piątek, 9 maja 2014

Louis część 6 (ostatnia)

Na kocu znalazły się jej ulubione owoce, które zawsze jadała na śniadanie w szkole. Zapamiętał je. 
- Louis. - powiedziała łapiąc jego ramienia, gdy chciał wyjąć jeszcze coś z koszyczka. 
- Tak? - zapytał stając na wprost niej. 
- Chciałabym popływać. - uśmiechnęła się. 
- Yyy, jasne. - powiedział zaskoczony. - Poczekaj moment, tylko.. - nie dokończył bo dziewczyna odeszła od niego w stronę fal obijających się o brzeg. Po drodze zrzuciła ze stóp trampki i podeszła do wody, która sięgała jej kostek. Louis widząc ją zamarł. Jej loki falowały na wietrze, wraz z trenem jej sukienki. Piękna. Idąc do niej zauważył, że sięga po koniuszki swojej kreacji i zadziera ją do góry, po czym odrzuca materiał do tyłu. Najpiękniejsza. Odwróciła się do niego. 
- No chodź. - zaśmiała się wystawiając dłoń. Zdjął swoje szare tomsy, białą koszulkę i spodenki. Podbiegł do niej i złapał ją. Trzymając w ramionach ją, śmiejącą się, wszedł do wody. Na jej dekolcie zauważył bliznę, ale wolał nie pytać, bo nie chciał psuć tego radosnego dnia. 
- Zimno ? - zapytał idąc dalej. 
- Nie. - powiedziała trzymając się jego ramion, gdy delikatnie ją puścił do wody. Czuła się wspaniale. Urządzili wyścigi, chlapali się, przytulali.
Śmiała się, a on cieszył się, że ją ma. Z sinymi ustami dziewczynę zabrał na koc. Niósł ją jak księżniczkę i otulił ręcznikiem z samochodu. Zajadali się owocami przy rozmowie, aż oboje postanowili wracać. Jej mokre włosy nieco pomoczyły materiał sukienki. Zbierali swoje rzeczy. 
- Idziemy ? - zapytał stojącą tyłem do niego dziewczynę. Wpatrywała się w wodę. W odbijające się w falach promienie zachodzącego powoli słońca. 
- Ti . - dotknął jej bioder, aby otulić ją i położyć brodę na jej ramieniu. Pocałował jej szczękę kilka razy. 
- Chcesz wiedzieć ? - zapytała. Wtuliła się w jego ciało z myślą, że to ostatni raz. 
- Słucham ? - nie wiedział o co chodzi. 
- Krew z nosa, omdlenia, nieobecność w szkole. - powiedziała spokojnie. Była opanowana, mimo strachu w głowie. 
- Słońce, jeżeli nie chcesz to.. - mówił.
- Miałam przeszczep. - przerwała mu. 
- Nie musisz mówić, ja szanuję twoje zdanie i nie namawiam. - mówił, mówił, mówił. 
- Louis.- podniosła głos. - Mam nowe serce. - wyszeptała pozwalając, aby jedna maleńka łezka spadła na materiał sukienki. Odwrócił ją do siebie przyciągając ją jak tylko się da. 
- Jak to ? - płakali oboje. 
- Od zawsze miałam problemy z sercem. Dlaczego nie spędziłam dzieciństwa jak ty? Bo w każdej chwili mogło przestać bić. Non stop tylko lekarze i szpitale. Nie mam dobrych wspomnień z dzieciństwa. Pomyślałam, że teraz, mając nowe serce mogę żyć normalnie. Zbierać wspomnienia i cieszyć się każdym dniem. Cztery miesiące temu podczas wakacji wyjechałam ma dwa miesiące do Irlandii, gdzie dostałam nowe serduszko. - uśmiechnęła się dotykając miejsca, gdzie w głębi bije jej szansa na lepsze życie. 
- Dlaczego tak bałaś się mi o tym powiedzieć ? - zapytał. 
- Nie raz słyszałam. - na samo wspomnienie bardziej posmutniała. - Że dla mnie ktoś musiał umrzeć. 
- Co ty wygadujesz ? - zapytał z niedowierzaniem. - Ten człowiek umarł nie przez Ciebie ani dla Ciebie. Masz jego serce, bo twoje zawiodło, nie zabiłaś przecież nikogo. Nie rozumiem jak mogłaś się bać mi powiedzieć. Z sercem swoim, czy po przeszczepie jesteś moim największym jak dotąd szczęściem. Kocham Cię i gdybyś potrzebowała w tej chwili serca oddałbym Ci swoje. Nadal nie mogę uwierzyć i wybaczyć sam sobie jakim byłem tyranem dla Ciebie. - powiedział wycierając jej łzy. 
- Dlaczego tak nagle się zmieniłeś ? - zapytała.
- Twoja zasługa. - uśmiechnął się. 
- Nie przeszkadza Ci to . - pokazała na swoją blizną na mostku. 
- Żartujesz? Kocham twoją bliznę. Stało się tak, że potrzebowałaś tej operacji i masz bliznę, ale ona czyni Cię dla mnie najpiękniejszą na świecie. - stwierdził, a ona wskoczyła na niego całując go. Trzymał ją na rękach i uśmiechał się do niej. 
- Masz w sobie drugie serce, tak ? - zapytał patrząc w górę w jej oczy. 
- Tak. - powiedziała.
- To nic, będziesz miała w sobie jeszcze trzecie i czwarte serduszko. - rzekł z uśmiechem. 
- Co ? - zdziwiła się. 
- Jak już będziesz moją żoną to chciałbym mieć z Tobą dzieci. To logiczne. - zaśmiał się i został obdarzony całusem w nos. Zabrał ją do domu. Potrzebowali dwóch tygodni. Przez 14 dni zmienili się. Z cichej i poniżanej dziewczyny w babcinym sweterku powstała pewna siebie, szanowana i piękna. Najpiękniejsza w czach jego. Chłopaka, którego z dna pełnego gniewu, problemów i kłopotów wyciągnęła miłość do tej dziewczyny. Z nienawiści po miłość. Miłość do końca. Obiecał jej przez następne dwa i następne dwa tygodnie. Obiecał, że zostanie żoną a potem matką jego dzieci. Zamieszkają blisko plaży, będą szczęśliwi. 
Obietnice składał przez 6 lat. W między czasie skończyli edukacje, przeżyli ze sobą nie mało przygód. 
Po 6 latach nadszedł dzień, w którym wszystko się zmieniło. Skończył składać obietnice. Już nie była tylko ona, zmienił zdanie, że tylko TI jest najpiękniejsza. Poznał kogoś. Zawładnęła jego sercem i oplątała wokół palca. Brunetka o niebieskich oczach. Miała na imię Cordelia. Cordelia Ana Tomlinson, a w jej żyłach krążyła krew TI i Louisa. Państwa Tomlinson. Była ona i TI, największe osiągnięcia Louisa. 

______________
ZAPRASZAM DO ODSZUKANIA MNIE POD TYM LINKIEM 
https://twitter.com/DirtySoundPL LUB PO PROSTU NA PRYWATNYM FB: https://www.facebook.com/klaudia.mazur.7731 
Możecie mnie zapraszać do grona znajomych, będzie mi bardzo bardzo miło :) Napiszcie tylko w wiadomości, że jesteście czytelnikami "I AM DIRECTIONER" :) 
Chciałabym mieć z Wami dobry kontakt, porozmawiać czasami <3 Mam nadzieję, że chociaż jedna osoba się ze mną skontaktuję. Czeka na nią niespodzianka !! Pozdrawiam ciepło i do następnego ♥

10 komentarzy:

  1. Jakie urocze :3 ojej..a wypowiedź Louisa na temat blizny urzekające :( *.* czekam na więcej takich wspaniałych imaginów,pozdrawiam i życzę weny :* A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zakończenie *,* Aww. Ile ja bym dała żeby przytrafiła mi się przygoda z takim happy endem, jaki tutaj opisałaś :) Ze mną już mały kontakt nawiązałaś :D Pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
  3. Bożenko... jezu kocham Cię za to zakończenie!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no, cudo ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowity!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. O matko on jest taki hhffhhtrghjj! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. cudowny ! ;))

    zapraszam do mnie majkka72.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Geniussss!

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Boziu cudowny! ♥

    OdpowiedzUsuń