niedziela, 23 marca 2014

Harry część 3

-Stop! Przestań! - krzyczała zwijając się przez kolejne dawki łaskotek. Leżała,
opierając się plecami o podłokietnik kanapy, a ja odrywając od niej dłonie położyłem je po oby stronach jej głowy, a kolanem podparłem się na kanapie. Nagle w domu zapanował głośny huk, a obydwoje zdezorientowani spojrzeliśmy na drzwi wejściowe. W progu stało kilku umundurowanych i uzbrojonych facetów. Za nimi ujrzałem starszego mężczyznę w białej koszuli i czarnej marynarce, a wraz z nim stała średniego wieku kobieta wtulająca się prawdopodobnie ww swojego męża. Spojrzałem ponownie na wystraszoną dziewczynę, która w dalszym ciągu leżała pode mną. Wyobraziłem sobie nasza dwójkę z perspektywy osoby stojącej obok. Ja bez koszulki, w samych spodniach wiszący nad dziewczyną z podwiniętym przez przypadek materiałem bluzki, która chwilę temu krzyczała. Do moich uszu dobiegł krzyk jednego z policjantów, abym odsunął się od niej. Podbiegło do mnie dwóch z nich i wykręcając mi ręce do tyłu z siłą odepchnęli mnie od TI. Do niej samej podbiegła jedyna w towarzystwie policjantów kobieta. 
- Zostawicie go! - usłyszałem wystraszony głos. Podniosłem głowę i napotkałem załzawione oczy dziewczyny. 
- Proszę jej nie słuchać. To przestępca. Sami widzieliście. - powiedział podchodzący do kobiet facet. Pewnie jej ojciec. 
- Co widzieliście? Nic. Bo nic nie było. - Ti nadal krzyczała siedząc na sofie. 
- Panowie, wyprowadzić go!- koleś w marynarce machnął ręka w stronę drzwi, a ja poczułem szarpnięcie i mimo woli kroki zmierzały ku wyjściu. 
- Nie !Nie! - dziewczyna zerwała się z miejsca, ale nie dane było zrobić jej nawet dwóch kroków w moją stronę. 
- Ani mi się waż!- jej ojciec trzymając ją za nadgarstek pociągnął ja w przeciwną stronę. 
- Bo co ? - oburzyła się próbując uwolnić się z uścisku. 
- To zbrodniarz. Jesteś naiwna. - rzekł stanowczo. 
- Jedynym zbrodniarzem jest twój kochany kuzyn. A naiwny jesteś ty! - powiedziała pewnie. 
- O czym mówisz? - zapytała jej matka wstając z miejsca. 
- Frank, chciał mnie zgwałcić. Dlatego uciekłam. - wyszeptała z drżącym głosem. 
- To nie możliwe. - powiedział mężczyzna. 
- Uwierz mi chociaż raz. - błagała.
- A on? - zapytał policjant pokazując na mnie. 
- On mi pomógł dostać się do Londynu. Nie wiedział, że uciekłam i szuka mnie policja. To dobry chłopak. - płacząc powiedziała Ti. 
- Puścić go. - na rozkaz moje dłonie były wolne od mocnego zacisku kajdanek. 
- Tato. - wyszeptała dziewczyna, patrząc na ojca błagalnym wzrokiem.
 - Za ten kłopot co narobiłaś, że wymyślasz głupie historie, że ja i matka musieliśmy zerwać się z pracy zostajesz ukarana. Masz zakaz spotykania się ze znajomymi, zero wychodzenia z domu, od kolejnego roku idziesz do internatu w szkole sióstr zakonnych. Zero pieniędzy, telewizji, telefonów. Nauczysz się w końcu czegoś! - gdyby mógł to plunął by jadem. 
- Twoja córka mówi Ci, że została wykorzystywana przez twojego kuzyna, a ty ją karzesz ? - zapytałem, przez co spotkałem się z jego gniewem z oczach. 
- Od kiedy jesteśmy na Ty? - zapytał puszczając jej dłoń. 
- Od kiedy to karze się córki za takie coś? - zadałem także pytanie. 
- Harry, nie wysilaj się. To i tak nic nie da. - wyszeptała dziewczyna stojąca obok nas. 
- Słyszysz? Nie wtrącaj się gówniarzu. - facet podszedł do mnie bliżej. Był nieco wyższy niż ja, ale nie grało to różnicy dla mnie. 
- Stop, panowie! - wtrącił się gliniarz. - TI czy to prawda o tym gwałcie? - zapytał.
- Tak. Nie obwiniałabym niewinnego człowieka. - wyjaśniła. 
- Musisz jechać ze mną na komisariat. Tam złożysz donos. - wytłumaczył. 
Jej matka przez nawał emocji aż usiadła, a wystraszona dziewczyna przeszła pomiędzy mną a ojcem kierując się za policjantami. Po chwili zostałem sama na sam z jej rodzicami. 
- Wychodzimy. - powiedział do żony, która wciąż siedziała na sofie. 
- Jak mogliśmy tego nie widzieć, że dzieje się jej krzywda. - mówiła patrząc się w jeden nieokreślony punkt. 
- Przestań. Wymyśla. - stwierdził. Ubrałem koszulkę na ciało i siedząc na tej samej kanapie co kobieta przyglądałem się im. 
- Jak możesz? - zapytała męża. - Twoja córka stała się ofiarą, a ty co ? 
- Obydwie byłyście naiwne i lekkomyślne. - rzekł. 
- Jesteś potworem. - powiedziała wstając. - Egoista! - krzyknęła mu w twarz. Zauważyłem jak zbiera się w nim złość. Poderwałem się z miejsca i w ostatniej chwili złapałem lecącą jego dłoń w kierunku twarzy kobiety. 
- Zaraz ciebie mogą wyprowadzić w kajdankach. - powiedziałem pewnie. 
- Wyjdź. - wyszeptała kobieta. - Spodziewaj się rozwodu. 
Bez słów ojciec TI wyszedł z mojego domu, a po trzaśnięciu drzwiami jej matka opadała osłabiona prosto na moje ręce. Pomogłem jej się położyć na kanapie i podałem jej szklankę wody.
- Jestem okropną matką. Nie wiedziałam, że moja jedyna córeczka przeżywa koszmar we własnym domu. - stwierdziła szlochając. 
- Teraz będzie lepiej. TI jest wspaniała dziewczyną i na pewno Pani wybaczy. - powiedziałam podając jej chusteczkę. 
- Dziękuję Ci, że się nią zaopiekowałeś. - wytarła mokre policzki. 
- Nie ma sprawy. Starałem się jak najlepiej. -  uśmiechnąłem się. 
- Jedźmy do niej. - stwierdziła, a ja tylko jej przytaknąłem. 


Hej miśki. 
Nareszcie, cnie? Jak oceniacie 50 minut mojej pracy ? 
PRZYPOMINAM O POSZUKIWANEJ !!! 


9 komentarzy:

  1. Mmm super ^^ a kiedy bedzie kolejna czesc Nialla????

    OdpowiedzUsuń
  2. super czekam na dalsze czesci xp

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow świetny! Bardzo mi się podoba :) Co do poszukiwanej, to byłabym bardzo chętna, ale niestety szkoła i obowiązki nie pozwalają mi podjąć się tego zadania. Przed egzaminami mam mnóstwo nauki i (jak już mogłaś zauważyć) nie zawsze mam czas nawet na skomentowanie ;/ za co bardzo (kolejny już raz) przepraszam ;/ Pozdrawiam :) xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się :D jestem zaskoczona przebiegiem akcji.. Życzę weny :)
    A.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny... :) B.

    OdpowiedzUsuń