wtorek, 5 listopada 2013

NIALL (Część 5)

Część 4 

Dzisiaj obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Nie miałam ochoty nawet wychodzic z łóżka, w którym przewalało się kilka ton chusteczek. Niall nie odzywał się od
wczorajszego popołudnia, ani nie odbierał moich telefonów. Nie wiem co się z nim dzieje, ani gdzie jest. Nawet chłopcy nie mają pojęcia albo poprostu Niall prosił ich, aby milczeli. Nie wiem co mam juz robić. Układam sobie mnóstwo scenariuszy. Pozytywnych wcale nie przewiduje mój program, przez co jestem coraz bardziej mam ochote rzucić to wszystko i znów zniknąć z życia Horana. Usiadałam na łóżku i rozglądałam się po pokoju. Na fotelu dostrzegłam bluze i koszulkę Nialla. Po kilku sekundach usłyszałam otwieranie się drzwi od łazienki.
- Kiedy wróciłes?- zapytałam widząc blondyna. Milczał. Podszedł do łóżka, odchylił kołdrę i usiadł na materacu.
- Niall, odpowiedz mi na pytanie. - podniosłam głos, a Horan aż skulił sie z bólu. Zakrył twarz a dłonie i mruczał cos pod nosem.
-Nie krzycz tak. - powiedział i położył się do łóżka.
- Jestes totalnie pijany. - stwierdzilam, gdy zobaczyłam wyraz twarzy Nialla i jak poczułam okropny zapach alkoholu i papierosów. Nawet nie drgnął, spał jak dziecko. Miałam tego dość, wiec wyszłam z pokoju do łazienki, gdzie w miarę szybko się przebrałam i umyłam. Weszłam ponownie do sypialnii, a Horan jak się położył tak wciąz spał. Chwyciłam swój plecak i zeszłam na dół, gdzie szybko wypiłam ciepłą herbatę i wyszłam z domu. Od dawna chciałam zdobyć jakąś prace, aby już nie być na utrzymaniu irlandzyka. Praca oznaczała usamodzielnienie się i w pewnym sensie mogłam się dowartościować. Chodziłam po miescie i szukałam jakiś ogłoszeń albo poprostu pytałam ludzi czy nie mają żadnych informacji o wolnych posadach. Aż w pewnej knajpce, bardzo miła kobieta powiedziała, ze może mnie zatrudnić, bo akurat zwolniło się miejsce kelnerki. Żadna praca nie była dla mnie obojętna, a każdy grosz się liczył.
Po rozmowie z szefową okazało się, że już jutro mogę przyjsć do pracy. Cała uradowana poszłam do domu, z nadzieją, że gdy wróce nie zastane tam śpiącego, pijanego chłopaka. Jednak nadzieja matką głupich i gdy weszła do domu w kuchnii, przy wyspie siedział blodnyn. Wokół niego było porozwalane kilka butelek wody i jakieś kolorowe tabletki.
- Gdzie byłaś? - zapytał, nawet nie patrząc na mnie. Rzuciłam plecak obok wyspy i podeszłam do lodówki.
- Moglabym zapytać o to samo. - powiedziałam wyciągając jogurt.
- Ja to co innego. Gdzie byłas? - zapytał zwilżajac usta. Otworzyałam pudełeczko i zajadając się deserkiem nie odbarowałam Nialla spojrzeniem.
- Szukałam pracy i dla twojej wiadomości dostałam ją. - powiedziałam bedąc uśmiechnieta.
- Nie bedziesz pracować, słyszysz? - zapytał podchodzac do mnie, a ja wystraszona chcąc odłożyć kubeczek na blat, upuściłam go, a zawartość rozlała się po kafelkach.
- Ale ja..- Niall złapał mnie za ramie.
- NIE! Rozumiesz? - zapytal i popchał mnie, aż stracilam równowagę i upadłam na zimne kafelki.
Cała zapłakana usiadlam na podłodze i podsunełam kolana pod brode, zerkając na chlopaka widziałam jak wychodzi z kuchnii. Usłyszałam głosne trzaśnięcie drzwiami i tyle go widzialam tego dnia. Mogłam przynajmniej w spokoju się wypłakać. Wieczorem dzwonił do mnie Harry czy nie wiem co dzieje sie z Niallem, bo umówił się z chlopakami na impreze, ale nie przyszedł. Byłam zła na chłopców, że oni zamiast przywołać go do porządku to pozwalaja mu na rożne wybryki i namawiaja go do tego.
Po rozmowie z Stylesem, w której nie oszczedziłam mu przykrych słów rozłączyłam się i poszłam spac. Rano obudziałam się sama w domu, Niall najwyraźniej nie wrócił do domu. Nie martwiłam się tym i nie czułam się z tym źle, ku swojemu zdziwieniu. Wyszłam z łózka i poszłam do łazienki. Wziełam prysznic i ubrałam sie oraz uczesałam i nałozyłam lekki makijaż, aby w pełnej gotowości do pokazania się ludziom, wyjść do pracy. Zamierzałam podjąć ją i pracować jak kazdy inny czlowiek. Nie chciałam robić na złość Horanowi. 
Idąc do nowej pracy zostałam zauważona przez kilka directioners i dziennikarzy. Nie był to idealny pierwszy dzień w pracy, ale nie najgorszy. Kilka osób rozpoznało we mnie dziewczynę Nialla, ale nie przejełam się tym. Gdy wrócilam z pracy, zauważyłam samochód Horana na placu przed domem. Wiedziałam, że czeka mnie nie miła rozmowa, a może nawet awantura, że nie czekam na niego z obiadem i tak dalej. Weszłam do środka, cicho otwierajac drzwi. Zdjęłam buty i płaszczyk, zawieszając go na wieszaku. 
Poszłam do salonu, gdzie zostawiłam plecaczek. 
- Co ci mówiłem wczoraj?- usłyszałam glos blondyna. Odwróciał mgłowę i zobaczyłam, że schodzi z góry i kieruje się w moją stronę. 
- Wiem co mówiłeś. - powiedziałam i chciałam go wyminać, ale on złapał nie za ramie. 
- Jesteś taka uparta. - powiedział zaciskając zeby i uścisk. 
- Niall to boli. - powiedziałam i próbowałam się wyrawać, ale na nic. Uscisk był coraz mocniejszy. 
Poczułam od niego zapach alkoholu, w oczach miał tyle zlości. W pewnej chwili nabrałam wiele odwagi. Chciałam, aby tez się bal, aby poczuł ból. Zamachnełam się i uderzyałm go w twarz. Odsunął się ode mnie, a ja wyszłam z domu, zabierając tylko plecak i buty. Poszłam do Perrie, która zawsze obiecała mi pomoc, gdybym kiedykolwiek jej potrzebowała. Wiem, że ma swoje życie i problemy, dlatego postanowilam zatrzymać się u niej tylko na jedną noc, jeżeli się zgodzi. Zadzwoniłam do przyjaciółki i bez problemu mogłam wejsć do jej ogromnego domu. Opowiedziałam jak źle się czuje i jakie krzywdy wyrządza mi Horan. 
- Myslałam, aby wyjechac, ale nawet nie mam gdzie ani za co. - powiedzialam, zajadając się bananowymi lodami. 
- Pieniądze to nie problem, pożycze ci. Ty mi tyle razy pomogłaś. - powiedziała i pogłaskała moje ramie. Odłożyła kubeczek lodów na stolik w salonie i przytuliła mnie. - Za dwa dni mam koncert w Paryżu, więc polecisz z nami. Zostaniemy tam kilka dni, wiec się oderwiesz od tego wszystkiego, a może nawet zostaniesz na dłużej. - powiedziała. 

- Jesteś prawdziwym aniołem, wiesz.? - zaśmiałam się i oddałam uścisk. 
Przez dwa dni nie kontaktowałam się z Nialla, nawet nie wyszałam poza mury domu Perrie. Dzisiaj wylot. 
Muszę iść do domu Nialla, aby zabrać z niego moje rzeczy. Boje się, że coś mu strzeli do głowy. Sama nie wiem, czy nie powinnam się wstydzić tego, ale mam nadzieje, ze nie podniesie na mnie reki. Stojąc przed drzwiami zastanawiam się czy nie odejść od nich i zostawić to wszystko w cholerę. Jednak, gdy wyjade do Paryża będe czuła, że mam nie załatwioną sprawę w Londynie, więc co mi tam. 
Zadzwoniłam do drzwi, lecz nikt mi nie otworzył. Miałam klucze, ale nie chcialam wchodzić jak do siebie, bo nie uważam tego domu za mojego. Jednak w ostateczności wyjełam klucz i otworzyłam drzwi, wchodząc do środka. 
Weszłam do salonu. W popielniczce niedogaszony papieroś, a obiecał, ze nie będzie palić. Przeszłam do kuchnii, ale tam również nie było chłopaka. Zastałam tylko kilka butelek piwa na kuchennej wyspie i pudełka po pizzy. Poszłam więc na górę, gdzie chciałam zabrac z szafy swoje rzeczy i móc opuścić dom, bez rzadnych kłutni. Weszłam pocichu do sypialni, ale zastałam tam Nialla, który spał w łózku. Przeszłam powoli obok łóżka i wyciągnełam z dna szafy ogromną torbę i wsadzałam do niej swoje ubrania. 
- Co ty robisz? - zapytał Niall, na co ja przestraszona odwróciłam się i na niego spojrzałam. 
- Wyjeżdżam. - powiedziałam nie ruszając się. 
- Gdzie i z kim? - był zdenerwowany, widziałam to już nawet jak spał. 

- Nie znasz. - skłamałam, przecięz oni się doskonale znają, ale gdybym mu powiedziała, ze jade z Perrie, on szybko by mnie znalazł. 
- Zdradzasz mnie? - wyszarpał z mojej dłoni kilka koszulek i rzucił niemi o podłogę. Bałam się bardziej, niż podczas ostatniego spotkania. 

Hejka. Ja znowu chora. Masakra. Siedze w domu i się lenie. :D A jak u Was? 
Jak po obejrzeniu SOML? Ja mam dalej zgon, także.. :) 

7 komentarzy:

  1. Matko to jest świetne *,*. U mnie dobrze :) SOML piękny teledysk <3. Zdrowiej szybko xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Życze zdrowia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. boski :*
    OPOLSKIE jest MOC :D
    czkam na nn :)
    weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jest :)
      Opolskie :D jest moc :D
      uwielbiam twoje imaginy :)
      Ania :*

      Usuń
    2. Opolskie Dziewczyny są najlepsze. :) A moge wiedziec skąd dokładnie jestes? :**
      Dzięki za miłe opinie. :>

      Usuń
    3. można wiedzieć :D
      jestem z Olesna XD

      Usuń