piątek, 16 maja 2014

Liam część 3.

Mój telefon wypadł mi z dłoni, tak jak zawieszona na nadgarstku lewej ręki torebka. Zostawiając rzeczy na podłodze odwróciłam się i wyszłam z mieszkania, trzaskając za sobą drzwiami. Zbiegłam ile sił miałam pod schodach i już oddychałam świeżym
powietrzem. Chciałam zadzwonić do mamy, brata, kogokolwiek, żeby mnie zabrali do domu, tak gdzie czuję się bezpiecznie. Cholerny telefon został na górze, więc wybrałam się na spacer. Zastanawiałam się, co ja wyprawiam. Ja i Liam nie jesteśmy razem, a więc jak i on tak i ja możemy robić coś nam się upodoba. Robię z siebie tylko kretynkę. Weszłam na teren bliźniaczego domu i już po chwili gościłam w domu rodziców, oglądając  zdjęcia w ramkach na korytarzu. Jak weszłam do kuchni wiedziałam roześmianą mamę, którą porwał do tańca tata. Na jej palcu widziałam jej zaręczynowy pierścionek, o którym słyszałam ciekawą historię. Należał do babci mojego ojca, która na łożu śmieci prosiła o to, aby ten pierścionek był własnością żony jej wnuka. Mama nigdy go nie zdejmowała, a ja będą mała zawsze marzyłam o pierścionku babci, który miał mi dać książę na dowód jego miłości. Zawsze im zazdrościłam jak świetni są po tylu latach. 
- Córcia!- krzyknął tata przestając hasać po kuchni. 
- Jakaś okazja? Coś się stało ? - zapytałam opierając się o blat wysepki. 
- Cieszymy się, że ułożyło Ci się. - powiedział dumnie. 
- Tata myśli, że może macie nam coś do powiedzenia. No wiesz. Że będziecie rodzicami. - rzekła. 
- Nie. Oszaleliście wszyscy. - zaprzeczyłam. 
- Nie denerwuj się. Jeszcze macie czas. - uspokoił mnie tata przytulając się do mnie. 
- Gdzie Liam ? - zapytała nagle mama, na co ja zaniemówiłam. 
- Coś się stało ? - dopytywał tata. 
- Ti, skarbie. W porządk? - mama chwyciła w dłonie moją twarz. 
- Liam, jest teraz zajęty. Spotkał się ze znajomymi. - powiedziałam zdenerwowana, ale uśmiechnięta. 
*Liam*
O mały włos z drzwi wejściowych nie wyleciała szybka, gdy Ti nimi trzasnęła. Pewnie się speszyła,, zawstydziła, w sumie nie była to dla nikogo z nas komfortowa chwila. Ja i Ruth może spróbujemy od nowa, ale to kwestia czasu. Gdy moja fałszywa narzeczona wybiegła widziałem, jak i słyszałem telefon upadający na ziemię razem z torebką. Schyliłem się po nie, odkładając na sofę torebkę, ale to co zobaczyłem na ekranie telefonu odebrało mi możliwość oddychania. Ti jest piękną kobietą, nie można nic jej zarzucić, z resztą zawsze była ładna, nawet jako dziewczynka w białych rajtuzkach z brudnymi kolanami i sukience z falbankami. Jednak na tym zdjęciu w tej sukni była spełnieniem marzeń. Biel i koronka sukni idealnie pasowały do jej nieśmiałego uśmiechu. Będzie nie wątpliwie najpiękniejszą panną młodą, gdy znajdzie tego jedynego. Gapiąc się w jej zdjęcie poczułem na plecach dłonie posuwające się ku ramionom. 
- Śliczna jest. - powiedziała blondynka. 
- Wiem. - stwierdziłem. 
- Ale nie zajmuj się nią tylko mną. - wyszeptała zabierając komórkę z mojej dłoni i rzucając na kanapę. Stojąc na przeciwko mnie zaczęła mnie całować, dotykać po klatce, ale zabrałem jej dłonie. 
- Mam spotkanie, musisz iść. - powiedziałem odchodząc od niej. 
- Jutro u mnie o 19. - powiedziała puszczając mi oczko i poszła się ubrać. Wróciłem do łazienki i przygotowałem się do dnia. 
Martwiłem się o Ti, gdy już była późna pora. Od kiedy Ruth poszła cały dzień przechodziłem z kuchni do salonu czekając na Ti. Dzwoniłem do jej rodziców, ale nie odbierają, pewnie tam jest i im zabroniła, tylko niby czemu ? Nic złego jej nie zrobiłem. Usiadłem na fotelu patrząc w mrok na oknem, gdy usłyszałem skrzypienie na korytarzu. Odwróciłem się i zobaczyłem Ti. Bez słów skierowała się do części sypialnianej. 
- Poczekaj. - powiedziałem odchodząc do niej szybko o łapiąc jej dłoń. 
- Liam. Przepraszam za dzisiaj, nie powinnam tak wchodzić. - stwierdziła i zabrała dłoń odchodząc ode mnie. 
- Gdzie byłaś ? - zapytałem idąc za nią. 
- W domu. - odpowiedziała zdejmując sweter i naciągając podwiniętą białą bluzkę. 
- Martwiłem się. Tak szybko wyszłaś. - powiedziałem stojąc za nią.
- A co miałam tak stać i się patrzeć jak ta cała Ruth i Ty... - zaniemówiła. Zabrała swoje rzeczy i poszła do łazienki. Po kilkunastu minutach wyszła ubrana już w czarną dłuższa bluzkę i szare krótkie spodenki, przez co miałem idealny widok na jej nogi. 
- Co Ty robisz? - zapytałem widząc jak rozkłada poduszki i koc na kanapie. 
- Chcę iść spać. - powiedziała nie patrząc na mnie. 
- Ja będę spał na kanapie, Ty śpisz na łóżku przecież. - zdziwiłem się. 
- Nie będę na nim spać. Ty masz z nim, a raczej miałeś w nim przyjemne wspomnienia, więc śpij dobrze. - powiedziała i usiadła klepiąc w poduszkę.
- Byłaś dzisiaj z moją mamą przymierzyć suknię, prawda ? - zapytałem kucając przed nią. 
- Spontan. - powiedziała chłodno kładąc się. 
- Ta suknia była piękna. - rzekłem. 
- I co z tego. Nigdy jej nie założę drugi raz. - odwróciła się do mnie plecami, a ja zrezygnowany poszedłem. 
Rano obudziła mnie mama, która szukała TI. 
- Liam, nie ma jej tam. - stwierdziła wychodząc z łazienki. 
- No to nie wiem. - wymruczałem w poduszkę.
- Do cholery! Liam. - krzyknęła uderzając mnie ramie. 
- Co ? - zapytałem z wyrzutami, podnosząc tylko głowę. 
- Gdzie jest twoja narzeczona, chyba powinieneś wiedzieć. - stwierdziła. 
- Pewnie u rodziców. - powiedziałem kładąc się znów. 
- Zadzwonię. - dała mi spokój na kilka minut po czym wróciła do mnie. 
- I co ? - zapytałem. 
- Nie mają pojęcia gdzie jest. Liam, ona była ...o matko!- wykrzyczała nagle. 
- Co ? - zerwałem się z łóżka, a mama wskazywała na szafę. 
- Zabrała rzeczy. - powiedziałem jakby sama do siebie widząc brak jakiejkolwiek rzeczy TI. Zerwałem się z łóżka i pobiegłem do łazienki, ale tam też było pusto. Mama dzwoniła milion razy do niej i do jej rodziny, której powiedziała, że Ti nie ma. Ja za ten czas ubrałem się i starałem się odszukać miejsce w myślach, gdzie może być. Wszedłem jeszcze raz do łazienki umyć zęby, a na lustrze zobaczyłem mała karteczkę " przeproś rodzinę. Wracam do Nowego Jorku ". 

11 komentarzy:

  1. Boże Boże Boże!!! Genialny !!

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny ;)) !
    zapraszam do mnie majkka72.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajeeeeeebisty! Kocham po prostu:**

    OdpowiedzUsuń
  4. I Liam jest sam sobie winien ... Trzbe było się z tą inną kochać jak udaje że jest z zemną :p .? Świetny jest :D czekam na dalsze losy,weny :*
    A.

    OdpowiedzUsuń
  5. szybko następny. ten boski czekam na next szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest genialny!! Kocham:***************

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały<3 mam nadzieję, że oni będą razem<3 muszą!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham tooo! Jestem w 100 % pewna, że ona coś czuje do Liama. W innym wypadku sądzę, że by tak nie zareagowała jak zobaczyła go z Ruth. Zrobiło mi się jej naprawdę szkoda, gdy powiedziała Li, że nigdy nie założy sukni ślubnej. Mam nadzieję, że Li zmądrzeje i wybierze ją, a nie Ruth. Czekam niecierpliwie na 4 część. Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń