sobota, 3 sierpnia 2013

Niall - cz.2

  -Już po krzyku. - zaśmiała sie pielęgniarka i zabrała swoje rzeczy, następnie wychodząc.
Podnioslem nasze splecione dlonie i ucałowalem jej skórę. Wzieła kilka głębokich oddechów, aby unormować bicie serca i już po chwili puściła moją dłoń, aby odgarnąć niesforny kosmyk brązowych loków. 

- Przepraszam za moje zachowanie, ale panicznie boję się igieł. - wytłumaczyła. 
- Nic się nie stało, przecież. - Uśmiechnął się Harry i dotknął jej dłon, którą zabrała, przez nie zauwarzenie tego gestu ze strony Stylesa. Uśmiechnąłem się niewidzialnie pod nosem i zakryłem twarz dlońmi, wlapiając wzrok w podłoge. 
- Chłopcy, nie chce być niemily, ale za trzy godziny macie koncert. - powiadomił Nas Paul. 
Każdy z Nas wstał i przytulił {TI}, a ona odwzajemniała kazdy gest. 
- Miło było Was poznać. - uśmiechneła się poprawiając koc.
- Cała przyjemność po Naszej stronie. - Zaśmial się Liam. Staliśmy naokolo jej szpitalnego łóżka, a ja napawałem sie jej widokiem. 
- Może wpadniesz na Nasz koncert? Bedzie nam niezmiernie miło cie tam zobaczyć. - zaproponował Lou, na co wszyscy przytakneli. {TI} zaczeła być niesmiała i ze skrępowaniem pokiwała przecząco głową. 
- Przepraszam, ale nie wolno mi wychodzić. -wytłumaczyła, a Lou nieco poczerwienial,że palnął taką gafę. 
~ Dzień Drugi~
Rano obudziłem sie i wspominałem z wielkim uśmiechem wczorajszy koncert. Jednak smutek wkradł się w moje myśli, na wspomnienia ze szpitala i na widok tych ciężko i prawdopodobnie nieuleczalnie chorych osób. Pomyślalem o {TI}, która wywarla na mnie ogromne wrażenie i postanowiłem po pracy wybrać się na malą wycieczkę do szpitala, aby odwiedzić moą nową znajomą. Na ustaloną godzine zjawiłem się na próbach, gdzie razem z resztą chłopakow ćwiczyliśmy na kolejne występy. Zawsze po próbach wspólnie idziemy na pizze, bądź na piwo lub dwa. Tym razem resztę dni planowałem spędzić znów w szpitalu, pomimo, że nie lubie nic co z nim związane. Jednak w tym przypadku było inaczej. 
- To cześć! - wykrzyczałem i zabrałem bluzę z czarnego wieszaka, po czym chciałem oduścić budynek.
- Niall, a co z naszym wypadem na miasto? - zapytał Zayn. Stał kilka metrów ode mnie, ręce miał rozłorzone, a na twarzy widniał grymas. Chłopcy siedzieli na czerwonej kanapie w rogu pokoju i przygladali się mi z zaciekawieniem. 

- Ja musze coś załatwić. - powiedziałem i ubrałem czerwoną bluzę. Spojrzałem na chłopaków i spoktałem się z dociekliwymi spojrzeniami. - No co ? - zapytałem i poprawiłem kaptur. On podnieśmli ręce do góry w obronnym geście i mruczeli coś pod nosami. Zignorowałem to i mówiąc którtkie ,,narazie,, opusicłem budynek, kierując się do mojego samochodu. Zanim przedostałem sie do auta mineło kilka chwil - fani. Nareszcie wsiadłem do mojej maszyny i odpaliłem silnik, a następnie skierowałem się do sklepu. Postanowiłem, że jeżeli mam wmilić czas {TI} to musi towarzyszyć nam coś do przegryzienia. Złapałem za portwel leżący w schowku i wyjąłem klucze ze stacyjki i wyszedłem z auta, robiąc małe zamieszanie pod marketem. Zatrzasnąlem drzwi i rozdając autografy i robiąc sobie zdjęcia z kilkoma fanami, dotarłem do stoiska z wózkami, gdzie zabrałem jeden z nich i udałem się na małe zakupy.


~*~
Właśnie stałem przed drzwiami sali numer 12. W dłoniach trzymałem kilka toreb z zakupami, a na mojej twarzy rysowało się lekkie zdenerwowanie. Jednak po chwili wziąłem się w garść i delikatnie kostkami palcow zastukałem w białe drzwi. Usłyszałem ciche ,,prosze'', po czym uchyliłem biały prostokąt i zajrzałem do środka. Nic się nie zmieniło od wczorajszej wizyty. Jedyne co uległo zmianie to strój i uczesanie dziewczyny oraz jej miejsce przesiadywania. 
Miała zieloną koszulkę i szare dresowe spodnie, włosy starannie splecione w długi warkocz. Siedziała po turecku na środku łózka, a na jej kolanach widniał mały czarny laptop, z którego wydobywał sie dźwięk cichej melodii. Spojrzała na mnei i się mocno zdziwiła.
- Niall? Co ty tu robisz? Zostawiłes coś wczoraj ? - zapytała z podniesioną do góry brwią. Zaśmiałem sie pod nosem i wszedłem do środka, zamekajac za sobą drzwi. 
Podszedłem do niej, odstawiłem siatki z zakupami i mocno przytuliłem ją. Tym razem pewniej pocałowałem jej policzek, a on zapłonął rumieńcem. 
- Nic nie zapomniałem. - zaśmiałem się. - Przyszedłem cię odwiedzic, ale jeżeli chcesz moge sobie pójść.- wpadłem z siec zakłopotania, a w mojej głowie powstał wielki mętlik. Stawiałem szybkie kroki w tył i już po chwili naciskałem klamkę, aby otworzyć. 

- Stój. Niall, nie wygłupiaj sie. - powiedziała i wyciągneła dłon w moją stronę. 
- Czyli mam zaosatć?  -zapytałem chytrze i już po chwili sięgnełem po jej dłoń, zaciskając ją w swojej dłoni. 
- Pewnie, ze tak. Poprostu zdziwiłam sie na twój widok. - wytłumaczyła spoglądając mi w oczy. Usiadłem na skraju jej łóżka i równiez się jej przyglądałem.
- Jestem aż tak straszny? - zapytałem z małym usmieszkiem. Ona nie czekając chwili dłużej odpowiedziała.

- Jestes idealny. - wyszeptała cichutko, a policzki znów nabrały bordowej barwy. Lekko drgneła i jakby sie ockneła. Na moją twarz tez włamał sie ten pechowy, chociaz nie zawsze, odcień czerwieni. 

- Byłem na zakupach. - oznajmiłem, zmieniajac temet na troszkę luźniejszy, aby nie stresować nas oboje. - Nie do końca wiedziałem co lubisz i czy możesz to jeść, ale zawsze możesz napisac mi listę i skoczę jeszcze raz. - zaśmiałem się wyciągajac z materiałowych toreb przysmaki. - Sok wiśniowy, budyń waniliowy, jabłka, morele, banany, orzeszki, nawet krakersy. Pomyślałem tez o gazetach, krzyżówkach. - wykładałem wszystko na biały, plastikowy stolik. 

- Niall, ale nie musisz mi robić zakupów. Nie potrzebnie się trudziłes. - stwierdziła i starała się zejść z łózka, ale jej organizm na to nie pozwalał, więc zadła sobie dużo trudu. Podparła sie i chwiejnym krokiem do mnie podeszła, ale widząc jej minę zabrałem ją na ręce i położyłem na materacu łóżka. Podałem jej kubeczek z budyniem i łyżeczkę, a sam z słodkim deserkiem w ręce zasiadłem obok niej na łóżku. W internecie włączylem film, który ona równiez uwielbia. 
Cały wieczór przesiedziałem w jednym łóżku z {TI}, oglądajac bajki i animowane filmy.
W pewnym momęcie poczułem jej głowę na moim ramieniu. Spojrzałem na nią, a jej oczy były zamknięte, usta lekko otwarte. Wysunąłem się z łóżka, przykrywając dziewczynę ciepłym koce i chowajac jej laptopa do szafki. Załorzyłem bluzę na siebie i podszedlem do śpiącej osóbki i pocałowałem jej czoło. Wypowiedziałem, prwie nieusłyszalne ,,Do zobaczenia,, i udałem sie do wyjścia.
~Dzień trzeci~
Dzisiaj od rana mój grafik jest bardzo napięty, więc o spotkaniu z {TI} mogę jedynie pomarzyć. Cały dzień chodze zamulony i nie mam ochoty na jekieś szczególne radości.
~*~
Obudziłam się przed 11. Pierwszy raz od dłuższego czasu się wyspałam, więc miałam dość dobry humor. Jak zawsze przed połódniem w mojej ,,sypialnii'' pojawiła się pielęgniarka ze stosem kolorowych pudełeczek, które chowaly w sobie różnokształtne tabletki. Kilka z nich wylądowało w moim żołądku, po czym zabrano mnei na dosć długą serię badań, które miały osądzić czy za kilka dni bede mogła wyjść ze szpitala. Moje modlitwy zostały wysłuchane i lekarze postanowili dać mi mała ,,przepustkę'', więc już pojutrze czekają na mnie 4 dni wolności i spokoju od szpitalnego zapachu, widoku i smaku. Odwiedzili mnie dzisiaj bliscy, dzięki którym mój dzień bez Nialla minął szybko. Ciekawe dlaczego sie nie pojawił. Jednak nie moge oczekiwać za wiele. On jest gwiazdą i takie spotkania z pacjętami szpitali to normalne, jednak zastanawia mnie jego samotne przybycie do mnie w następny dzień. Litosc czy wielkie serce?
~Dzień czwarty~
Wczorajszy brak spotkania z {TI} odbił się na moim humorze, który nie był w najlepszym stanie. Jednak dzisiaj jestem świadomy, że ją zobacze, więc na mojej twarzy od świtu widnieje szeroki usmiech. W pośpiechu zbiegłem na dół do kuchnii, gdzie Harry, Lou, Zayn i Liam zajadali sie pachnącymi, az u mnie w pokoju na drugim piętrze, naleśnikami. Wleciałem do kuchnii w poszukiwaniu czegoś do picia. Nalałem do szklanki sok i w szybkim tempie go wypiłam.

- Niall, to dla ciebie.- powiedział Payne podsuwajac w moją stronę talerz ze stertą parujących placków. Odlorzyłem szklanke i ubrałem trzymająca w ręce koszulkę.

- Nie chce. - powiedziałem, a Lou omało nie zadławił się swojmi kanapkami, za to Harry podleciał do mnie i zaczął dotykac mojego czoła. 
- Jesteś chory.? Dzwonić po lekarza? - zapytał przykładając mi dłoń do głowy, ale ja się wyrywałem. 
- Ja wiem co ci jest. - oznajmił Liam. 
- Nic mi nie jest. - powiedziałem lekko poddenerwowany tymi ludzmi.
- Horanek się zakochał. - powiedział piskliwym głosem małej dziewczynki. W tym momęcie ciekawskie spojrzenie chłopaków świdrowały mnie, a ja zalałem sie rumiencem. 
- Wcale, że nie. - powiedziałem i poprawiając bluzę opuściłem dom, a następnie wsiadłem do auta i ruszyłem w stronę szpitala. 




Oj jakie długaśneee. !!:D  Ughh.. 

GorkooGorkoo. x100, a jak u Was pogoda. ? Pisac co myślicie o nowym wyglądzie. :D

Pamietać o komentarzach :D 

7 komentarzy:

  1. Niesamowity. Czekam na nexta<3 :*
    Co do wygladu bloga to fajny a co do bogody to ja siedzę sb nad jeziorkiem z laptopem na kolanach i sięopalam bo jest goraco.

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest jeden z moich ulubionych imaginów! Wygląd jest świetny bardzo mi się podoba<3 Pogoda dorównuje tej na jakiś tropikalnych wyspach ! JA SIĘ TOPIĘ no ale w końcu są wakacje, więc co się dziwić... Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Imagin świetny. Jest baaaardzo gorąco. Ja dzisiaj byłam na basenie i się troche poopalałam. Pozdrawiam :)



    Ola

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodasz coś dzisiaj?

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzisiaj postaram się dodać cos, ale nie mowie, ze na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  6. BOOSKIEE :**** NIESAMOWITE :*** MASZZZ OGROMNIASTY TALENCIK , MISTRZU !! :***

    OdpowiedzUsuń