znów próbowała otworzyć drzwi, jednak nie skutecznie. Przeczesałem loki palcami i odchyliłem głowę do tyłu, aby się uspokoić.
Nie znam jej, a to co mi o sobie opowiedziała mogło być tylko wymyśloną fikcją, ale mimo to ciężko mi było to przyjąć do wiadomości.
- Nie powiadomię policji, ale mam propozycję. - stwierdziłem, na co dziewczyna znacznie się wystraszyła.
- Czego ode mnie chcesz?- zapytała przerażonym głosem.
- Nie bój się. Mi możesz zaufać. - powiedziałem łagodnym głosem.
- Więc? - upomniała się.
- Pojedziemy do mnie i - nie dokończyłem.
- Nie, nie! Wszyscy jesteście tacy sami! - krzyczała mocniej ciągnąc za klamkę.
- Daj mi skończyć. - powiedziałem spokojnie. - Wypijesz herbatę, weźmiesz prysznic i na spokojnie porozmawiamy. Zastanowimy się co dalej. - uśmiechnąłem się do dziewczyny.
- Nie wiem co w tobie jest takiego, ale ufam Ci i się zgadzam. - Powiedziała uspokajając oddech.
- Jedziemy ? - zapytałem upewniając się.
- Tak. - rzekła nie pewnie. Kurczyła się pod kocem jak najdalej mnie.
- Nie bój się. - zaśmiałem się. - Podjedziemy do jakiegoś sklepu po coś smacznego. - powiedziałem i ruszyłem z miejsca.
- Jesteś niepełnoletnia, tak? - zapytałem, aby potrzymać rozmowę.
- Tak. Niestety. - powiedziała.
Przez kilka minut drogi zanim zatrzymaliśmy się przy markecie opowiadaliśmy różne ciekawostki z naszego życia, a gdy zauważyłem sklep zatrzymałem się na parkingu. Oboje wysiedliśmy i zabierając po drodze koszyk weszliśmy między regały, z których pozabierałem przysmaki. Dziewczyna była nieco skrępowana, więc non stop pytałem czy jada dany produkt, a ona tylko kiwała głową. Po zapłaceniu za zakupy i wróceniu do samochodu wyruszyliśmy prosto do mojego domu. Zatrzymałem się przy odpowiedniej bramie, którą otworzyłem wciskając w nią odpowiedni kod, po czym wjechałem na długą dróżkę, która doprowadziła nas pod dwupiętrowy, beżowy dom z brązową dachówką i barierkami na balkonie oraz niżej znajdującym się tarasie.
- Żartujesz sobie? - zapytała z niedowierzaniem wysiadając z samochodu.
- Zapraszam. - zaśmiałem się i pokazałem dłonią drogę do wejścia do środka.
Na tarasie, gdy próbowałem odszukać klucza do drzwi, utrudniało mi to kilka reklamówek w ręce i klucze oraz telefon w kieszeni.
- Mogłabyś ? - zapytałem i spojrzałem na kieszeń.
Podeszła do mnie i wsadziła dłoń do kieszeni, gdzie odszukała pęk kluczy i wsadziła wskazany przeze mnie do zamka w drzwiach. Po chwili byliśmy w środku, gdzie znów nie mogła się nadziwić jak mieszkam. Zdjąłem buty i zaniosłem szybko zakupy do kuchni, a gdy wróciłem ona stała w salonie i przypatrywała się wszystkiemu. Popatrzyłem na nią, a ona wyczuła na sobie mój wzrok i odwróciła się do mnie przodem.
- Pewnie chcesz skorzystać z łazienki, więc chodź. Pokaże Ci co i jak. - uśmiechnąłem się, a ona odesłała mi uśmiech. Poczułem się inaczej. Nie byłem sam, jak zazwyczaj. Od pewnego czasu, gdy mam wolne czuje się troszkę sam w tym domu, dlatego często tu nie bywam. Pokazałem jej drogę do łazienki i dałem z szafki czyste ręczniki.
- Swoje rzeczy daj do pralki. Potem ją nastawię, a tu masz różne szampony. - pokazałem na półkę obok wanny.
- Dzięki. - uśmiechnęła się i zdjęła swoją bluzę wsadzając do pralki.
- Miłej kąpieli. - uśmiechnąłem się i zniknąłem za drzwiami. Poszedłem zaparzyć herbatę i zrobić kolację. Jedyne na co mnie stać to kanapki i szybka pizza z mikrofalówki. Gdy kolacja już czekała na stoliku w salonie poszedłem zanieść jej ubranie. Wyszukałem w garderobie moich fioletowych dresów, czarną koszulkę z długim rękawem i skarpetki. Z ciuchami podszedłem pod drzwi łazienki i chcąc zapukać zobaczyłem otwierające się drzwi. Przede mną stanęła wykąpana już TI, której twarz nabrała całkiem innego wyglądu, a włosy pachniały moim jabłkowym szamponem. Już w nieco rozmazanym makijażu, posklejanych włosach i ubrudzonej bluzie wyglądała pozytywnie, a teraz wręcz wzorowo. Jej ciało otulał mój szlafrok.
- Przyniosłem ubrania. - podałem jej stos materiału, a ona podziękowała uśmiechem i znów zatrzasnęła drzwi. Oparłem się plecami o nie i cieszyłem się sam do siebie. Odszedłem od nich i poszedłem do salonu, gdzie po chwili pojawiła się również ona.
- Głodna? - zapytałem widząc jak zmierza ku mnie.
- Pewnie. - uśmiechnęła się i podbiegła do sofy siadając obok.
Zajadając się kolacją rozmawialiśmy o wszystkim, tak na prawdę to nie mogłem oderwać od niej oczu. Jakbym wpadł w labirynt, z którego nie da się uciec.
- Pozmywam. - powiedziała i wstała, a ja odruchowo wyrwałem z jej rąk talerz , przez co moja koszulka była brudna od resztek sosów. TI zaśmiała się głośno.
- Śmieszy Cię to ? - zapytałem.
- Troszkę.- stwierdziła.
- I co mam teraz zrobić? - oburzyłem się.
- Zdejmuj to szybko. - powiedziała. Na jej zawołanie zdjąłem koszulkę, a na jej twarzy zauważyłem rumieńce.
- Masz piękne tatuaże. - stwierdziła rumieniąc się jeszcze bardziej.
- Na prawdę Ci się podobają?
- Najbardziej ten. - dotknęła rysunek motyla, przez co przeszła mnie fala łaskotek.
- Mam łaskotki. - powiedziałem w śmiechu. Dziewczyna zaczęła mnie łaskotać mocniej, a ja nie chciałem być jej dłużny. Ti potknęła się o kant stołu i upadła na sofę, ale nie była świadoma, ze wyladuje na niej. Odruchowo złapała się mnie, przez co ja poleciałem na nią.
Hej kociaki ^^
Jak poniedziałek? U mnie : kartkówka z przedsiębiorczości, kartkówka z matematyki, spr z organizacji imprez i usług turystycznych, więc była jazda. Jutro mam historię ;( Ból do kwadratu!
Od dzisiaj zaczynam ćwiczyć, więc trzymajcie kciuki. :D Kocham Was <3
Jak zwykle wspaniały ! x
OdpowiedzUsuńCzekam nn xp
OdpowiedzUsuńRobi sie ciekawie :D czekam na nn :D ja miałam też dzisiaj historię .. Niezła jazda ;/
OdpowiedzUsuńTrzymaj kciuki :* dasz rade
Boski <3
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! Cudoo ♥
OdpowiedzUsuńSuper imagin. W ogóle to najlepszy blog jaki kiedykolwiek czytałam.
OdpowiedzUsuńhttp://www.etsy.com/listing/178325284/handmade-real-book-page-glitter-always?ref=sr_gallery_44&ga_search_query=iphone+4s+case+one+direction&ga_order=most_relevant&ga_ship_to=PL&ga_page=31&ga_search_type=all&ga_view_type=gallery
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, nastąpiła pomyłka :*
Usuń