wtorek, 17 grudnia 2013

Harry (część 6)

część 5


**Harry**
Liam może mówić sobie co chcę, nawet gdyby miał mnie obrażać na milion sposobów i wydać dwa razy tyle zakazów, TI nie przestanie być dla mnie ważna. Zastanawiam się dlaczego pozwoliłem na niejednokrotne łzy. Kiedyś sprawiało wydawało mi się to śmieszne i nie widziałem w tym nic złego, w końcu ja też jestem wielokrotnie wyśmiewany i poniżany. Niektórzy ludzie na całym świecie nie wiedzą co to szacunek, a słowa przez nich skierowane do innego człowieka maja potężną siłę. Wydawało mi się, ze jeżeli ja radze sobie z obrażaniem na miarę światową to TI zniesie moje dowcipy w czterech ścianach domu. Jednak to był błąd, za który się znienawidziłem. Gdybym nawet oddał obie nerki i w dodatku wątrobę, a nawet serce to nie spłaciłbym się. Nigdy nie oddałbym wszystkiego, bo to właśnie TI jest tym wszystkim co mam. Na nic mi pieniądze, talent i dobra materialne, gdy nie ma przy mnie największej wartości jaką jest ta dziewczyna. 
Liam kucnął i trzymając dłonie na karku mówić coś niezrozumiale. 
- Jest Pan świadomy? - zapytał mnie lekarka. 
- Tak, jestem. Chcę oddać jej nerkę. Jeżeli będzie potrzeba mogę nawet serce. - powiedziałem schylając się do Liama. Położyłem na jego ramię swoją dłoń, a on spojrzał na mnie. 
- Dziękuje. - jego głos był przepełniony nadzieją i wiarą, że TI ocaleje. Podałem mu dłoń, a gdy ja chwycił wstał i przytulił mnie. Po korytarzu biegła młoda kobieta, która Pani doktor zatrzymała. 
- Ten Pan zgłosił się na ochotnika do przeszczepu dla pacjentki z sali 27. Proszę się nim zająć. 
***TI***
Tak dobrze mi się spało. Ale coś kazało mi podnieść senne powieki i przywitać kolejny dzień. Do moich oczu dostało się rażące światło, a obraz był zamazany. Głosy ludzi wokoło mnie odbijały się echem, a każdy mięsień bolał nie do zniesienia. Z każdym mrugnięciem przyzwyczaiłam się do żarówki, a niewyraźny obraz zmienił się w niebieskie ściany i uśmiechniętą twarz tuż nad moją. 
- Nareszcie się obudziłaś. - nie znam tego głosu, ani jej właściciela, jednak po jego tonie stwierdzam, ze należy do kobiety. Po chwili okazało się, że mam absolutną rację, gdy mój wzrok odzyskał prawidłowe działanie. Uśmiechnięta kobieta majstrowała coś przy kroplówce, a gdy skończyła swoja pracę udała się ku wyjściu. Wodząc za nią wzrokiem spotkałam śpiącą twarz Liama. Leżał oparty głową o materac łóżka, a jego dłoń skrywała moją. Widząc go nabrałam więcej sił, przez co poruszyłam dłonią, na co Liam ukazał brązowe oczy. 
- TI. - wyszeptał i wstał, całując mnie w czoło. 
- Nie płacz. - powiedziałam, wycierając jego łzę. 
- Jak się czujesz, siostrzyczko ? - zapytał z troską.
- Boli mnie brzuch i głowa. - powiedziałam zgodnie z prawdą, a Liam drugi raz pocałował mnie w głowę. Tak, jakby miało to ukoić ból. 
- Zadzwonię do chłopaków, ok ? - zapytał, ale ja nie wiedziałam o kogo mu dokładnie chodzi. Przecież Liam nie miał przyjaciół, dokładnie tak jak ja. To dlatego jesteśmy dla siebie nawzajem ważni. Mimo relacji brat i siostra, łączy nas ogromna przyjaźń. 
- Kogo masz na myśli? 
- No Niall, Zayn,Lou i Hazza. Odwiedzali Cię kiedy tylko mogli. 
- Nie wiem o kogo Ci chodzi. - powiedziałam zdziwiona. Nie znam ludzi o imieniu Niall, a tym bardziej Zayn. W szkole, a nawet w klasie Liama był Louis, ale wątpię, że o niego chodzi.
- Jak to ? - zdziwił się.
- Niech no sobie przypomnę. Niall i Zayn nic mi nie mówi, Lou ten z twojej klasy? - zapytałam. 
- Nie, a wiesz kim jest Harry ? 
- Czekaj. Coś mi to mówi. Harry.Harry..
- Tylko nie mów, że nie..
- Wiem. Harry Wernar z 11b ? 
- Nie. Naprawdę nie pamiętasz? 
- Przykro mi. - powiedziałam szczerze. Widzę, że coś jest nie tak, ale jeszcze nie wiem co. Nie mam pojęcia kim są ci ludzię, ani co mnie z nimi łączy. Nawet nie wiem jak wyglądają. Liam był bardzo zdenerwowany tą sytuacją, a każda moja błędna odpowiedź dobijała go coraz mocniej. 
- Pójdę po lekarza. - szybkim krokiem chłopak opuścił pokój. Co jest ze mną nie tak ? 
Po chwili Liam wrócił wraz z młodą kobietą do sali. 
- Dzień Dobry. Jestem dr. Lilian Broke, a wiesz jak ty się nazywasz? - zapytała zerkając na tablicę przyczepioną na łóżku. 
- TI Payne. - odpowiedziałam. 
- Świetnie, a powiedz mi, który dzisiaj jest? - odłożyła białą tabliczkę i mała medyczną latareczką zaczęła świecić do moich oczu. 
- 12 czerwiec 2010. - odrzekłam. 

**LIAM**
Nie,nie,nie. To nie może być prawda. Ona się zgrywa. Żartuję po prostu. 
-TI , wiesz może kto to jest? - zapytała Pani doktor. 
- Liam, mój brat. 
- A wiesz kto to jest? - z kieszeni bluzy wyjąłem swój telefon i wyszukałem zdjęcia, na którym jestem ja, TI i chłopcy. 
- Ty z ...Nie znam ich. A powinnam? - byłem w szoku. I to nie małym. Moja siostra ma amnezję. 
Na prośbę lekarki wyszedłem na korytarz, aby on i moja mała siostrzyczka mogł w spokoju porozmawiać i wykonać badania. Wykorzystując to zadzwoniłem do Harrego. On  wczoraj opuścił szpital i kazał dzwonić, gdy tylko jego ukochana się obudzi. Tak, uszanowałem ich. Harry udowodnił mi, jak bardzo ważna jest dla niego TI. Po kilku sygnałach usłyszałem głos Stylesa. 
- Co jest ? - zapytał zmartwiony. 
- Nic. - skłamałem. Jest ogromnie dużo. Jego miłość nawet nie pamięta jak on ma na imię. - Chciałem się zapytać jak się czujesz. 
- W porządku. Może przyjadę do szpitala, hym ? 
-Nie ma ...- nie chciałem go okłamywać. Nie potrafiłem. W najbliższych okolicznościach by się dowiedział, a po co ma się łudzić. - W zasadzie to było by dobrze. 
- Za godzinę będę. - powiedział i się rozłączył. 
Czując nawał emocji usiadłem na zielonym, plastikowym krzesełku. Przerzucałem telefon z dłoni do dłoni. Moje stopy wierciły się po całym terenie na jaki miały zasięg. 
** Harry**
Po niepokojącym telefonie Liama wyszedłem z łóżka i zawlokłem się do łazienki, gdzie w miarę szybko doprowadziłem się do porządku. Wychodząc z domu zatrzymał mnie Niall.
- Ej, Hazz gdzie ty się wybierasz? - zapytał przyjaciel. 
- Coś z TI. - odpowiedziałem zabierając mój płaszcz z wieszaka. 
- Pojadę z Tobą. - blondyn podbiegł zabierając swoją kurtkę i zakładając buty. 
Weszliśmy do mojego auta, a Niall odpalił silnik i ruszył w stronę szpitala, gdzie leży mój mały skarb. 
- Dzwonił Liam? - zapytał. 
- Tak. Martwię się, Niall. - powiedziałem przeczesując nieład na głowie. 
- Będzie ok. Ona jest silna. - Niall pocieszyciel Horan. 
Resztę drogi nie odezwaliśmy się ani słowem. Gdy Horan podjechał pod szpital szybko wyszliśmy z auta i poszliśmy do środka. Dotarliśmy na odpowiednie piętro i pod odpowiednią salę. Liam siedział na krzesełku na przeciwko  drzwi prowadzących do pokoju jego siostry. 
- Hazz. - zauważając mnie wstał z krzesła. 
- Co jest? No. Mów.- powiedziałem podnosząc ton. 
- Ona nic nie pamięta. Myśli, ze jest lipiec 2010 i ja nie wiem, ale ona Was.- zerknął na mnie i na Nialla.- Ciebie, Hazz nie pamięta. - wyszeptał. 
- Żartujesz sobie ze mnie?- zapytałem. 
- To nie jest śmieszne. - Liam pokręcił głową, a widząc jego łezkę uwierzyłem przyjacielowi. 
- Ja muszę Ją zobaczyć. - powiedziałem i ominąłem go. Nacisnąłem zimną klamkę uchylając drzwi. Zobaczyłem jak lekarka stoi nad łóżkiem i żegna się z pacjentką. 
- TI? 
- Panie Styles, powinien Pan odpoczywać. - lekarka zobaczyła mnie, gdy podszedłem z drugiej strony łóżka. - Musi Pan coś wiedzieć. - zaczęła. 
- Wiem. - wyprzedziłem ją. - Ale szkoda, że ona nie. 
- Zostawić Was samych, Ti? - zapytała dziewczyny. 
- Niech przyjdzie Liam. 
- Już go wołam. 
Uśmiechnięta kobieta wyszła z sali, a po chwili pojawił się w niej Payne. 
- Ti poznajesz mnie? - zapytałem niepewnie zerkając na przyjaciela. 
- Nie, przepraszam. 
- Ale ty musisz. Przypomnij sobie. To ja, Harry. Kochasz mnie. - naciskałem.
- Ja nie pamiętam. Nie znam cię. 
- Ti, ale postaraj się. Przecież my jesteśmy razem!
- Harry, uspokój się! - powiedział Liam patrząc jak podchodzę do jego siostry cały zdenerwowany. 
- Liam zabierz go, proszę. - zaniemówiłem. Dość,że mnie nie pamięta to jeszcze w dodatku zaczyna się mnie bać. Zrezygnowany postanowiłem nie męczyć już jej, więc wyszedłem na korytarz. 
- Zawieziesz mnie do domu ? - zapytałem Nialla, który stojąc na korytarzu podszedł do mnie i poklepał mnie po plecach, kiwając głową na drzwi wyjściowe. 
**TI**
Po tym jak, o ile mnie pamięć nie myli Harry przyszedł do mnie, zaczęłam wypytywać Liama o to kim on dla mnie jest. Chyba nawzajem jesteśmy dla siebie cenni. Twierdził, że go kocham, a jego upór, abym sobie wszystko przypomniała był ogromny. Jednak mojej świadomości, że wykasowała mi się pamięć z 3 lat, nie jestem nadal w stanie pojąć tego wszystkiego co opowiada mi Liaś. W około 36 miesięcy został międzynarodową gwiazdą zespołu, którego jeden z członków w dzień mojego wypadku wyznał mi miłość. Przecież to jakaś bajka. Jak fabuła głupiej opowieści z internetu. Cały dzień Liam spędził ze mną na opowiadaniu mi mojego życia od 12 lipca 2010 roku, od dnia, po którym nic nie pamiętam. 



Hejka. Ja się podoba? Mi średnio, ale nie miałam pomysłu na rozwinięcie tego imagina. 
To ja lecę na kolację XD hehehe. 
Ps. anonimy proszone są o podanie swojego imienia lub nicku : ** 

7 komentarzy:

  1. co ty gadasz za głupoty .. fajny jest :D czekam na kolejną część :P
    weny życzę :*
    Ania :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Pleciesz głupoty! Ta część jest niesamowita! Wow.. Nie spodziewałam się tego. Naprawdę mnie zaskoczyłaś, tak cholernie pozytywnie. Jestem strasznie ciekawa jak dalej potoczą się ich losy. Mam nadzieję, że po jakimś czasie przypomni sobie wszystko lub po raz kolejny zakocha się w Hazzie ♥ Czekam na kolejną część! ♥
    Ps Mam nadzieję, że niebawem pojawią się dalsze losy imagina z Niall'em ♥
    Całuję i życzę weny ! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No to się porobiło! Tego się nie spodziewałam i totalnie mnie zaskoczyłaś! Mam nadzieję, że szybko wróci jej pamięć :) Już nie mogę się doczekać kolejnej części :)

    @JustJustine19

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, oj. Za szybko go przeczytałam, a teraz z niecierpliwością czekam na następnego.
    Ta część jest cudna, jak 5 pozostałych. <3 Po prostu bomba, nic innego tylko czytać od nowa. ;) Mam nadzieję, że szybko dodasz, bo na prawdę nie mogę się doczekać. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna część <3. Mam nadzieje, że pamięć do niej wróci i wszystko będzie w porządku. Czekam na kolejną część :). Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń