwróciłam sie przodem do Louisa i patrzyłam sie na niego. Sama nie wiem jaki był tego cel. Chciałam sie napatrzeć na niego, aby starczyło mi to na następne kilka lat. A może chciałam zwrócić jego uwagę na siebie. NIE WIEM.  Stałam jak słup soli i gapiłam sie. Po chwili mój wzrok napotkał oczy Lou, który najwidocznie zoriętował sie, że ktoś mu się przygląda. Popatrzył przez sekundę i znów wrócił do rozmowy z przyjaciółmi. Nie poznał. Przygryzłam wargę, a moja broda zaczeła drżeć. Jednak nie oderwałam wzroku od znanej mi postaci. On znów spojrzał ku mnie, ale teraz jakby przyjżał mi się. Na jego twarzy wymalowało sie zaciekawienie, niepewność. Pomrugał kilka razy. Po chwili jego twarz coraz bardziej była radosna. Jeden z jego towarzyszy cos do niego mówil, ale on totalnie go olal i wlepił swoje niebieskie tęczówki w moje oczy. Po kawiarni rozległ się dźwięk majacy źródło w głośnikach. Spostrzegłam się, że to zapowiedź mojego programu. Zaraz jak to jest zapowiedź, to znaczy, że za 6 minut wchodzę na antenę. A mnie nie ma nawet w budynku radia. Nie myśląc nad tym co robie wyszłam szybko z kawiarni. Przeszłam jej okna i spojrzałam w nie. Siedział i ilustrowal każdy mój ruch. Nie chciałam robić sobie nadzieji i jak gdyby nigdy nic pobiegłam do studia. O malo nioe zgubiłam butów po drodze, ale wpadłam do pokoju 45 sekund przed rozpoczęciem. 
- 5. 4. 3. 2. 1. Idziesz.! - Krzyknął 40-letni facet w czarnej polówce za szybą. 
-  Hello UK. Nazywam się {TI} {TN} i zapraszam na poranny program, w którym budzimy Waszych bliskich, dajemy Wam porady i rozwiązujemy każde problemy. Jeżeli macie ochotę dzwońcie pod numer 22 4444444. Gdzie kolwiek nie jesteście i kimkolwiek jesteście zapraszamy. - przywitałam sie z ludzmi i juz po chwili dostałam znak, że dzwoni już pierwszy słuchacz. 
- Dzień dobry. Przedstaw się nam. - powiedziałam radosnym glosem.
- Witam. Nazywam sie Emily i prosze cię o poradę w sprawie przyjaciela. 
- Trafiłaś w moj slaby punkt, ale dawaj ..
- Chodzi o to, że zakochalam sie w przyjacielu i nie wiem jak mu to powiedziec. 
- Coż, cięzka sprawa. Ale wydaje mi się, ze powinnaś jak najszybciej mu o tym powiedzieć. Jezeli odwzajemni twoje uczucie to życzę szczęścia, a jezeli nie i coś pójdzie nie tak to żyj dalej i nie kończ tej przyjaźni. Lepiej mieć go przy sobie niz stracić na zawsze. 






1 komentarz: