
- Dzień dobry. Co podać? - zapytała. Usiadłam na wysokim krzesełku i zamówiłam odpowiedni rodzaj kawy. Gdy kelnerka znikła przygotować moje zamówienia, ja zdjęłam płaszczyk zawieszając go na oparciu krzesełka i poprawiłam kołnierzyk dżinsowej koszuli. Po chwili świeżo parzona kawa w czerwonym kubku stała na ladzie przed moim nosem, którym wdychałam wspaniały zapach napoju. W tle słyszałam świąteczne piosenki, które z pomocą lampeczek i świątecznych dekoracji tworzyły przytulne miejsce. Już za dwa tygodnie święta.
- Przepraszam, czy jest tu właściciel srebrnej hondy crv ? - do moich uszu dobiegł męski, przyjemny głos z bardzo ciekawym akcentem.
- Tak to ja. - odezwałam się, odstawiając kubek, po upiciu łyka gorącej kawy. Młody mężczyzna o brązowych oczach z kilkudniowym zarostem skierował się ku mnie, po chwili mogłam już z bliska analizować jego twarz.
- Nie chcę Pani przeszkadzać, ale przez Panią nie mogę wyjechać z parkingu. - mulat oparł się o blat.
- Przepraszam Pana. Już idę. - powiedziałam i zabrałam kurtkę oraz torbę. Wyszłam i udałam się szybko na parking, gdzie rzeczywiście moje auto uniemożliwiało przejazd samochodu mężczyzny. Podeszłam do swojego wozu, otworzyłam drzwi i wsiadłam na miejsce kierowcy,rzuciłam kurtkę na siedzenie obok, a następnie odpaliłam silnik. Zanim ruszyłam zobaczyłam brązowookiego za szybką okna, które szybko otworzyłam.
- Przepraszam jeszcze raz. - powiedziałam zakładając dłonie na kierownicę i patrząc na nieznajomego.
- Nic się nie stało. Proszę. - powiedział nachylając się i podając mi kubek kawy na wynos. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem, a potem na kubek. - Nie zdążyłaś wypić. - uśmiechnął się, a moja zdezorientowana twarz szybko się rozweseliła.
- Dziękuję, to ja powinnam kupić Panu kawę na przeprosiny. - powiedziałam biorąc od niego niepewnie kubek.
- Żaden Pan, jestem Zayn. - powiedział podając mi rękę, na której widoczne były kolorowe tatuaże. Trzymając jego dłoń, podniosłam oczy na jego twarz. Paraliż.
- TI. -odpowiedziałam z uśmiechem.
- Może odkupisz swoje winy dając się zaprosić na kolację? - zapytał, a ja nie dowierzając jego słowom oniemiałam. - Jeżeli nie to całkowicie rozumiem. - jego twarz posmutniała, a głos razem a nią.
- Z chęcią. - wydusiłam w końcu. Na twarzy mulata znów zawitał cwaniacki uśmiech, na który cicho się zaśmiałam.
- Dzisiaj o 20? Przyjadę po Ciebie, ok? - zapytał, a ja nie zastanawiając się podałam mu swój adres, a gdy już pożegnałam się z nim odjechałam.
**Zayn**
Właściwie to nie wiem dlaczego to robię. Przecież ona nie może być zbyt bogata, chociaż samochód nie był starym gruchotem, a jej strój świadczył o jej grubym portfelu. Nigdy jeszcze nie mieliśmy akcji z młodą dziewczyną. Paul wybierał przeważnie emerytowanych starców, którzy nie ufali bankom i magazynowali pieniądze w nocnych szafkach. Od 3 lat ja, Harry i Mat jesteśmy razem z Paulem kimś w rodzaju..hym. Nazwę to tajna służba zabezpieczania pieniędzy, nie koniecznie z wiedza ich właścicieli. Nigdy nie zostaliśmy złapani ani ukarani, wiec puki to nie nastąpi ja i moja paczka będziemy się tym zajmować. Dzisiaj Paul dał mi dość oryginalne zadanie. Miałem uwieść tą dziewczynę i przekonać ją do podania mi jej adresu, więc wszystko się zgadza, bo właśnie stoję na parkingu z małą karteczka z kieszeni. Po tym jak samochód wraz z dziewczyną znikł z parkingu, ja także z niego poszedłem. Rzekomo moje auto został na placu czekając na prawdziwego właściciela, którym na pewno nie jestem ja. Szedłem uliczką do naszego mieszkania, gdzie wszyscy we czwórkę mieszkamy i analizujemy każdy plan na zarobek. Otworzyłam kluczami drzwi i wszedłem do środka. Na kanapie siedzieli moi znajomi oglądając jakieś denne programy.
- Panowie. Dzisiaj o 20 zapraszam na romantyczna kolację do domu tej dziewczyny. - zaśmiałem się podając Paulowi karteczkę z adresem. Jeszcze nigdy nie był tak szczęśliwy z powodu kolejnej akcji. Każdemu z nas adrenalina i emocje powiększają się 100 razy, gdy mamy wykonać następny i następny naskok. Można rzecz, że to nasza praca. Nigdy nie zastanawiałem się, jak to żyć sprawiedliwie i zarabiać pieniądze tak jak należy. Tak jest wygodniej. Cały dzień wraz z chłopakami próbowaliśmy obmówić plan, a gdy już był gotów zebraliśmy odpowiednie ubrania i sprzęt. W czarnych dresach z kominiarkami chłopcy załadowali torby do bagażnika, a ja poprawiając włosy wsiadłem do auta. Po chwili samotnej jazdy zawitałem pod domem dziewczyny. Jej ogród błyszczał od lampek świątecznych. Wysiadłem z auta oczepując niewidzialny pył z czarnych spodni i poprawiając szarą bluzę. Zauważyłem, że znajomi podjechali, więc podszedłem do nich.
- Zayn ty wejdziesz tym oknem. - wskazał na otwarte okno prowadzące prawdopodobnie do jej sypialni. - Hazz ty piwnica, a ja dopilnuję dziewczyny. - powiedział z cwaniackim uśmiechem. - Mat ty stój na straży. - najmłodszy z nas ma przekichane. Szybko i sprytnie dotarłem pod okno i nakładając na twarz czarny materiał rozglądałem się. Odchyliłem okno i zwinnym ruchem wdrapałem się na parapet. Po chwili nogi znalazły się już na panelach w sypialni.
Hej. : )
Zgodnie z obietnicą imaginy będą częściej. Jednak będą krótsze. Coś za coś :)
Jak już pisałam...OGROMNE DZIĘKUJE za 10000 wejść. ♥
Dzisiaj o 10 skończyłam lekcje.. czadzik. I dostałam 5 z kartkówki z angielskiego. najlepiej z kl. ojejku, jak miło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz