środa, 2 kwietnia 2014

Harry cz. 4

cz.3 


Przesłuchania wydawały się nie mieć końca. Opowiadanie o każdej wstydliwej
sytuacji skutkowało płaczem, a przed oczami znów pojawiały się urywki z przykrych doświadczeń. Mimo, że nie było przy mnie tego człowieka, czułam wyraźnie jego zapach, który aż wywracał mój żołądek. Z każdą sekundą wylewałam więcej łez. Nie dość, że zostałam potraktowana przez własną rodzinę jak ostatnia idiotka, to zamienili mnie w przysłowiową pannę lekkich obyczajów. Jedynie mama widziała we mnie niewinną osobę. 
Siedząc na plastikowym krzesełku w korytarzu policyjnym komisariacie czekałam. Na wiele. Aż przyjedzie po mnie ktoś i zabierze w bezpieczne miejsce. Na wyjaśnienie sprawy. Czekałam na wolną drogę ku szczęśliwemu życiu, które zamierzałam mieć, gdy tylko opuszczę mury tego budynku. Zgarbiona, trzymając dłonie pod udami i machając nogami jak dziecko czekałam. 
- TI. - usłyszałam spokojny, męski głos nad lewym uchem. Zwróciłam twarz w stronę policjanta, który przyjmował moje zeznanie. 
- Tak? - zapytałam przestając machać nogami. 
- Oskarżony jest już w naszych rękach. Będzie dobrze. - powiedział uśmiechając się. \Pokiwałam tylko głową i zwilżyłam usta. Jak mam się cieszyć, skoro nie mam przy sobie osoby, z którą mogłabym dzielić radość ? 
- Może napijesz się ciepłej herbaty ? - zapytał z troską. Był taki młody. Szatyn z piwnymi oczami. Wysoki, nawet przystojny. 
- Nie, dziękuję. - odpowiedziałam smętnie. 
- Słuchaj. - zaczął siadając obok mnie. - Zobacz. - z wewnętrznej kieszeni marynarki wyjął małą karteczkę, która podał mi. Chwyciłam twardy papierek. Widząc śliczną blondynkę z wielkim uśmiechem. 
- Kto to ? - zapytałam oddając mu zdjęcie. 
- W dzieciństwie przeszła to samo co ty. Była ofiarą swojego starszego brata, a gdy zgłosiła się o pomoc na policje, jej rodzice wzięli stronę syna. Ale nie poddała się i walczyła o siebie. Broniła się, aby nikt jej nie skrzywdził nigdy więcej. - rzekł wpatrzony w kartonik, który po chwili złożył i znów ukrył w kieszeni. 
- Co się z nią stało ? - zapytałam z ciekawością. Spojrzałam na twarz młodego policjanta, a on jakby stał się nieobecny myślami, ale świadomy naszej rozmowy mówił. \
- Od 2 lat jest moją żoną. Teraz ja dbam o nią, a już za miesiąc będę dbał tez o naszego synka. - powiedział dumny powracając oczami na mnie. 
- Gratuluję. - uśmiechnęłam się. 
- Ty też będziesz szczęśliwa. Znajdzie się na twojej drodze osoba, która pokocha Cię i nie pozwoli skrzywdzić. Rodzice zrozumieją jaki błąd zrobili, ale ty tez musisz dać im szansę. - powiedział i przeniósł wzrok na pewien punkt za mną. Od ruchowo przekręciłam głowę i zobaczyłam jak otulona kardiganem i beżowym szalem kobieta kroczy ku mnie. Widząc mnie przystanęła. 
- Pora na mnie. - stwierdził mężczyzna i wrócił do swojego pokoju. 
- Córeczko, przepraszam. - powiedziała. Korytarz był pusty, gdyby nie licząc naszej dwójki. 
- Mamusiu. - wyszeptałam i wstałam z krzesełka. Wpadłam jej w ramiona, czując bijące od niej ciepło. 
- To był błąd zostawiać Cię. Nie wiem co mnie podkusiło. To moja wina. Gdybym nie skupiła się na pracy byłabym ciągle z Tobą, a ty nigdy nie byłabyś tak potraktowana. - mimo, że nie wiedziałam jej twarzy wiedziałam, że płacze. Ja też nie szczędziłam łez. 
- Nie cofniesz czasu, ale możemy zbudować idealną przyszłość.- stwierdziłam. 
- Jesteś taka dzielna. Od dzisiaj będziesz szczęśliwa. Zamieszkamy w Londynie. Z dala od nich. Postanowiłam rozwieść się z twoim ojcem. - powiedziała. 
- Damy razem, oboje będziemy szczęśliwe. - rzekłam i odsunęłam się od niej. 
- Jesteś taka mądra. - pogłaskała mój policzek patrząc na mnie czule. 
- Aa.. A gdzie jest Harry, mamo? - zapytałam przypominając sobie o tym, jak potraktowali tego niewinnego chłopaka z mojej winy. 
- Przyjechał tutaj ze mną, ale nie chciał wchodzić. Został w samochodzie. - odpowiedziała. 
- Chciałabym z nim porozmawiać. - stwierdziłam. 
- Jesteś już wolna? - zapytała rozglądając się po pomieszczeniu. Pokiwałam tylko głową i ruszyłam do wyjścia. Mając na sobie wciąż ubranie Harrego wyszłam na parking, gdzie rozpoznałam już z daleka auto chłopaka. Podeszłam do szyby kierowcy i zapukałam w nią. Siedział opierając dłonie i głowę na kierownicy, jednak moje stukanie obudziło go z transu. Nagle ciemna szyba zniknęła w drzwiach, a ja stanęłam twarzą w twarz z nim. 
- Wsiadajcie. - powiedział patrząc na mnie, potem na kobietę za mną. 
- Już wystarczająco narobiłam Ci kłopotów. Ja chyba..- 
- Wsiadaj, bo zaczyna padać. - przerwał mi. 
- Przepraszam. - wtrąciła się moja mama. Nieśmiało się uśmiechając podeszła bliżej. - Ja zatrzymam się w jakimś hotelu, wy sobie porozmawiajcie. 
- Ale nie będzie się Pani po hotelach tłuc. Proszę wsiadać i nie chcę słyszeć sprzeciwu. Dzisiaj przygotuję pyszną kolację, a w domu spokojnie wszyscy pomieścimy się przez noc. Jutro pomogę Wam znaleźć coś własnego. - powiedział wysiadając z fotela. 
Po kilkudziesięciu minutach byliśmy już na posesji chłopaka. 
- Harry, nie chcę być nie miła, ale skąd masz tyle pieniędzy? - zapytała moja mama wchodząc do środka. Na spokojnie analizowała każdy kącik. 
- Jestem muzykiem. Wraz z czwórką przyjaciół mamy zespół. - pochwalił się. Był taki dumny, gdy o tym mówił. Po godzinie, gdy pozwolili mi się przebrać i nieco odświeżyć zeszłam na dół, gdzie pachniało wspaniale. Moja mama i Hazz rządzili wspólnie w kuchni. 



Hej misie moje kochane. Na początek wielkie przeprosiny za nieobecność. Miałam zwariowany tydzień. Rozpoczęły mi się praktyki w biurze podróży, a do szkoły wracam dopiero 8 maja <33 Tyle wygrać. Kolejna sprawa!! Nowa autorka. Bardzo dziękuje jej, za zgodzenie się. Cieszę się bardzo i mam nadzieję na wspaniałą współprace. Łapcie tego żałosnego imagina. Na nic lepszego mnie nie stać, ale obiecuję, że w tym tygodni postaram się Was zasypać jeszcze czymś. Może lepsze będzie xD ps. kupiłam flower crown < wianek> taki jak ma Pezz. KOcham jej styl. no ok ok ją całą. 

KOMENTARZE MILE WIDZIANE! CHYBA NIE WIECIE ILE DLA MNIE ZNACZĄ ;/ 

3 komentarze:

  1. Ja się pytam z której strony to jest żałosne ? :p jest świetny a kolejny zapewne będzie jeszcze ciekawszy :)
    Zazdroszcze takich długich ala wakacji w roku szkolnym :) ja mam tylko jeden dzień w tygodniu.. Ale lepsze to niż nic :p
    A owszem Pezz jest śliczna *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest żałosne? Czy to jest żart z okazji wczorajszego prima aprilis ? :D Wybaczamy Ci Słonko tą nieobecność. Na Twoje imaginy mogłabym czekać nawet kilka miesięcy, ponieważ warto. Już nie mogę się doczekać pierwszego imagina nowej pisarki :D Pezz jest śliczna *,*. Też chciałam sobie kupić flower crown, ale nie mogę go nigdzie znaleźć ;/. Do następnego, pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski imagin czekam na dalsze części xp

    OdpowiedzUsuń