
- {TI} naleśnik!- krzyknął Will, a ja odzyskałam świadomość. Na patelni był zwęglony placek, a wokoło dym, od którego zakaszlałam kilka razy. Chłopak wyciągnął mi z dłoni patelnie, a ja wyszłam z kuchni.
Poszłam do sypialni, gdzie położyłam się na sofie. Po chwili poczułam jak materac mocniej się ugina, a mój policzek jest dotykany.
- Co się dzieje? - zapytał zmartwiony.
- Nic. Zamyśliłam się. - odpowiedziałam cicho i wtuliłam się w ukochanego. UKOCHANEGO? Na pewno? Stop.! {TI} !!!
**NIALL**
Panuje nad emocjami. Nie podnoszę głosu. Dbam o siebie. Nie mam styczności z alkoholem. Odmawiam go nawet w różnego rodzaju słodkościach. Nie pale papierosów, ani nic podobnego. Zmieniłem trochę fryzurę. Zmieniłem się cały. Czy na lepsze? Zdecydowanie tak i czuje się dobrze z tą świadomością. Jedyne co mi potrzeba do pełnego szczęścia to pewne młoda, śliczna dziewczyna, która zawróciła mi w głowie. Dla niej mogę góry przenosić, morza przepływać. Siedzę w fotelu przy kominku z pełną szklanką, ale spokojnie. Nie sięgam po piwo. Już nie. Marze o tym, aby zaraz rozległ się huk otwieranych drzwi. Aby stała w nich uśmiechnięta {TI}. Na kominku wciąż stoją kolorowe ramki, a w nich nasze wspólne zdjęcia. Ile bym oddał, aby chociaż móc ją przeprosić.
- Cześć.- usłyszałem głos Zayna, z którym się umówiłem na obejrzenie dzisiejszego meczu.
- Siema - przywitałem się z przyjacielem poprzez podanie ręki.
- Mam coś dobrego, bez czego męski wieczór się nie obejdzie. - powiedział uradowany zakupami. Położył torby na niski stolik.
- Nie Zayn, ja nie pije. - powiedziałem zdenerwowany.
- Spokojnie, mam na myśli chińskie żarcie. - uśmiechnął się Zayn i rozsiadł się na kanapie szukając odpowiedniego kanału. Ulżyło mi ogromnie i na spokojnie usiadłem obok przyjaciela, sięgając po przyniesione przez niego jedzenie.
- Ty wiesz gdzie {TI} mieszka? - zapytałem mulata.
- Nie. Niby skąd?- zapytał wlepiając oczy w ekran.
- Ona i Perrie się przyjaźniły i pomyślałem, że może ...
- Niall jesteś dla mnie jak brat, więc powiedziałbym ci, jakbym sam wiedział. - pocieszenie marne, ale szczere.
**{TI}**
- Jak się czujesz? - zapytał troskliwie Will. Od kilku godzin bardzo źle się czuje. Nigdy tak nie było, a dzisiaj jest potwornie. Leże w łóżku, a Davilson się mną opiekuje jak mała dziewczynką.
- Jest już lepiej. - powiedziałam i skinieniem głowy podziękowałam za kubek ciepłej herbaty, która mi podał chłopak.
- Może pojedziemy do lekarza? - zapytał siadając obok mnie.
- Nic mi nie jest, zaraz przejdzie. - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem upijając łyk herbaty.
- Mówiłaś tak samo trzy godziny temu, a nie wiele się poprawiło.
- Dobrze pójdę jutro z samego rana.
- Razem pójdziemy.
- Musisz iść do pracy. Poproszę Lisę, może się zgodzi. - powiedziałam i sięgnęłam po telefon, aby porozmawiać z moja nową znajomą.
Na drugi dzień zgodnie z obietnica daną Willowi udałam się do lekarza wraz z Lisą.
Siedziałam zmęczona tą chorobą, o ile można tak to nazwać.
- Panna {TN}- Na te słowa uśmiechnęłam się do niskiej, młodej pielęgniarki i wstałam udając się w stronę gabinetu. Ufff..Jeszcze nie miałam bladego pojęcia co mnie czeka, a już byłam bardzo zdenerwowana i przerażona tą wizytą.
**NIALL**6 miesięcy później**
Zbliża się zimowa pora, więc postanowiłem pójść na małe zakupy, aby zaopatrzyć się w cieplejsze rzeczy. Moje życie przybrało już normalnych barw, a po alkoholu ani śladu. Nie ma go też po {TI}, jednak pogodziłem się w tym. Spaceruje właśnie po centrum handlowym. Mam już wszystko czego potrzebuje, ale pomyślałem, że kupię coś malutkiemu Theo. W końcu jestem chrzestnym malucha i to mój obowiązek, aby go rozpieszczać. Znalazłem odpowiedni sklep z towarem przeznaczonym tylko dla niemowlaków i dzieci. Oglądałem różne zabawki, ubranka i masę dziecięcych rzeczy, ale nic nie potrafiłem wybrać. Jednak rzucił mi się w oczy mały chodzik, z którego pewnie ucieszył by się Theo oraz jego rodzice.
- Przepraszam, ale ja go kupuje. - dobiegł do mnie delikatny głos, gdy chwyciłem pudełko. Odwróciłem się i zobaczyłem młodą kobietę. Była bardzo piękna. Miała na sobie biały płaszczyk oraz czapkę. Wyglądała jak aniołek.
- Najmocniej przepraszam. - powiedziałem i podałem kobiecie karton. Była bardzo zestresowana? Zdenerwowana? Sam nie wiem jak to nazwać. Przerażona!
- {TI} kupiłaś już. Musimy iść. - zza jej pleców pojawił się wysoki facet.
- Tak Will, chodzimy. - usłyszałem jej cichy głos po raz kolejny. Zaraz, zaraz.
Ten delikatny głos. Bujne loki. Błyszczące oczy.
- To ty. -powiedziałem zdezorientowany. Miałem mieszane uczucia.
- Cześć Niall. - powiedziała cichutko. Jakby się bała. Szczerze, to wcale się jej nie dziwie. Widzi we mnie tyrana.
- Thomas już się niecierpliwi- teraz zauważyłem, że w dłoni tego Willa jest małe nosidełko. Dziecka nie było widać, gdyż było przykryte ciepłym, zielonym kocykiem.
- Kto to ?- zapytałem smutnej dziewczyny.
- To Will mój chłopak. -mój świat się rozpadł na milion kawałków, które rozleciały się po całej galaktyce. Przeniosłem wzrok na nosidełko, a dziewczyna to zauważyła i szybko zareagowała, jakby się bała mojego pytania.
- Miło było, ale musimy iść. - Powiedziała podchodząc do swojego nowego chłopaka.
- Do zobaczenia. - powiedziałem i udając, że jestem wesoły i życie sprawia mi radość zniknąłem z ich pola widzenia. Miałem ochotę zapaść się pod ziemie, a gdyby było to możliwe to zakopać sam siebie żywcem.
**{TI}**
Ja i Will zostaliśmy rodzicami Thomasa, a w związku z pracą Will i naszą tęsknotą za Londynem, postanowiliśmy wrócić na Brytyjskie tereny. Zamieszkaliśmy we trójkę w starym domku Davlinsona. Moje myśli rzadko brną ku Horanowi. Wróciliśmy z zakupów, a ja od razu położyłam maluszka do łóżeczka, gdzie szybko zasnął. Przyglądałam mu się długo. Widziałam w nim cały sens, całe swoje życie.
Z każdym dniem wydaje się coraz większy. Co raz bardziej podobny do ojca..
Hejka Kochani. :D
Jak leci? Jak ocenki?
U mnie w sumie to jest dobrze. Ostatnio coś się martwiłam, bo opuściła mnie wena. Myślałam, że nie dam rady nic napisać, ani chociażby ulożyć tego w głowie. Jednak chyba jest inaczej, co mnie cieszy ogromnie. Nie chciałabym Was zawieść i nic nie dodać w tym tygodniu. Jednak mam dla Was małą propozycję. Może jest w gronie czytelników ktoś, kto chciałby się pochwalić lub pokazać swoje imaginy? Pisać na tt : Ragga1D WP: klaudiam9721@wp.pl lub na gmail : lollso1d@gmail.com
Zapraszam i do zobaczenia. :**
Mam nadzieje, że dzięki dziecku wrócą do siebie ! :D. U mnie wszystko dobrze oceny też całkiem dobre :) co do własnej twórczości to u mnie nie za ciekawie, ale kiedy mam jakis pomysł to wychodzi całkiem fajnie xd. Jeżeli przyjdzie mi coś do głowy to chętnie do Ciebie napiszę! Całusy xx
OdpowiedzUsuńCIESZE SIĘ, ŻE U CB OK Z OCENAMI. I CZEKAM NA TWÓJ ODZEW :**
Usuńbędzie kolejna część ?
OdpowiedzUsuńja bym chciała bardzo żeby okazało się że to dziecko Horana ;)
Bedzie kolejna cześć w piątek. :D Pozdrawiam :**
Usuńojejku... i jeszcze się okaże ze to będzie malutki Niall :*
OdpowiedzUsuńuroczo :3 czkam na nn :* i weny życzę :) :*