piątek, 4 października 2013

Zayn #22



Z kubkiem ciepłej herbaty siedziała na kanapie w salonie w domu, który dzieliła wraz z, jak nazywała go kiedyś, miłością jej życia. Dzisiaj już tak nawet nie ma odwagi pomyśleć, a co dopiero wypowiedziec na głos te słowa. Z każdym łykiem w zielonym kubeczku ubywało napoju, tak jak z każdym krzykiem i odbiciem jego dłoni na jej ciele ciepłego i słodkiego uczucia, niczym ta herbata w zimny wieczór. Puste naczynie odstawiła na szklany stolik, obok sofy. Wraz z dźwiękiem, który wydało denko kubka uderzając o szkło mebla, ona usłyszała głośny huk za plecami. Wrócił i znów będzie krzyczał, szarpał, a może nawet uderzy. Jej myśli powoli zmierzały ku zakończeniu tych cierpień, ale bała się. Bała się jeszcze wiekszego bólu, który jest w stanie sprawić osoba, która zapewniała ją o bezpieczeństwie, miłości i szacunku dla niej. Nie ma śladu już po dawnym Zaynie, którego tak ceniła, kochała. Przy którym czuła sie wyjątkowo. Odwróciał głowe w stronę chlopaka, który z widoczną złością odwieszał swoją szarą bluże na wieszak w korytarzu. Nawet nie zdjął obowia, chociaz tyle sie napracowała przy dzisiejszych porządkach ich mieszkania, które miało być dla niej schronieniem, a stało się największym koszmarem. 

Przeszedł obok niej do kuchnii, nie wypowiadając słowa, nawet nie patrząc na dziewczynę. Zresztą to i tak dobrze, że chociaz wrócił. Albo w sumie to mógłby nie wracać. 
- {TI}! - na sam dźwięk jej imienia, który rozbiegł się po mieszkaniu, wprawił ją w nieograniczony strach. 
Wstała i udała się do kuchni, gdzie on stał, opierając się o blat kuchennej wysepki. Ubrana w szare zaduże dresowe spodnie, zawiązane różową wstążeczka na biodrach, czarną koszulka z długim rekawem, wlepiła wzrok w białe skarpetki na swojch stopach. 

- Tak?- zapytała zerkając na mulata, który na jej pytanie równiez pierwszy raz dzisiaj na nia spojrzał. Na jej widok odłorzył butelke wody na blat i podeszedł do niej. 

- Co to jest?- zapytał dotykając dłonią jej policzka, a kciukiem przejeżdżajac po sinej plamie pod okiem. 
- Zostaw. - nie chciała spojrzeć mu w oczy. Nie miała siły znów spotykac tę złą fale bijącą z jego ciemnych źrenic, w których kiedyś rozpływała się.
- Co to do cholery jest?! - krzyknął jej w twarz i szarpnął za ręke. Jakim cudem? Przecież zakryła swoje bolesne blizny rekawem, ale on jednak jest sprytniejszy. 

- Przestań Zayn, to boli. - wyszeptała, gdy zacisnął dłoń na jej łokciu. 
- A to boli? - jego dłoni spoczela tera na jej nadgarstku, na którym ,,rysowała''. 
Zasyczała z bólu. Ugieły się jej kolana, a w oku zakręciła łza.
- Odpowiedz. - jego głos byl wypełniony jadem, a palce coraz mocniej zaciskał na świeżych i starych ranach, które od kilku miesięcy zdobiły ciało dziewczyny. 
- Nie krzywdź mnie, prosze. - wyszeptała i zamkneła oczy, spodziewając się kolejnych porcji cierpienia jakie da jej Zayn, lecz nie czuła nic. Uścisk na jej nadgarstku stał się delikatny. Spojrzałam na Malika, a w jego oczach nie zobaczyła już szarej plamy przysłaniającej promiennej iskierki. Przyłorzył jej ręke do ust i pocałował lekko, tak aby nie sprawić..bólu? Dał jej już go tak wiele, przyzwyczaiła się. Jednak pozwolił jej znów poczuć bezpieczeństwo bijące od niego. Każda blizna i świeża rana otrzymały pocałunki. Wtulił ją w swoje ramiona. Nie bała się już, nie miałą czego. W jego ust usłyszała dwa słowa, których istnienie dawono wylecialo jej z głowy, ale na nowo zamieszkały w ich sercach i głowach. dom nie był już dla niej więzieniem, obozem karnym. Chętnie wracała do domu. Zapanował tam spokój, szczęście i kazdy centymetr był przepełniony miłoscią, a na ich wtarzach zawsze był szczery uśmiech. 



Kochane. !
Mimo to, że rani mnie widok 2-3 komentarzy przy masie wejść to postanowiłam nie usówać bloga. !!! 
Dziękuje za miłe komentarze od dziewczyn, które postanowiły zostawić po sobie ślad na moim blogu. Dzięki wielkie dziewczeta :* 
Dlaczego nie usuwam? Odpowiedź jest prosta. Za wiele mnie to kosztuje. Nie potrafie nie pisac. A jezeli mam pisać tylko dla kilku osob to wązne jest i to. A głównym powodem jest szaleństwo za chłopcami. 
Jutro powinnam dodać kolejną część o Niallu:) Tu łapcie poprzednia -> NIALL #21 cz. 1. Jestem chora, więc ciężko wymyśleć mi coś fajnego, wiec nie zabijajcie za tą denną jednopartówkę z Zaynem. POZDERKY. 



2 komentarze:

  1. Ciszę się bardzo, że nie zostawiłaś bloga i dalej dla nas piszesz ;*** Ten jednopart nie jest denny ! Bardzo mi się podoba. Szybko wracaj do zdrowia ! Pozdrowienia xx

    OdpowiedzUsuń