piątek, 16 sierpnia 2013

Liam - cz.3

Cześć i czołem. :D

Dzisiaj gadalam z mama o zakupach do internatu i tak sobie myśle, O MATKO TO TYLKO PÓŁ MIECHA DO ROZPĄCZĘCIA. Jak u Was przygotowania. ? U mnie pełna parą . heh :) Zapraszam na kolejną część Liama.Kto zdąbedzie serce bohaterki???  Nowo poznany, ale kochający i troskliwy Liam, do którego {TI} nie wie co konkretnie czuje? A może wybierze szkolną gwiazdę, przyjaciela od wielu lat, który przez spotkanie Liama i {TI}... a zobaczcie sami.. :D

~*~
Po powrocie do domu, nie miałam na nic siły. W dodatku moje obolałe nogi dawały sie we znaki. Przygotowana do snu, ubrana w kolorową piżamę w gwiazdeczki, siedziałam na wygodnym łóżku z laptopem na kolanach. Sprawdzalam różne portale internetowe, na których posiadałam profilę, gdy nagle na ekranie popjawiła się informacja, że moja kochana przyjaciółka postanowiła skontaktować się ze mną poprzez skype. Bez zastanowienia odebrałam połączenie i już po chwili na małym ekranie pojawiła się uśiechnięta twarz dziewczyny. Rozmowa ciągneeła się w przyjemnej atmosferze. Gadałyśmy o tym jak spędziłyśmy dzisiejszy dzień, a ja modliłam się, żeby nie zaczynała temetu o naszym nowym sąsiedzie. Jednak los tym razem nie byl po mojej stronie, a {ITP} zadawała mi mnóstwo pytań na temat Liama. Nie powiedziałam jej o randce, bo by chyba była gotowa przebiec te 120 km, aby osobiście usłyszeć cala relację. 
- Prosze cię skończ. - zasmialam się, gdy zadał mi kolejne pytanie o chłopaku. 
Ona sie również zaśmiała i już chciał zacząc kolejny temet, ale telefon, który lezał obok mnie na szafce nocnej zaczął dzwonić. Sięgnełam po komórkę, a gdy zobaczylam kim jest osoba, próbując się ze mną połączyć, na mojej twarzy pojawiło się i zakłopotanie i równiez uśmiech. 
Postanowiłam nieodbierac i wyłączyć całkowicie komórkę. Wróciłam do rozmowy z przyjaciółką, a gdy znów ja widziałam to tylko czekałam na to  pytanie. 
- Jasper?? - zapytała przewracając oczami i głośno wypuszczając powietrze nosem. 
Pokiwałam głową, a mój dzisiejszy dobry humor zmienił się o 180 stopni. Niby nie jesteśmy oficjalnie razem, ale z dnia na dzień ten status jest coraz bliżej i bliżej, jednak teraz to wszystko legło w gruzach. Przez ten jeden dzień, który w połowie spędziłam w towarzystwie Liama, był mi obcy. Nigdy nie byłam na takiej kolacji z Jasperem, pomimo, że tego nie wymagałam i wystarczylo mi nawet obejrzenie jakiegoś filmu z kawałkiem pizzy w dłoni. Jednak sam gest już wiele dla mnie znaczył. Nie jestem materialistką, ale ja nawet tego filmowego wieczoru ze zwyczajną pizzą nie miałam w towarzystwie Jaspera. Przez jeden dzień z Liamem, poczułam się wspanialej niż przez te wszystkie chwile ze szkolą gwiazdką. 
~*~
Dzisiaj postanowilam umówić się z Jasperem i zakonczyć to co jeszcze oficjalnie nie mialo poczatku. Postanowiłam spotkać się z nim w parku, obok malej fontanny, gdzie czasami spędzam wieczory ze znajomymi. Siedząc na niskim, chodnym murku fontanny, ze zdenerwowania przewracalam między palcami zerwanego przeze mnie, chwilę temu żółtego kwiatka. Wpatrywałam się w zieloną lodygę i ukladałam w myślach to co powinnam powiedzieć Jasperowi. ,, Przepraszam, ale nie potrafię okłamywać siebie i ciebie. Próbowałam być szczęśliwa, ale nie potrafie. Może ja popełniam błedy, może to moja winna, że się nie dzieje się nic, oprócz uczucia przyjaźnij. '' Ten scenariusz był opowiednii, bo przeciez o Liamie nie moglam mu powiedziec. Chociaż nie robiłam nic złego. Nie jestesmy razem. 
Leniwie podniosłam głowe, a na moją twarz padło kilka letnich promieni słońca, które dzisiaj było przysłoniete kilkoma chmurami i było rzadkością. W oddali zobaczyłam zaną mi postać, więc podniosłam się z murku i wolnym krokie podeszłam do chłopaka. 
- Hej. - powiedział radośnie i chciał mnie pocałowac, ale ja pdsunełam się, dając mu znak, że coś jest nie tak. 
- Hej. - powiedziałam cicho, ledwo słyszalnie. - Nie chce tego dłużej trzymac w sobie i powiem to otwarcie. Przed chwilą układałam sobie jak powinnam to powiedziec, żeby cię nie ranić, ale już sama nie wiem co ty nawet do mnie czujesz. Nie portafie tak dłużej udawać i może robie błąd, a może nie. To koniec Jasper. Przepraszam cię, ale musże już iść.  - powiedziałam i wypuścilam kwiatka z dłoni, którego i tak pod wpływem emocji zgniotłam. Podeszłąm do chłopaka i ucałowałam go ostatni raz w policzek, a następnie wyminelem i poszłam w stronę centrum miasta. Od dzisiaj postanowiłam zmienić coś, nie tylko mój status na wolny, ale równiez doszła do wniosku, ze powinnam poszukac jakiejś pracy. Nie brakowało mi niczego, ale chciałam dla własnej wartości poszukac czegoś. Szłam uliczkami i wstępywałam do każdej napotkanej restauracji lub kawiarenki, lecz nigdzie nie potrzebowali nowej pracownicy. Czy w całym mieście nie potrzebują kelnerki czy barnamki? 
Wolałam jakąs przeciętną knajpę, gdzie nie trzeba wyglądać szykownie, a nazwy potraw wymówie bez problemu, ale jezeli już nie ma nigdzie miejsc, to może takie miejsce nie będzie złe. Szarpnełam drzwiami restauracji, gdzie byłam na randce z Liamem, ale chyba nie poznał mnie nikt. Nie dziwie się - ludzie zabijają się o stoliki. Nie miałam czasu, aby myśleć jakim cudem chłopakowi udało się zarezerwować stolik jeszcze w ten sam dzień. Przeszlam całe pomieszczenie i zatrzymując się przy barze, przedstawiłam się i zapytałam czy nie znalało by się miejsce do pracy dla mnie. Kelner powiedział, że mam ogromne szczęście, bo wczoraj zwolniło się miejsce kelnerki, ale musze jeszcze porozmawiać z właścicielem.Gestem ręki pokazał mi maly korytarzyk, który prawdopodobnie prowadził do gabinetu właściciela. Podziękowalam i chcialam już odejść od chłopaka, ktory z wyglądu mógł być starszy ode mnie o jakieś 4 lata. 
- Czekaj. Ty byłam tu z Liamem? - zapytał nagle, wpatrując sie we mnie. 
- Tak, a co? - zapytałam ze zdziwieniem, że jednak zapamiętał przeciętną dziewczynę, ktora niczym nie wyróżniała się z tłumu, który był tego wieczora w sali. 
- No wiesz, dziewczyna szefa mile widziana. - uśmiechnął się przyjaźnie i tłumacząc się, pracą wrócił do swojch zajęć. Ja zdezoriętowana i zszokowana, przeszłam do wskazanego mi miejsca. Przeszłam obok kilku stolików, które były zajęte przez ludzi, należących raczej do osób z klasą i zamiłowaniem do elegancji. Kobiety jak i mężczyźni ubrani z białe koszule, ciemniejsze spodnie, lub w wypadku damskiej czesci w garsonki lub sukienki. czułam na sobie wzrok wszystkich mijających osób. No się osobiście nie dziwię. Dziewczyna z szarej, przydużawej koszulce z czerwonym swetrem. Na dodatek w czarnym kapeluszu i botkach tego samego koloru. Z zawstydzeniem pokonałam odległosć od baru do będowych drzwi, na których wisiała zielona tabliczka ,,Boss'' . Wziełam kilka głębokich oddechów, nie mogąc się na niczym skupić. Słowa tego kelnera zbiły mnie z tropu. Nie pewnie i powoli zapukałam, a po otrzymaniu pozwolenia, nacisnełam klamkę i uchyliłam drzwi. Dosć duże pomieszczenie, pomalowane na beżowo z brązowymi meblami i dekoracjami. Ogromna kanapa obita beżowa skórą, która zdobiona była kilkoma poduszkami. Obok niej stoliczek, na którym staly szklaneczki i szklana butelka wypełniona jakims alkoholem. Na środku wielkie biurko, a na mim sterta dokumentów i laptop. Kika obrazów na ścianie, delikatna roślinnosć na parapecie, kilka dyplomów w ramkach na pólce. Za biurkiem, stało krzeslo obrotowe, a wlaściwie ogromny bialy fotel, na kórym spoczywał starszy Pan z cygarem w dłoni. Przysunąl bliżej popielniczkę i odłozyl brazową rzecz. 
-Prosze wejśc. - zachęcił mnie, a ja otworzyłam drzwi szerzej, tak że mój wzrok objął całe pomieszczenie. Obok biurka, po stronie, która nie była dotychczas mi widoczna stał on. 
Opierał sie dlońmi o brązowe deski biurka i nachylał się nad nim. Stałam w drzwich i wymieniłam chwilowe spojrzenie z Liamem.  Właściciel restauracji chcial coś powiedziec, ale nie zdąrzył. Odwróciłam się i trzaskając drzwimi szlak ku wyjściu. Usłysząłam otwierające sie drzwi i wołanie Liama. Złapał mnie za dłoń i mocno pociągnął do siebie. Objął mnie ramieniami, powodując, ze mniedzy nami nie było nawet centymetra przestrzeni. 
- Daj mi wyjaśnic. - powiedzial, a ja próbując się wyrwać z jego uścisku, kiwalam przeczaco głową. Gdybym miala powiedziec prawde to stwierdziłabym, że w żadnym miejscu na świecie nie czułam się bezpieczniej niż w jego objęciach. 
- Okłamałeś mnie. - wyszeptałam nawet na niego nie patrząc. - Jesteś synem właściciela najpopularniejszej lini restauracji w kraju, który zalicza sie też do najbogatszych. - powiedziałam sama do siebie. 
- Nie chciałem, żebyś mnie oceniała za to kim jestem, ale jaki jestem. - powiedział ze skróchą. 
- Puść! - powiedziałam nieco głosniej, aż część gości zwróciła na nas uwagę, a ojciec Liama wyszedł ze swojego gabinetu i wpatrywał się w ta szopkę. O dziwo poczułam jak mocny uścisk ustepuje, więc swobodnie i szybko opuściłam restauracje. 
Wychodząc wpadłam na Jaspera, który chyba widział tą całą sytuację, przesz szklane szyby w budynku. 
- Z nim sie spotykasz? - zapytal stojąc oko w oko ze mną i wskazując na Liama. 
- daj spokój. 
- Odpowiedz na pytanie. 
- Spotkałam się z nim raz. 
- Zdradzasz mnie? 
- Nie!
- Żle cię traktowałem? 
- Jasper, prosze cię. - miałam już dosc jak na jedeń dzień. 
- Do cholery, odpowiedz! - pierwszy raz się bałam Jaspera. w jego czach widziałam złość, a na moich ramionach poczułam wbijające się palce chłopaka, które z pewnościa pozostawią sine slady. 

Okej, jak myślicie jak się zakonczy sprawa między {TI} a Jasperem.? dziewczyna zakończy całkowicie znajomość z chłopakiem, a może po sytuacji w restauracji wróci do niego? A jak potoczą się sprawy z Liamem? 
Pisac w komentarach. :DD




2 komentarze:

  1. Nioesamowita. Myśle ze powinna go zostawić i być z liam'em. Czekam an next'a < 3 :*

    OdpowiedzUsuń