czwartek, 12 grudnia 2013

Zayn ( część 1)

Jak mam w zwyczaju, po zajęciach na uczelni zawitałam do małej knajpki, gdzie podają świetną kawę i pyszne ciasteczka czekoladowe. Otwierając drewniane drzwi, pomalowane zieloną farbą usłyszałam cichy dźwięk dzwoneczków nad głową. Od razu uderzył mnie przyjemny zapach świeżych pyszności, więc czym prędzej skierowałam się do lady, za którą stała niska szatynka. Przywitała się ze mną przyjaznym uśmiechem.
- Dzień dobry. Co podać? - zapytała. Usiadłam na wysokim krzesełku i zamówiłam odpowiedni rodzaj kawy. Gdy kelnerka znikła przygotować moje zamówienia, ja zdjęłam płaszczyk zawieszając go na oparciu krzesełka i poprawiłam kołnierzyk dżinsowej koszuli. Po chwili świeżo parzona kawa w czerwonym kubku stała na ladzie przed moim nosem, którym wdychałam wspaniały zapach napoju. W tle słyszałam świąteczne piosenki, które z pomocą lampeczek i świątecznych dekoracji tworzyły przytulne miejsce. Już za dwa tygodnie święta. 
- Przepraszam, czy jest tu właściciel srebrnej hondy crv ? - do moich uszu dobiegł męski, przyjemny głos z bardzo ciekawym akcentem. 
- Tak to ja. - odezwałam się, odstawiając kubek, po upiciu łyka gorącej kawy. Młody mężczyzna o brązowych oczach z kilkudniowym zarostem skierował się ku mnie, po chwili mogłam już z bliska analizować jego twarz. 
- Nie chcę Pani przeszkadzać, ale przez Panią nie mogę wyjechać z parkingu. - mulat oparł się o blat. 
- Przepraszam Pana. Już idę. - powiedziałam i zabrałam kurtkę oraz torbę. Wyszłam i udałam się szybko na parking, gdzie rzeczywiście moje auto uniemożliwiało przejazd samochodu mężczyzny. Podeszłam do swojego wozu, otworzyłam drzwi i wsiadłam na miejsce kierowcy,rzuciłam kurtkę na siedzenie obok, a następnie odpaliłam silnik. Zanim ruszyłam zobaczyłam brązowookiego za szybką okna, które szybko otworzyłam. 
- Przepraszam jeszcze raz. - powiedziałam zakładając dłonie na kierownicę i patrząc na nieznajomego.
- Nic się nie stało. Proszę. - powiedział nachylając się i podając mi kubek kawy na wynos. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem, a potem na kubek. - Nie zdążyłaś wypić. - uśmiechnął się, a moja zdezorientowana twarz szybko się rozweseliła. 
- Dziękuję, to ja powinnam kupić Panu kawę na przeprosiny. - powiedziałam biorąc od niego niepewnie kubek. 
- Żaden Pan, jestem Zayn. - powiedział podając mi rękę, na której widoczne były kolorowe tatuaże. Trzymając jego dłoń, podniosłam oczy na jego twarz. Paraliż. 
- TI. -odpowiedziałam z uśmiechem. 
- Może odkupisz swoje winy dając się zaprosić na kolację? - zapytał, a ja nie dowierzając jego słowom oniemiałam. - Jeżeli nie to całkowicie rozumiem. - jego twarz posmutniała, a głos razem a nią. 
- Z chęcią. - wydusiłam w końcu. Na twarzy mulata znów zawitał cwaniacki uśmiech, na który cicho się zaśmiałam. 
- Dzisiaj o 20? Przyjadę po Ciebie, ok? - zapytał, a ja nie zastanawiając się podałam mu swój adres, a gdy już pożegnałam się z nim odjechałam. 
**Zayn**
Właściwie to nie wiem dlaczego to robię. Przecież ona nie może być zbyt bogata, chociaż samochód nie był starym gruchotem, a jej strój świadczył o jej grubym portfelu. Nigdy jeszcze nie mieliśmy akcji z młodą dziewczyną. Paul wybierał przeważnie emerytowanych starców, którzy nie ufali bankom i magazynowali pieniądze w nocnych szafkach. Od 3 lat ja, Harry i Mat jesteśmy razem z Paulem kimś w rodzaju..hym. Nazwę to tajna służba zabezpieczania pieniędzy, nie koniecznie z wiedza ich właścicieli. Nigdy nie zostaliśmy złapani ani ukarani, wiec puki to nie nastąpi ja i moja paczka będziemy się tym zajmować. Dzisiaj Paul dał mi dość oryginalne zadanie. Miałem uwieść tą dziewczynę i przekonać ją do podania mi jej adresu, więc wszystko się zgadza, bo właśnie stoję na parkingu z małą karteczka z kieszeni. Po tym jak samochód wraz z dziewczyną znikł z parkingu, ja także z niego poszedłem. Rzekomo moje auto został na placu czekając na prawdziwego właściciela, którym na pewno nie jestem ja. Szedłem uliczką do naszego mieszkania, gdzie wszyscy we czwórkę mieszkamy i analizujemy każdy plan na zarobek. Otworzyłam kluczami drzwi i wszedłem do środka. Na kanapie siedzieli moi znajomi oglądając jakieś denne programy. 
- Panowie. Dzisiaj o 20 zapraszam na romantyczna kolację do domu tej dziewczyny. - zaśmiałem się podając Paulowi karteczkę z adresem. Jeszcze nigdy nie był tak szczęśliwy z powodu kolejnej akcji. Każdemu z nas adrenalina i emocje powiększają się 100 razy, gdy mamy wykonać następny i następny naskok. Można rzecz, że to nasza praca. Nigdy nie zastanawiałem się, jak to żyć sprawiedliwie i zarabiać pieniądze tak jak należy. Tak jest wygodniej. Cały dzień wraz z chłopakami próbowaliśmy obmówić plan, a gdy już był gotów zebraliśmy odpowiednie ubrania i sprzęt. W czarnych dresach z kominiarkami chłopcy załadowali torby do bagażnika, a ja poprawiając włosy wsiadłem do auta. Po chwili samotnej jazdy zawitałem pod domem dziewczyny. Jej ogród błyszczał od lampek świątecznych. Wysiadłem z auta oczepując niewidzialny pył z czarnych spodni i poprawiając szarą bluzę. Zauważyłem, że znajomi podjechali, więc podszedłem do nich. 
- Zayn ty wejdziesz tym oknem. - wskazał na otwarte okno prowadzące prawdopodobnie do jej sypialni. - Hazz ty piwnica, a ja dopilnuję dziewczyny. - powiedział z cwaniackim uśmiechem. - Mat ty stój na straży. - najmłodszy z nas ma przekichane. Szybko i sprytnie dotarłem pod okno i nakładając na twarz czarny materiał rozglądałem się. Odchyliłem okno i zwinnym ruchem wdrapałem się na parapet. Po chwili nogi znalazły się już na panelach w sypialni. 


Hej. : ) 
Zgodnie z obietnicą imaginy będą częściej. Jednak będą krótsze. Coś za coś :) 
Jak już pisałam...OGROMNE DZIĘKUJE za 10000 wejść. ♥ 
Dzisiaj o 10 skończyłam lekcje.. czadzik. I dostałam 5 z kartkówki z angielskiego. najlepiej z kl. ojejku, jak miło. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz