- Zostawicie go! - usłyszałem wystraszony głos. Podniosłem głowę i napotkałem załzawione oczy dziewczyny.
- Proszę jej nie słuchać. To przestępca. Sami widzieliście. - powiedział podchodzący do kobiet facet. Pewnie jej ojciec.
- Co widzieliście? Nic. Bo nic nie było. - Ti nadal krzyczała siedząc na sofie.
- Panowie, wyprowadzić go!- koleś w marynarce machnął ręka w stronę drzwi, a ja poczułem szarpnięcie i mimo woli kroki zmierzały ku wyjściu.
- Nie !Nie! - dziewczyna zerwała się z miejsca, ale nie dane było zrobić jej nawet dwóch kroków w moją stronę.
- Ani mi się waż!- jej ojciec trzymając ją za nadgarstek pociągnął ja w przeciwną stronę.
- Bo co ? - oburzyła się próbując uwolnić się z uścisku.
- To zbrodniarz. Jesteś naiwna. - rzekł stanowczo.
- Jedynym zbrodniarzem jest twój kochany kuzyn. A naiwny jesteś ty! - powiedziała pewnie.
- O czym mówisz? - zapytała jej matka wstając z miejsca.
- Frank, chciał mnie zgwałcić. Dlatego uciekłam. - wyszeptała z drżącym głosem.
- To nie możliwe. - powiedział mężczyzna.
- Uwierz mi chociaż raz. - błagała.
- A on? - zapytał policjant pokazując na mnie.
- On mi pomógł dostać się do Londynu. Nie wiedział, że uciekłam i szuka mnie policja. To dobry chłopak. - płacząc powiedziała Ti.
- Puścić go. - na rozkaz moje dłonie były wolne od mocnego zacisku kajdanek.
- Tato. - wyszeptała dziewczyna, patrząc na ojca błagalnym wzrokiem.
- Za ten kłopot co narobiłaś, że wymyślasz głupie historie, że ja i matka musieliśmy zerwać się z pracy zostajesz ukarana. Masz zakaz spotykania się ze znajomymi, zero wychodzenia z domu, od kolejnego roku idziesz do internatu w szkole sióstr zakonnych. Zero pieniędzy, telewizji, telefonów. Nauczysz się w końcu czegoś! - gdyby mógł to plunął by jadem.
- Twoja córka mówi Ci, że została wykorzystywana przez twojego kuzyna, a ty ją karzesz ? - zapytałem, przez co spotkałem się z jego gniewem z oczach.
- Od kiedy jesteśmy na Ty? - zapytał puszczając jej dłoń.
- Od kiedy to karze się córki za takie coś? - zadałem także pytanie.
- Harry, nie wysilaj się. To i tak nic nie da. - wyszeptała dziewczyna stojąca obok nas.
- Słyszysz? Nie wtrącaj się gówniarzu. - facet podszedł do mnie bliżej. Był nieco wyższy niż ja, ale nie grało to różnicy dla mnie.
- Stop, panowie! - wtrącił się gliniarz. - TI czy to prawda o tym gwałcie? - zapytał.
- Tak. Nie obwiniałabym niewinnego człowieka. - wyjaśniła.
- Musisz jechać ze mną na komisariat. Tam złożysz donos. - wytłumaczył.
Jej matka przez nawał emocji aż usiadła, a wystraszona dziewczyna przeszła pomiędzy mną a ojcem kierując się za policjantami. Po chwili zostałem sama na sam z jej rodzicami.
- Wychodzimy. - powiedział do żony, która wciąż siedziała na sofie.
- Jak mogliśmy tego nie widzieć, że dzieje się jej krzywda. - mówiła patrząc się w jeden nieokreślony punkt.
- Przestań. Wymyśla. - stwierdził. Ubrałem koszulkę na ciało i siedząc na tej samej kanapie co kobieta przyglądałem się im.
- Jak możesz? - zapytała męża. - Twoja córka stała się ofiarą, a ty co ?
- Obydwie byłyście naiwne i lekkomyślne. - rzekł.
- Jesteś potworem. - powiedziała wstając. - Egoista! - krzyknęła mu w twarz. Zauważyłem jak zbiera się w nim złość. Poderwałem się z miejsca i w ostatniej chwili złapałem lecącą jego dłoń w kierunku twarzy kobiety.
- Zaraz ciebie mogą wyprowadzić w kajdankach. - powiedziałem pewnie.
- Wyjdź. - wyszeptała kobieta. - Spodziewaj się rozwodu.
Bez słów ojciec TI wyszedł z mojego domu, a po trzaśnięciu drzwiami jej matka opadała osłabiona prosto na moje ręce. Pomogłem jej się położyć na kanapie i podałem jej szklankę wody.
- Jestem okropną matką. Nie wiedziałam, że moja jedyna córeczka przeżywa koszmar we własnym domu. - stwierdziła szlochając.
- Teraz będzie lepiej. TI jest wspaniała dziewczyną i na pewno Pani wybaczy. - powiedziałam podając jej chusteczkę.
- Dziękuję Ci, że się nią zaopiekowałeś. - wytarła mokre policzki.
- Nie ma sprawy. Starałem się jak najlepiej. - uśmiechnąłem się.
- Jedźmy do niej. - stwierdziła, a ja tylko jej przytaknąłem.
Hej miśki.
Nareszcie, cnie? Jak oceniacie 50 minut mojej pracy ?
PRZYPOMINAM O POSZUKIWANEJ !!!