piątek, 11 października 2013

Liam #23


- Możemy pogadać? - Głos Liama przerwał wir myśli, który skupiał się głównie na rozwiązywaniu pracy domowej. Wychyliłam się zza stosu notatek, kartek i róznokolorowych zeszytów oraz książek. 

- Liam, możemy pogadac później? - zapytałam wracając do poprzednich zajeć. Poprawiłam małe, czarne okulary na nosie i zwilrzyłam językiem spierzchnięte usta. Liam zamknął drzwi do sypialnii i usiadł na łóżku obok mnie. Wyjął z mojej dłoni zapisane karty z zapiskami ostatniej lekcji biologii. 
- Prosze cie, to dla mnie ważne. - był dziwny, a raczej nie mogłam do końca zrozumieć o co dokładnie mu chodzi i jaki jest cel naszej rozmowy, jednak wiedziałam, ze będzie ona poważna. Pokiwałam więc głową na zgode i poskładałam wszystkie edukacyjne przybory na nierówny stos na szafce nocnej. Przysunełam się bliżej chłopaka i z zaciekawieniem i lekkim uśmiechem spoglądałam na niego. 
-Zamieniam się w słuch. - zamiast słów dostałam delikatny pocałunek w wewnętrzną strone dłoni, po czym pogładził ją po swojm policzku. 
- Pamietasz jak mówiłem ostatnio, że bardzo cię kocham i chciałbym Cie za wszelką cene bronić?
-Jasne, ze tak. 
- Ja wyjeżdżam na misje. Przepraszam, ale w pewien sposob będe mógł Cie bronić. - mój swiat się zawalił, a on się poprostu uśmiecha. Odsunełam się od niego i zeszła z łóżka tak szybko jak to możliwe. Załzawione oczy.

*
- Kocham Cie. Nie zapomnij o tym. O mnie. - Stałam wtulona w ramiona chlopaka, w których nie zagrażało mi dosłownie nic.  W naszym małym domku siedziała cała najbliższa rodzina i przyjaciele, którzy bardzo cenią chęci Liama, ale kazdy z nich skrywa w sobie strach. Ja mam go w nadmiarze. Liam pożegnał się już z bliskimi, ale przy nikim nie płakał tak jak przy mnie. Wiedziałam, że kazda ta łza wiele go kosztuje. Odsunełam się od niego i spojrzałam w jego oczy, które przepełniała nadzieja i wiara, ze za kilka miesięcy znów staniemy w swojch objęciach i bedziemy się tylko cieszyć, a nigdy więcej smucić ani płakac. Przejechałam dłonią po mundurze, które widok mnie paraliżował i odbierał wszystko. 
- Jestem z Ciebie dumna. Obiecaj mi, że za te pare miesiecy znów mnie przytulisz. 
- Obiecuje. Już za toba tęsknie. Jesteś moja, pamiętaj.- Na ostateczne pożegnanie dostalam czuly pocalunek w czoło. Liam pomachal wszystkim i sięgnał po swój plecak. Wypowiedział ciche kocham cię i zniknął za drzwiami. Wraz z hukiem zatrzaskującego się kawałka drewna, upadłam na podłoge i płakałam. Skuliłam sie i z zakrytą twarzą wyładowywałam swój smutek poprzez wylewanie miliona łez. Poczulam ciepły dotyk na ramieniu i spojrzalam przed siebie. Zobaczylam zaplakaną mame Liama, ktróra bez slowa usiadlo naprzeciwko mnie i bardzo mocno mnie przytuliła. Głaskała moje włosy i kołysała mnie to w prawo to lewo. 
*
,, {...} Uwarzaj na siebie, słoneczko. Kocham cie z calego serca i bardzo tęsknie. Za wszystkim co się działo kazdego dnia. Najbardziej za twojm uśmiechem, wiec zrób mi przysluge i ciągle się uśmiechaj. 
Pamiętaj jeszcze tylko 22 tygodnie i bede z tobą. Kocham cie. Liam. ''
Kolejny list. Kolejne łzy. Mineło juz 3 tygodnie bez niego, a ja wciąż pamiętam odglosy jego śmiechu. Tego ciepła kryjącego się pod jego kazdym dotykiem. Codziennie, kilka razy na godzine zadaję sobie pytanie dlaczego wybrali jego. Kara za grzechy? Może. Schowałam karteczke do szafki nocnej i połorzyłam się na łóżko. Przejechałam dlonią po pustym miejscu, gdzie właśnie teraz powinien lezec mój caly świat. Boje się. Boje się poprostu kazdego czynu. Najgorsza jest ta swiadomośc, gdy dzwonek do rzwi lub sygnał komorki rozbrzmiewa w domu. Modlę się, aby to nie był gwóźdź do trumny. 
*
- Jak sie czujesz? - zapytała mnie mama, po tym jak zamieszkała ze mną wraz z moim tatą. Nie wytrzymałabym tej pustki i ciszy panującej w domu. Mama podeszła do łózka i przeczesała moje wlosy, które nie były w najlepszym stanie, ale nie interesowało mnie to. 
- Mamo, on wróci prawda? - zadaje jej to pytanie kazzdego dnia, a ona zzawsze odpowiada, że innej opcji nie ma. Jednak z kążdym dniem jej głos jest inny. Brakuje nadzieji. 
- Chodź do kuchnii. Zrobiłam herbate. - pokiwałam głową na zgode i leniwie wyszłam spod cieplej kołdry, pod którą spędzilam wiekszość czasu od wyjazdu Liama. Innym miejscem była mała, lecz bardzo wygodna laweczka na balkonie naszej sypialnii. Poprawiłam rozczochrane wlosy, zaczesując je do tyłu i upinając je kolorowa gumeczką. Mama triumfalnie się uśmiechneła i poszła pierwsza. Wyszłam zaraz po niej, napotykając na ścianie korytarzu mase zdjęć i pamiątek, które kolekcjonowaliśmy od kilku lat. Nie będąc razem, ale tylko dażąc się przyjaźnią zbieraliśmy pamiątki, które dla nas były bez cenne, ale dla innych były poprostu pierdolami. Przeszłam przez korytarz nieodrywając wzroku od kolorowych zdjęć, na których robimy głupie miny, te z wakacji oraz te z rodzina i przyjaciółmi. Nareszcie dorardłam do kuchnii, gdzie mamie towarzyszył tata. Siedzieli oboje przy stoliku, popijając herbatę. 

- Masz ochotę na małe wakacje? - wypalił tata, gdy zasiadłam obok niego na krzesełku. 
- Liam tam walczy o życie swoje, moje, wasze. Nikt nie ma pewności czy wróci, a ja mam jeździć na wakacje? - zapytałam wykrzykując najgłośniej jak potrafie. Spojrzałam na tatę, który zmieszany posmutniał. 
-Ja chcialem tylko..przepra.
-To je przepraszam. NIe powinnam. Chcecie dla mnie jak najlepiej, a ja was tak podle traktuje. Tylko, że każda minuta mojego życia jest cała przepelniona takim strachem, że czasami nie daje rady.

*
,,[...] Odliczasz razem ze mna? To już 16 tygodni do naszego spotkania. Tak bardzo bym chciał się do ciebie przytulić. Chyba cie nie wypuszcze z ramion przez kilka dni. 

Już nie mogę sie doczekać. Pamiętam obietnice i dalej się jej trzymam. Wróce. Obiecuje Ci. Będziemy szczęsliwi. Weźmiemy ślub i załorzymy rodzinę. Kocham cię. L. '' odłorzyłam kartke na stoliczek w salonie i przyryłam się kocem. Chciałam zasnąć, ale wciąż miałam przed oczami uśmiech Liama, którym mnie zawsze czarował. Chciałabym zasnąć i obudzić się za 16 tygodni. 


- Córcia obudź się. - cichy glos mojej mamy wyrwał mnie ze snu. Otworzyałam oczy i zobaczyłam jak kobieta nachyla się nad moim lóżkiem. 
- Co się stało? - zapytałam przerażona. Nie chciałam dopuszczac do siebie mysli, ze coś z Liamem nie tak i zaraz mama powie mi, ze odszedl juz na zawsze. 
- Chodź ze mną.- odchyliła moja zieloną kołdre i pomogła mi wstac. Spojrzałam na zegarek i okazało się, że dawo po północy. Za radą mamy nalorzyłam ciepla bluze i dresowe spodnie. Wyszlam z nią z pokoju, zadajac wiele pytań i idac na oślep. Nie mogłam nic wydusić od mamy, więc poddalam się. 
Zanim doszłyśmy do salonu, ta zasłoniła mi oczy opaska i pomogła wyjść przed dom. Dotykajac wszystkiego, aby nie przewrócic się, poczułam materiał. Kurtka? Pod placami poczułam kilka zimnych przypinek. Przez chwilkę stałam nieruchomo, trzymając dłoń przy sercu, które biło bardzo mocno. Czułam je dokładnie. Zakryłam usta drugą dłonia. Po kilku sekundach zdjęłam opaskę i ujrzałam moje szczeście. Mój świat. Bez zastanowienia rzuciałm się w objecia Liama, który podniółsł mnie i obrkecił dookoła.  Wciąż powtarzałam, że go kocham. 

-Prosze cię nie zostawiaj mnie już. Dotrzymaj obietnicy i bądź zawsze przy mnie i mnie kochaj z całego serca. - zapłakana pocałowałam jego uśmiechnięte usta. 

Koniec.

Hejka kochane.:D 

Jak się Wam powodzi w szkole? Dobrze? Oceny jakie? :D 

U mnie nawet idzie. Dużo nowych znajomości mam : > Do domku na 4 dni przyjechałam - szaleństwo. :) 

Nie mam jakoś weny na dokończenie Cześci o Niallu, ale bez obaw. :* 

A co sadzicie o tym? Jak wypadło smutno- radosne opowiadanie o Liamku? Troszeczkę mało Payna? Walcie. ps. Sorki za bledy. ps2. kocham te piosenkę♥

Pozderki :** LOLLA @IamLolla -SmileLolla

2 komentarze: