- Chcesz odwiedzić Nialla? - zapytał, na co tylko się uśmiechnęłam i potaknęłam głową. - Własnie byłem u niego. U Ciebie wszystko dobrze?
- Tak, jest dobrze. Nie dawno wróciłam z Paryża.
- To tam się schowałaś.- zaśmiał się i pogroził mi dla żartów palcem. - No nic, muszę lecieć. Mam zaraz samolot. Do zobaczenia i wesołych świąt. - Klasnął w dłonie, a zanim się obejrzałam wsiadł do czarnego wozu i odjechał. Spojrzałam na tylne siedzenie, gdzie znajdował się mały fotelik, w którym smacznie spał chłopczyk. Ten sam zadarty nosek. Uśmiechnęłam się lekko i odpięłam pasy. Wysiadłam z samochodu i otworzyłam drzwi, aby wyjąć dziecko. Wygląda to jak tani film. Kobieta z dzieckiem, która idzie do ojca swojej pociechy, z która nic juz nie łączy. Banał. Bezszelestnie wyjęłam fotelik w auta i zakluczyłam je. Poprawiając kocyk, który otulał Thoma, poszłam w stronę drzwi. Wejść? Wycofać się?
Ryzykuje. Nacisnęłam mały przycisk mieszczący się na wysokości moich oczu, a po chwili usłyszałam ciche kroki za wielkimi drewnianymi drzwiami, którymi kiedyś regularnie trzaskaliśmy oboje. Przełknęłam głośno ślinę o mało nie dusząc się nią.
Zza drzwi wyłoniła się blond czupryna w totalnym nieładzie i błękitne, zaspane oczy.
- Harry co znowu? - powiedział przecierając zaspane oczy.
- Cześć. - powiedziałam cicho. Szybko spojrzał na mnie. Wyglądał na zdezorientowanego, jakby zobaczył ducha, ale jednak było gorzej. Zobaczył byłą dziewczynę, która nachodzi go w wigilijny dzień.
- {TI}? - zapytał z niedowierzaniem.
- Tak, ale chyba przeszkadzam. Może innym razem. - uśmiechnęłam się i chciałam się odwrócić.
- Stój. - krzyknął, a ja się odwróciłam. - Nie przeszkadzasz, wejdź. Chyba nieźle zmarzliście. - powiedział zabierając z mojej dłoni nosidełko. Uśmiechnęłam się szerzej i razem z Niallem weszliśmy do środka.
- Dziękuje za kwiaty, są piękne. - powiedziałam zdejmując płaszcz. NIall zaniósł śpiacego chłopca do salonu.
- Nie ma za co. Chciałem ci jakoś złożyć życzenia. - położył nosidełko na kanapę i usiadł obok niego. Thomas poczuł chyba nowe otoczenie i pozwolił Niallowi zobaczyć swoje błękitne oczka. - Hej maluchu. - uradował się Horan, a ja rozebrałam chłopca z nadmiaru ciepłego materiału.
- Twój narzeczony musi być dumny z takiego syna. - powiedział.
Nic nie odpowiedziałam tylko usiadłam na sofie, układając na kolanach Thomasa.
Teraz mając ich obydwu w zasięgu wzrok widzę, że są niczym dwie krople wody. Zadarte noski, błękitne oczka. Mały co chwilkę cos piszczał i mówił we własnym języku.
- Może chcesz herbaty? - zapytał.
- Chętnie. - odpowiedziałam.
- Już się robi.
W czasie, gdy Niall znikł w kuchni ja i mała kopia Horana na moich rękach oglądaliśmy nowe umeblowanie salonu. Pojawiły się gitary na ścianach, nowe nagrody na pułkach. Znikła lampa. Pojawił się nowy puchaty dywan, którego długo szukaliśmy jeszcze kiedyś. Z salonu przeszłam do kuchni. Przyglądałam się blondynowi, a Thomas zaczął się śmiać.
-Chyba mu się tu podoba. - stwierdził kładąc kubek z parująca herbata na kuchenną wyspę.
- Chyba tak. - przytaknęłam i usiadłam na krzesełku trzymając w objęciach syna.
- Jego pierwsze święta. - Na te słowa posmutniałam.
- Niestety spędzi je tylko ze mną. - powiedziałam całując mała główkę dziecka.
- Jak to ? - zapytał upijając łyk.
- Will mimo, że obiecał nie przyjedzie na święta. - chciałam pokazać swoją siłę i przysłowiowo machnąć na to ręką, ale świdrujące oczka Thoma mnie rozkleiły. Polała sie maleńka łezka.
- Spędzicie je ze mną? - jedno pytanie, które potrafi doprowadzić do zawału.
- Odwołali mi lot do Irlandii i zostaje sam w domu.- powiedział załamany.
- Przykro mi, wiem co czujesz. - powiedziałam.
- Dlatego pomyślałem, że zostalibyście. Może nie mam rewelacji z lodówce, a dom nie jest przystrojony jak zawsze, ale jeżeli chcesz to ...
- Tak. Chętnie zostaniemy.
- W takim razie idę się ubrać i pojadę jednak na zakupy. Ty się spokojnie rozgość.
Wrócę o 13. - wybiegł z kuchni i zabierając z wieszaka zimową kurtkę wyszedł z domu.
**NIALL**
Ja chyba śnie. Spędzę święta z {TI}. Mimo upływu dni nie zapomniałem jak była i nadal jest ważna. Ciesze się, że nie zostanę sam. Odpaliłem silnik i ruszyłem Range Roverem do pierwszego marketu na szybkie świąteczne zakupy. Oczywiście nie odbyło sie bez dziennikarzy i fanki wypytujące mnie, dlaczego nie jestem u rodziny i z kim spędzę święta. Powtarzałem, że z kimś ważnym. Nazbierałem dość dużo żywności, a gdy już za wszystko zapłaciłem udałem się do samochodu, a następnie jak najszybciej pojechałem do domu. Świadomość, że ktoś w nim na mnie czeka była jak zastrzyk energii. Droga minęła mi zniewalająco szybko, a gdy już zaparkowałem na placu pod domem, wyjąłem zakupy i wręcz pobiegłem do środka. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem TI, która otoczona lampeczkami i gotowymi dekoracjami usypiała Thomasa. Widok wręcz godny nagrody. Cichutko zamknąłem drzwi i podłożyłem zakupy na korytarzu, a następnie odwiesiłem kurtkę na wieszak i zaniosłem siatki do kuchni. Wróciłem do pięknego widoku, jakim była postać dziewczyny z malcem w ramionach.
- Musze iść do łazienki. Weźmiesz go na momencik? - zapytała, a ja pokiwałem głową na tak. Podszedłem do niej i odebrałem z jej rąk śpiącego chłopca. Od razu, gdy poczuł moje ciepło wtulił się we mnie i zajmując się smoczkiem wciąż trwał w krainie głębokiego snu. Nawet nie zauważyłem, że TI zdążyła już wrócić z łazienki.
Usiadłem na sofie i cichutko śpiewałem irlandzkie kołysanki, które pamiętam jeszcze ze swoich dziecięcych lat. Bez słowa dziewczyna udała się do kuchni, a z każda mijającą minutą w domu unosił się smakowity zapach. Mogę przysiąc, że gdyby nie moja głupota i nieodpowiedzialność dzisiaj bylibyśmy szczęśliwa parą. Może i nawet małżeństwem, mającym taka wspaniałą pociechę jak Thomas.
Po godzinie snu maluch otworzył swoje niebieskie jak ocean. Wpatrywał się we mnie, aż przeszły mnie przyjemne dreszcze, gdy złapał swoją maleńką rączką mój palec wskazujący. Pocałowałem go w czółko. Poczułem jak swoją maleńką łapeczką dotyka mojego policzka.
**TI**
Serce się raduje na taki widok, ale to nie jest bajka, w której szczęśliwi rodzice opiekują się swoim maleństwem. U nas jest wszystko na opak. Thomas ma samotną matkę, którą los, zwany Will oszukał, a jego ojciec nawet nie ma pojęcia, ze nosi taki tytuł. Horan był taki szczęśliwy, a Thom z wielkim zaciekawieniem oglądał twarz chłopaka.
- Polubił cię. - powiedziałam podchodząc do, z krwi i kości Horanów.
- Myślisz?- zapytał nie odrywając wzroku od dziecka.
- Ja to wiem. - uśmiechnęłam się. - Musze go przewinąć.
- Jasne. - powiedział i podał mi ostrożnie małe zawiniątko. Skierowałam się do łazienki, po drodze zabierając z salonu moją torbę. Weszłam do łazienki i szybko przebrałam Thoma, po czym wróciłam z nim do salonu. Położyłam go na puchatym dywanie, gdzie się bawił swoimi ulubionymi grzechotkami.
- Może ubierzemy choinkę? - usłyszałam głos za sobą. Odwróciłam się i ujrzałam Nialla ze świątecznym drzewkiem.
- Pewnie. - powiedziałam i pomogłam chłopakowi wtaszczyć do salonu choinkę. Niall przyniósł kilka pudełek ozdób, a ja włączyłam stojącą na komodzie wieże.
- Serio? - zapytałam śmiejąc się. W odtwarzaczu leciała najnowsza płyta One Direction.
- Wyłącz to. - zaśmiał się.
- Nie. Zostaw. - zasłoniłam urządzenie i łapiąc Horana za ramiona odwróciłam go przodem do choinki.
- Thomas, masz nienormalna mamusie. - zaśmiał się, gdy śpiewając piosenki tańczyłam wokół do połowy ubranej choinki.
- To nie prawda. - oburzyłam się i zawiesiłam łańcuch na choince. W mgnieniu oka nasze świąteczne drzewko przybrało odpowiedniego nastroju.
Hejka kochani.
Jak u Was? Czujecie...? PIĄTECZEK!!!
Jakie macie plany na andrzejki? Ja ..żadne..:( Dzisiaj w szkole wróżyli u mnie w klasie dla całej szkoły. Ale to nic.. W CZWARTEK NABYŁAM PŁYTĘ!!! słucham jej od 3 godzin i przez kolejne dwa dni to będe robić. Z całej płyty słyszałam tylko BSE i SOML, przed kupieniem. Kocham kocham...♥
Zgodnie z obietnicą..fotki z ONE LOVE 2013.
O jezusie jakie to jest świetne. Cała treść i ta atmosfera świąt *,*. Ja również nie mam żadnych planów... ;/ A ja nadal Ci zazdroszczę tego, że byłaś na One Love xd Płyta przyszła do mnie we wtorek :D. Wróciłam ze szkoły i już leżała na biurku <3. Całusy xx
OdpowiedzUsuńHejka:) Ciesze się, że Ci się podoba i zapraszam na kolejną część, która już się pojawiła. Ja kupiłam w empiku w czwartek. :)
Usuń