środa, 14 maja 2014

Liam część 2

Odłożyłam na sofę torebkę i rzuciłam się na łóżko. Wszystko było jednym ogromnym pomieszczeniem, jednak wydawałoby się, że każdy domowy kąt jest osobno. Sypialnie od reszty mieszkania oddzielały zwisające z sufitu obrazy twórczości matki Liama. Kolorowe poduszki na sofie idealnie współgrały z ciemnym drewnem mebli. - Zmęczona ? - zapytał Payne taszcząc nasze walizki pod szafę. 

- Tak. Chce spać. - powiedziałam zabierając poduszkę i kładąc ją między ramieniem a głową. 
- Ja też padam na twarz. Chcesz iść pierwsza do łazienki? - zapytał, grzebiąc w swojej walizce. 
- Nie, idź Ty. - stwierdziłam nadal leżąc na łóżku. On się tylko uśmiechnął i znikł za drzwiami łazienki. Zahaczając butem o but zdjęłam je i wstałam z materacu. Resztkami sił doczołgałam się do sofy, gdzie położyłam się i mimo woli zasnęłam. 
Obudziłam się w samej bokserce i bieliźnie na wielkim łóżku w sypialni. Nie wiedziałam jak to się stało, że zasypiałam w salonie. 
- Przeniosłem Cię. - uśmiechnięty Liam stał w samych spodniach obok obrazów. 
- Nie potrzebnie. - stwierdziłam siadając na łóżku. 
- Rozebrałaś się sama. - rzekł, jakby się bał, że zacznę panikować. 
- Liam, daj spokój. - zaśmiałam się. - Co na śniadanie ? - zapytałam czując zapachy z kuchni.
- Jajecznica. Zapraszam. - powiedział i znikł z mojego punktu widzenia. Wyplątałam się z pościeli i podeszłam do walizki. Zabrałam potrzebne rzeczy i szybko wzięłam prysznic. Zjedliśmy wspólne śniadanie, które zakończyła wizyta mamy Liama, która proponowała nam małe zakupy. 
- Może wybierzcie się same, co ? Ja nie nadaje się do tego. - próbował się wymigać, a widząc jego skwaszoną minę, odpuściłyśmy mu. Zabierając brązową torebkę i beżową kurteczkę wyszłam razem z moją, jak wszyscy myślą przyszłą teściową. Przeszłyśmy przez restaurację, gdzie już obsługiwano pierwszych gości, a moją towarzyszkę traktowano z szacunkiem. Pani Payne zawsze była damą z gracją, ale nie brakowało jej humoru. Przy długiej białej ladzie zobaczyłam długonoga blondynkę z czarną kopertówką w dłoni, ubraną w dość kuszącą czarno białą sukienkę. Byłyśmy przeciwieństwem w każdym calu. Ja w brązowej bluzce, czarnych rurkach i baletkach z upiętymi lokami w tyłu głowy. Ona z prostymi włosami na ramionach w eleganckiej sukience. 
- Witaj Ruth. - powiedziała starsza kobieta, na co blondynka wstała i przytuliła ją. 
- Dzień dobry. Jak miło Panią widzieć. Podobno Liam wrócił, muszę go odwiedzić. Może jest gdzieś tutaj? - zapytała co słowo poprawiając włosy. 
- Jest na górze.- odpowiedziała. - To jest Ti. - przedstawiła mnie jej. 
- Miło mi. Wybieracie się gdzieś ? -zapytała. 
- Zakupy z przyszłą synową. - powiedziała dumnie. 
- Liam się z Tobą zaręczył? - zdziwiła się. 
- Tak. - udzieliła się jego matka. 
- Musze się zbierać. Miłych zakupów. - uśmiechnęła się, a ja razem z kobietą wyszłyśmy na zakupy. Opowiadałyśmy sobie różne historie, wspominałyśmy moje dzieciństwo. Przechadzając się po sklepach zatrzymała się przed jednym. 
- Coś się stało? - zapytałam. 
- Nie, jest wszystko w porządku. Cieszę się, że to właśnie ty będziesz żoną mojego syna. Ruth i Liam byli kiedyś narzeczeństwem, ale wcale mnie to nie cieszyło. - powiedziała. 
- Nie wiedziałam, że miał narzeczoną. - stwierdziłam. 

- Spójrz. - pokazała palcem na szybę sklepu. Przed nami na manekinie wisiała przepiękna suknia. Nawet będą małą dziewczynką nie wyobrażałam sobie takiej. Piękno w każdym centymetrze materiału. 
- Wejdziemy ? - zapytała chwytając mnie za dłoń. Pokiwałam tylko głową na zgodę. 
*Liam*
Zbierałem naczynia po śniadaniu, aż usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem i zobaczyłem Ruth, moją byłą. 
- Witaj przystojniaczku. - zaśmiała się wchodząc jak do siebie. 
- Ruth, co Ty tutaj? - zapytałem zdziwiony. 
- Wpadłam do miasta na kilka dni do siostry i postanowiłam odwiedzić restaurację twoich rodziców. Spotkałam na dole twoją mamę i - zatrzymała się w słowie, ale krążyła po całym mieszkaniu. - narzeczoną. 
- Ruth, po co tutaj przyszłaś? - ciekawiło mnie to. 
- Wybić Ci ten pomysł z głowy. Małżeństwo? Proszę Cię. - zaśmiała się cwaniacko podchodząc do mnie. 
- Daj spokój. - powiedziałem i poczułem jej zimne dłonie na moich obojczykach. 
- Liam, wróć do mnie. Było nam tak dobrze. - stwierdziła przybliżając się do mnie. 
Nie wytrzymałem tego. 
*Ti*
Po zakupach od razu wróciłam do domu, a w drodze przeglądałam zdjęcia w telefonie z dzisiejszego przymierzenie sukni. Była idealna, a mama Liama, aż się popłakała. Wszyscy pracownicy zachwycali się, jak bardzo pasuję do mojej urody. Byłam nią oczarowana, ale szkoda, że jej nigdy nie będę mieć. 
Weszłam do środka nie odrywając oczu od ekranu. 
- Liam, nie uwierzysz.Przymierzyłam suknię ślubną, bo Twoja mama mnie prosiła i ... - powiedziałam podnosząc oczy. Zobaczyłam jak na łóżku leży półnaga Ruth, a Liam w samych bokserkach wychodzi z łazienki. Cholerna przykrość. Czemu? 

3 komentarze:

  1. O ludzie .. I co tu myśleć .? Podstęp ex ? A może jednak inicjatywa Liama ? Teoretycznie nie są razem wiec można no ale jak udaje to by się przespał z inną .. Nie wiem,nie wiem ... Cześć fajna :D czekam na kolejną :3 weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ?! Jezu Chryste Liam co ty wtprawiasz ?!
    /Muffin

    OdpowiedzUsuń