czwartek, 22 sierpnia 2013

NIALL #19 I

Policzyłam ile opowiadań napisałam i wyszło, że narobiłam ich aż lub tylko 18. w ciągu 3 miesięcy... :D Nie wiem, czy to dobry wynik w porównaniu do innych blogów.

Blask fleszy. Drogie i wypasione aparaty z mozliwoscią wykrycia najmniejszej plameczki na ubraniu. Gigantyczne kamery z funkcjami, których nazw nie każdy potrafi wymówić. Masa ludzi, wystrojona w błyszczące kreacje lub eleganckie
garnitury. Pracownicy i ochrona, którzy biegając w te i spowrotem. Tłum fanów, krzyczacych na nasz widok, trzymających w dloniach transparęty z naszymi imionami. Przyjaciele, rodzina, bliscy, którzy sa z nas dumni i dają nam wsparcie. Główne zamieszanie jest wokól mnie i czwórki moich najlepszych przyjaciół, których wlaściwie traktuje jak braci. Tak długo na ten dzień czekałem, a już mineła cześć, w której zebranii mieli, jezeli można tak powiedzięc, zaszczyt obejrzeć film. Film o mnie. O Zaynie. O Lou. O Liamie. O Harrym. O NAS. W trakcie krecenie nie brakowało śmiechu, dumy, radości, ale tez łez wzruszenia i smutku. Takie odczucia było czuć wśród widzów na sali. Ale już nie myślmy o tym co było. Teraz jesteśmy na afterparty, gdzie każdy świętuje sukces ONE DIRECTION:THIS IS US. W tłumie widziałem kilka znajomych twarzy. Simon. Mama Hazzy. Siostry Lou. Pezz i El. Josh. Rezyser i producent. Dobrze, ze nie dałem się namówić naszej stylistce Lou, abym ubrał krawat. Już wystarczy, że przydusza mnie tłum. Ale taki wieczór już sie nie powtórzy, dlatego dałem się ponieść w wir imprezy. Kilka drinków, toasty. 
Z próby sięgnięcia po kolejny kieliszek, wyrawła mnie moja mama, która całą część filmu o swojm synku, przepałakała jak dziecko. Ale za to ja kocham. 

M:Niall, dlaczego siedzisz sam? 

N: Mamo, ja ciągle z kimś rozmawiam i siedze. Tu jest około pół tysiąca ludzi, którzy przyszli świętować moj i chłopców film, więc chyba nie jestem w cieniu. 
M: Synku, możemy porozmawiać na zewnątrz? 
Pokiwałem twierdząco głową i wraz z moją rodzicielką opuściłem lokal, po drodze rozdając fanką autorgafy lub robiąc z nimi zdjęcia. 
M: Ja wiem, że nie powinnam sie wtrącać, ale gdy pytalam dlaczego siedzisz sam, to nie chodziło mi o przebywanie w towarzystwie gości. 
N: Mamo. Daj mi już spokój! Nie wtrącaj się.

Pierwszy raz od kilku lat krzyknąłem na mamę. Nie cierpie tego robic. 
N:Przepraszam. 
Przytulilem mamę do siebie, a z racji tego, że jest o wiele mniejsza ode mnie, polorzyłem brode na jej głowę. 
M: Ja wiem, że ta dziewczyna była dla ciebie ważna, ale.. 
N: Nie mamo. {TI} to rodział, który nigdy nie zostanie zamkniety. Może powinienem się pogodzić z jej odejściem, ale nie umiem. 
{TI} i ja bylismy razem jeszcze, gdy stawiałem swoje pierwsze muzyczne kroki w X Factor. Wszystko zapowiadało się wspaniale. Pasja, marzenia, plany na przyszłość, zainteresowania, nawyki. To wszystko nas łączyło. Każdego dnia zastanawiam sie dlaczego zrezygnowala z NAS. Nie przypominam sobie, aby kiedyś ktoś dał jej do zrozumienia, ze nie powinna dalej być przy mnie. Fani, chłopcy, przyjaciele, rodzina, wytwórnia. Każdy ją polubił, a nawet przepadali za nią. A może to ja jestem, a raczej byłem jedynym i największym problemem i powodem. ? 
M: Zakochasz się jeszcze. 
N: Nie chcę. Nie umiem. 
M: {TI} postąpila jak chciala. Nie możesz się obwiniac za to, ze znikneła z twojego zycia. 
N: Mamo, ale ja tak na prawdę o nią nie walczylem. Zachowałem się jak dzieciak, gdy znikneła. 
Naszą rozmowę przerwał jakiś facet w garniturze, który powiedział, ze Simon, chciałby nam publicznie podziękować i pogratulaować. Wraz z mamą wróciłem na sale i na mojej twarzy znów pojawił się uśmiech. Co z tego, ze nie był szczery? Ale był i to się liczy, prawda? 
Po 20 minutach, gdy przemowa wujaszka Simona się zakończyła, mogłem znów zatracić się w alkoholu. Tym razem towarzystwa mieli dotrzymać mi Lou i El, jednak ich słodziutkie czułości dobijały mnie. Pozostawiłem ich i udalem się do stolika, gdzie siedział Harry i kilka znajomych mi osób, między innymi Josh, czy chłopcy z 5SOS. 

Josh: Niall? Harry już wyrywa jakąś, a ty? 
Zaśmiał się wskazując jak Harry, totalnie pijany zarywa do jakiejs blondi. 
Wszyscy wybuchli śmiechen, ale ja tylko zerknąłem na parę i upiłem łyk alkoholu. 
Harry: Niall, może oddam ci zdobycz, jak ci tak źle idzie. 
I znów gromki smiech w sród przyjaciół. No co racja to racja. Pijanych przyjaciól.
Niall: Skończ Harry. 
Wstałem z lekką złoscia i odwróciłem się, chcąc iść poszukać po raz kolejny odpowiedniego towarzystwa. Kątem oka widziełem, że Harry wstaje równiez. 
Harry: Niall, jestes jak szczeniak, wiesz.? Tylko ci ta szmata w glowie. {TI} cię nigdy nie kochała, a ty jak głupi sie za nią uganialeś. 
Odwróciłem się i nie patrząc w co, wązne aby w Stylesa, uderzyłem pięścią. Gdy miałem pewnosć, ze oberwał własnie on, chciałem powtórzyć czynnośc, ale czułem jak kilka osób odciąg mnie od chlopaka. Opierał sie o stolik i rękawem marynarki wycierał krew. 
______________________
Tak nakręciłam sie Zaynem i Pezz, ze nie moge ♥♥♥

Komentujcie, bo nie wiem czy to co robie jest ok. Możecie mi nawet powiedziec krytyke. Nie będe robić tak jak inni, że będe pisac no. 20 kom = Next Im.... Nie, to troszke dziwaczne moim zdaniem.
                       
Tak dre lacha z tej foty ^




2 komentarze:

  1. Tak, ja też się mega nakręciłam w sprawie Zerrie. Strasznie się cieszę!. Imagin jak zwykle świetny już nie mogę się doczekać kolejnej części! Hahaha super zdjęcie! Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Zerrie to takie słodkie :* Zdjęcie rozwala.


    Ola

    OdpowiedzUsuń